Od 2007 roku czekaliśmy na ten moment. Playoffs wróciły do Oakland. Znowu mogliśmy począć tą niezwykłą atmosferę tworzoną przez kibiców w Oracle Arena. Natomiast na parkiecie oglądaliśmy szalony mecz rozgrywany w bardzo szybkim tempie, którego losy decydowały się do ostatnich sekund. Emocji nie zabrakło, a głupich błędów było aż nadto.
GOLDEN STATE 110, DENVER 108 (2-1)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zapowiada sie awans Stefka i ekipy. Po 6ciu meczach.
Jackson > Karl i tyle w temacie. A Dre zupełnei się nie odnajduje w run n gun. Jackson to bardzo inteligenty coach. Zmianą stylu wytrącił Denver wszystkie argumenty. Denver jest jeszcze w grze ale wszystko zadecyduje się w g4.
Co wy gadacie? Przecież kompletnie nie można przewidziec ostatecznego wyniku. Mecz nr 2 z dupy, a ten z kolei równie wyrównany jak nr 1. Świetna seria, będzie Game 7
Game 1 – win Nuggsies tylko dzieki wielkiemu Andre w 4q. Gdyby nie on byloby ciezko o zwyciestwo
Game 2 – totalna delkasacja i wygrana Warriors
Game 3 – niby trymali sie dlugo ale koncowka byla juz Stefka i ekipy bo gdyby nie glupie bledy to zakonczyliby to +6 i nie byloby w ogole crunch
Czwarty mecz z taka publika wygraja gospodarze, 5ty wyrwą zdeterminowani Nuggets a 6ty ostatni juz Stefan.
Przed serią nie wierzylem w GSW ale po tym co widze nie liczyłbym na Denver.