Grant Hill zakończył karierę, na własnych warunkach

5

Grant Hill pojawił się w TNT i niespodziewanie ogłosił, że kończy swoją karierę. Razem z tym pojawiła się oficjalna informacja na stronie jego ostatniego klubu, Los Angeles Clippers.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFinał Wschodu: Pacers wyeliminowali Big 3 Miami, został im mecz nr 7 z Jamesem
Następny artykułGorączka nie zatrzymała Davida Westa

5 KOMENTARZE

  1. jedyny rookie w historii, który wygrał głosowanie do all star game. Ikona. Uwielbiałem go i w swojej karierze przed NBA live 98, grałem tylko Pistons z wielkim Grantem. Gość jest inteligentny, może Clippers zostawią go gdzieś w biurach?

    0
  2. Czy ktoś pamięta pierwszego zdobytego kosza w jego karierze w NBA???
    Ja pamiętam. Klasyczny, daleki alley-oop i wsad, potem zderzenie z obrońcą, spuszczone oczki i powrót do obrony.
    Najcichsze 20-5-5. Szkoda tylko, że nie zagrał nigdy o pierścień.

    0
  3. No może nie pamięam aż tak szczegółowo, ale miałem przyjemność oglądania go do rookie season. Wielki gracz choć przy okazji trochę synonim tego jak zdrowie może popsuć niewiarygodnie wręcz zapowiadającą się karierę…

    PS. Dzisiaj po raz kolejny dochodzę do wniosku, że jestem już chyba stary :-) Skoro gracze których obserwuję od początku kariery odchodzą na emeryturę …. po 19 sezonach! :-)

    0
  4. ja pamiętam go juz bardziej z niewypału jakim był w Orlando niż z Detroit (których zreszta nigdy nie lubiełem , więc sie nimi specjalnie nie interesowałem). Doceniłem go naprawde jak po długiej kontuzji zaczał rewelacyjnie jak na swój wiek i przebyte urazy grac w Phoenix. Troche szkoda że zdecydował się na Clippers, bo miał tam mocna konkurencję. Lepiej jakby poszedł do Indiany albo Chicago czy nawet Lakersów – tam pewne dostawałby więcej minut gry. A w takiej Indianie mógłby być nawet mentorem Paula i X-faktorem w obronie z ławki. No ale gratulacje za całą karierę, dla mnie jest poniekąd ikoną NBA, zawodnik który wrócił “z zaświatów” do zawodowego basketu !

    Udanej emerytury Panie Hill !

    0