Obrona Chicago Bulls powróciła w poniedziałek w wielkim stylu, w swoim typowym stylu. Joakim Noah pomimo kontuzji stopy dał 25 wielkich minut i był znakomity w czwartej kwarcie (9 punktów, 3 zbiórki w ataku, 1 blok), Kirk Hinrich trzymał Derona Williamsa (1/9 z gry, 8 punktów, 10 asyst) przed sobą, a Bulls agresywnie podwajali mózg ataku Nets, trafiając też z drugiej strony parkietu wystarczającą ilość rzutów, aby ograniczyć szanse Nets w kontrataku.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
do przewidzenia, że Bulls wyrwą na 1:1 ale i tak Nets są faworytami tej serii
STS mi nie siadł :/
Dzisiaj Nets wyglądali dosyć bezradnie, zwłaszcza jak pod koniec próbowali gonić. Co się zbliżyli na jakąś rozsądną liczbę punktów, to Bulls robili mini runa i znów odskakiwali, pełna kontrola.
od razu przypomnialy mi sie slowa Adama z relacji pierwszego meczu: “Lepiej oszczędzać ich siły na dalszą walkę, bo w kolejnych meczach Bulls na pewno tak łatwo nie oddadzą już zwycięstwa. Tom Thibodeau się o to postara.”
Brawo Bulls.
Genialny mecz Hinricha w obronie!