Półfinały Wschodu: Roy Hibbert Game, Pacers na prowadzeniu

8
fot. AP Photo

Po bolesnej porażce w meczu numer 2, Indiana Pacers wiedzieli, że muszą zagrać znacznie lepiej i wrócić do tego, co jest ich najsilniejszą bronią, czyli defensywy. Poprzednio pozwolili New York Knicks rzucić ponad 100 punktów, teraz po pierwszej połowie obie drużyny miały w sumie tylko 69. Gospodarze narzucili swój styl gry i zdominowali to spotkanie wyłączając ofensywę Knicks.

INDIANA 82, NEW YORK 71 (2-1)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

8 KOMENTARZE

  1. Jak pisałem w 2/3 miesiącu sezonu. szaleństwem jest uważanie, ze z JR Smithem jako druga opcją Knikcs mogą cokolwiek osiągnąć w play-offach. Mieli 4 miesiące czasu, aby zrobić jako druga opcję Feltona lub Amare. Teraz jest już po ptokach.

    0
  2. Knicks nie umieli nic stworzyć. Grali jedynie izolacje – żadnego ruchu piłki, finezyjnych zagrywek, generalnie nic nie było, stąd taki wynik. Ciężki mecz do oglądania pokazujący jak daleko od czołówki są nowojorczycy. Powrót Amare tylko pogorszył sytuację. Chandler jedynie faulowal, złapał technika i był gwałcony na tablicach. Trochę kiepsko jak na gościa z takim kontraktem. Czasem myślę sobie, że byle rabuś wykonuje bardziej uczciwą robotę, bo musi się bardziej napracować. A sami Knicks, którzy dla mnie właśnie pożegnali się z PO mają problem. Problem w postaci kontraktów – co przypomina sytuację z ostatnich lat gdzie na kilkumilionowym kontrakcie figurował taki cypisek jak Jerome James. Odejdzie Smith i być może Anthony – za rok. Gdzie? Do Lakers? Będą mieć dolce na Melo.

    0
  3. Znów wracam do tego co pisałem na starcie PO – obrona i jeszcze raz defense. 35.2% z gry Knicks + przewaga na desce 53-40. Możesz mieć talent, farta, dobry dzień, technikę – słowem siekać punkty, ale jak trafi Ci się taki Tony Allen, Paul George, Eric Bledsoe to masz miękko. Kolanka siadają, rączka nie jest już taka pewna, wahasz się, sapiesz forsujesz.
    Pacers w 5, no może w 6.

    0