Z wielu powodów jest to historyczny sezon dla Los Angeles Clippers. Pierwsze w historii zwycięstwo w Pacific Division, rekord zwycięstw w sezonie, a także rekord zwycięstw na własnym parkiecie. Wygranie dywizji gwarantuje Clips 4. miejsce w Konferencji Zachodniej, ale nie zapewnia im przewagi parkietu w pierwszej rundzie. Wczorajsze zwycięstwo w Memphis bardzo ich do tego przybliżyło, gdyż zagwarantowali sobie tie-breaker z Grizzlies. To istotne, bo obydwie drużyny mają taki sam bilans (54-26) i jeżeli taki stan utrzyma się do końca, to Clippers zaczną serię u siebie.
Oblicze tej mało szanowanej organizacji odmienił Chris Paul – najlepszy rozgrywający w NBA. Generał, pod którego wodzą ofensywa LAC zajmuje 4. miejsce w lidze i zdobywa 107.7 punktów na 100 posiadań. Zawodnik, który kontroluje tempo wydarzeń na boisku, wydobywa wszystko co najlepsze ze swoich kolegów, a także potrafi przejąć mecz w końcówce. Chris notuje średnio 17 punktów, 10 asyst, 2.5 przechwytów i PER na poziomie 26.5 w 33 minuty gry. Co ważniejsze, wygląda na to, że jest wreszcie zdrowy, a to oznacza, że zobaczymy jego Playoffową wersję w pełnej krasie. Nie ma się co oszukiwać – Clippers zajdą tak daleko, jak Paul ich poprowadzi. To on jest mózgiem i motorem napędowym tej drużyny – dlatego nie przekreślam ich szans na dojście do Finałów Konferencji. Wiemy do czego zdolny jest CP3 w Playoffach – udowadniał to grając w New Orleans Hornets. Teraz ma ze sobą Blake’a Griffina i bardzo głęboką ławkę. Jeżeli będzie grał średnio 40 minut w meczu i notował PER około 30 (tak było w 2008 i 2011), Clippers mogą być czarnym koniem Zachodu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
wielkie mi halo, każdego picka przy odrobinie szczęścia i nieuwagi obrony można kończyć podaniem górą na alley-oppa do rolującego.
Ten konkretny pick był poprzedzony akcją misdirection, która to ułatwiła.
niemniej jednak, nie jest to tak nagminny widok;) a że ruch Blake’a rozprasza broniących, to właśnie wspomniany przez Ciebie element szczęścia zastępuje przygotowanie raczej prostej zagrywki;)
Gdyby Blake Griffin był lepszym z 5 metra np. jak Bosh albo Garnett, to dawałoby jeszcze więcej opcji LAC