Fantastyczna trzecia kwarta w wykonaniu Stephena Curry’ego, oddanie wysokiej przewagi przez Golden State Warriors w czwartej kwarcie, porażka w meczu otwarcia po game-winnerze gościa zbliżającego się do czterdziestki. Gdzieś to już chyba widzieliśmy? I jeszcze coś – porażka Warriors w San Antonio. Już po raz 30 z rzędu.
SAN ANTONIO 129, GOLDEN STATE 127 (2OT) (1-0)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Kurwica mnie brała na te gwizdki w San Antonio i na te oddane zbiórki, gdy stoją w 4 na 1 i zbijają piłki nie wiadomo gdzie. Już po serii.
GSW podobnie jak Memphis przegrali wygrany mecz.Nawet chyba gorzej.Wygrywali 16 punktami w 4 kwarcie,zostały obodajże 4 minuty do końca,potem w OT przegrywali i wielki Manu wygrał im mecz,który sam mógł zepsuć niepotrzebnym rzutem za 3 pod koniec 2 dogrywki.Super mecz i wróży nam to bardzo ciekawą serię.Widać jednak że Warriors są niedoswiadczeni i młodzi i to wyszło pod koniec meczu.
w pewnym momencie w czwartej kwarcie Mark jackson zdjął Boguta z boiska i grał Landrym na 5 – wtedy Tony Parker zaczął rozjeżdżać GSW i trafiać same layupy – wtedy tez stracili większość ze swojej przewagi.
GSW przegrali wygrany mecz… To może zostać im w głowach…
Plus – Duncan był w nie w pełni sil, a może wrócić jeszcze Splitter
Taka ciekawostka, dwóch z pięciu najlepszych koszykarzy obecnie grających w NBA urodziło się Akron:) James i Curry:)