Patrząc dzisiaj na Jeffa Greena biegającego po boisku, jak zdobywa 43 punkty z Heat czy trafia decydujący rzut przeciwko Cavs, można łatwo zapomnieć, że jeszcze rok temu jego dalsza kariera była pod dużym znakiem zapytania.
Przed poprzednim sezonem Green przygotowywał się do opóźnionego przez lockout startu rozgrywek i już miał podpisywać nowy kontrakt z Celtics, ale potrzebne były jeszcze rutynowe badania do sfinalizowania tej transakcji. Przeważnie to tylko formalność, tym razem było inaczej. U Greena wykryto tętniaka aorty. Jego stan był poważny, a nieleczona choroba mogła nawet zakończyć się śmiercią. Musiał poddać się operacji serca i stracił cały sezon 2011/12.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Green jeszcze za czasów w Seattle z Durantem sprawiali że za każdym razem gdy oglądałem nba czekałem na Sonics:)
Dobry chlopak, tez mu kibicuje bo widac, ze choroba i doswiadczenia z nia zwiazane nauczyly go pokory i szacunku do tego co robi / zycia.