Przeważająca większość fanów koszykówki to maniacy statystyk, nie mogący żyć bez drobiazgowych analiz. Nie da się ukryć, że NBA jest w pewnym stopniu tak fascynująca dla nas – kibiców i nas – o niej piszących, ponieważ możemy przy pomocy różnorakich cyferek interpretować ją na różne sposoby. Czyżby miało to dodatkowe znaczenie przy nazywaniu koszykówki sportem raczej dla intelektualistów (jakkolwiek to brzmi)? Jeśli się mylę to mnie poprawcie.
Od statystyk prosta droga do wszelakich porównań, które nie zawsze są przecież absolutnie sprawiedliwe dla głównych aktorów całego przedsięwzięcia. Tak jak nie można do końca opisać wszystkich procesów zachodzących na świecie przy pomocy liczb, tak całość „boiskowej roboty” nie jest pod żadnym pozorem w pełni wymierna. Gdyby było inaczej, to czy docenialibyśmy graczy mających trochę gorsze „cyferki”, ale robiących dla swoich zespołów przysłowiową „różnicę”? Takie postaci jak Tony Allen, Avery Bradley, Iman Shumpert (o ojcu pojęcia „czarna robota” Kevinie Garnecie nie wspominając) to przecież kwintesencja tego, co nie zawsze kryje się w liczbach.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Hah, wyobrażam sobie jak wsparł te rankingi Tom Heinsohn.
Najlepsza drużyna: Boston Celtics. Najlepsze miasto: Boston. Najlepszy kolor: Zielony. Najlepsza maskotka: Celtics. Najlepszy gracz: Paul Pierce. Zawodnik najczęściej faulowany bez reakcji sędziów: Paul Pierce. Najlepszy PG: Rondo/Pierce. SG: Bradley/Pierce. SF: Pierce. PF: Bass/Pierce. C: Garnett itd. itp.