Chicago Bulls podejmą dzisiaj Brooklyn Nets przed własną publicznością. Zwycięstwo zapewni im awans do drugiej rundy. Jednak zakończenie serii nie będzie łatwym zadaniem nie tylko ze względu na dobre występy ich rywali w poprzednich meczach, ale i coraz większe problemy zdrowotne zawodników gospodarzy.
Krik Hinrich opuścił ostatni mecz przez kontuzję łydki. Dzisiaj jego występ też stoi pod dużym znakiem zapytania. Jeszcze ostatecznie nie został wykluczony, ale wczoraj mówił, że nadal chodzi bardzo ostrożnie i nie próbował nawet biegać czy skakać, więc trudno oczekiwać, żeby nagle ozdrowiał. Powinni natomiast być gotowi Luol Dengi Taj Gibson, którzy opuścili wczorajszy trening z powodu choroby. O Joakimie Noahu grającym pomimo plantar fasciitis już nawet nie trzeba wspominać.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie
Wróci w następnym sezonie i mam nadzieję,że zagra taki sezon jak ten w którym był MVP,czyli znakomity.
Tutaj sięgamy sedna sprawy. Czy Bulls mają (nawet z Derrickiem) jakiekolwiek szanse na mistrzostwo? Nie. Nie mają. Po co więc ryzykować odnowienie się kontuzji i straty kolejnego sezonu w którym ze zdrowym Rosem mogą być jednym z głównych faworytów do mistrzostwa?
Pełna zgoda gdyby to było rok temu i z tym potencjałem który mieli wtedy Bulls i realne szanse na finały/finały konferencji teraz nie ma szans na nic wiecej niż 2 runda. Chicago to jeden wielki szpital i im dalej w las to raczej im się nie poprawi a może być jeszcze gorzej.
Niech zdrowieje i wraca w przyszłym sezonie i niech będzie w jak największym stopniu tym Derrickiem jakiego oglądalismy przed kontuzją. A obecni Bulls muszą sobie radzić bez niego. Już z Nets byli skazywani na porażkę. Mają świetnego trenera, charyzmatycznych graczy i ducha drużyny może jak awansuja do 2 rundy znowu będziemy ich skreślać a oni znowu pokażą coś co nas zupełnie zaskoczy.
Pożyjemy, zobaczymy….
Oby nie dał się złamać i pozostał na ławce. Wydaje mi się ze ogolnie dla całego Chicago było by dobrze aby odpadli już teraz. Będą mieli czas by się całkowicie wyleczyć wszyscy. Wtedy będą też mieli sporo czasu by ze sobą pograć i zacząć przyszły sezon z wysokiego C.
No tak nie mają szans to w sumie niech nie wraca. To proponuję żeby wrócił jak LeBron odejdzie na emeryturę.
Panowie prosze naprawcie tę wersje mobilną albo zrezygnujcie z niej, tak żeby normalną stronę w komórce można otworzyc
jest na to sposób, na operze mobile trzeba w ustawieniach zaawansowanych zmienić user agent z mobile na desktop i wchodzimy na adres szostygracz.pl i śmigamy na wersji strony dedykowanej dla zwykłych przeglądarek, może nie jest to najwygodniejsze rozwiązane, ale przynajmniej nie trzeba się logować za każdym razem :P u mnie w każdym razie na androidzie w ten sposób działa
Popieram wypowiedź matp’a.
ciekawe, że nikt nie zakłada, że Rose po powrocie na te play offy grałby fatalnie i niepewnie. Myślę, że to jest wysoce prawdopodobne…jest za późno zresztą na pomoc drużynie bo rozwaliłby całą koncepcję. Mamy taki etap rozgrywek, że nawet nie miałby czasu na rozegranie bo w PO trzeba wygrywać tu i teraz.
Popieram pointe tego artykułu, że sami Bulls powinni postawić sprawę jasno, że Rose nie wróci i spokój
Rose wie,że gdyby wrócił musiałby wysłuchiwać krytyki dlaczego nie rzuca na wysokiej skuteczności i czemu boi się wbijać pod kosz. Absurd, grają o pietruszkę, fajnie że walczą, ale Thibodeau też przesadza z minutami cały sezon i jeszcze mogą pożałować przeciążenia reszty swojego zespołu.
a inny Rose (Jalen) informuję o tym, że Phil Jackson będzie pracował w Pistons a J.Dumars zostanie coachem.
Chyba faktycznie najlepszym pomysłem, jak zauważył Adam, byłoby jasne określenie ze strony managmentu drużyny, że Rose zagra w przyszłym sezonie.
No chyba, że wróci z przytupem na drugą rundę z Miami