Frank Vogel poprosił o przerwę i oddał mecz Knicks

4
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

Wczoraj w Nowym Jorku wydarzyła się rzecz bardzo dziwna.

Pacers na trzy i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty uzyskali 2-punktową przewagę. Do tego momentu mieli na swoim koncie już 15 strat, nie grali tak dobrze jak w game 1, ale udało im się odrobić -13 z drugiej kwarty. Zanotowali run 10-4, Lance Stephenson i George Hill trafili kolejne trójki i po raz pierwszy w meczu goście byli na prowadzeniu. Wyglądało jakby się rozkręcali, powoli wchodzi w swój rytm i zapowiadała się wyrównana walka w ostatnich minutach. Tylko, że za chwilę Pacers spudłowali 14 rzutów z rzędu i przez prawie 12 minut zdołali uzbierać ledwie cztery punkty. Co się stało?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPółfinały Zachodu: Conley dał czadu w Game 2, Grizzlies ograli OKC w swoją grę
Następny artykułBeef Shaqa z Perkinsem jak kopanie leżącego

4 KOMENTARZE