Gdzieś, po drodze i nie bardzo wiedzieć czemu Memphis Grizzlies odeszli w tym sezonie z kierowania swojej ofensywy przez pick-and-pop Mike’a Conley’a z Marcem Gasolem. Od przeszło miesiąca częściej spotkać można Marca na lewym post-up, niż Zacha Randolpha nurkującego pod kosz po podania z high-post. Więcej jest izolacji dla Rudy’ego Gay’a i atak Memphis nie przypomina już zakładania hokejowego zamka w pomalowanym rywali. Grizzlies są najlepszym defensywnie i najlepiej zbierającym teamem Konferencji Zachodniej, ale są w dolnej siódemce NBA w efektywnej skuteczności z gry i stratach. Wymieniając Gay’a chcą oddać trochę obrony na rzecz poprawionej efektywności i pozyskania jeszcze jednego kreatora na obwód.
San Antonio Spurs na przestrzeni ostatniego miesiąca przegrali tymczasem 6 z 8 meczów wyjazdowych, trafiając w nich tylko 35,6% rzutów za trzy i zbierając zaledwie 71,6% piłek na swojej tablicy (78,6% w domu) . Oczywiście to nic przy problemach Trzeciego Świata, Los Angeles Lakers, Miami Heat na tablicach czy kłopotach Bono ze wzrokiem, ale w świecie Spurs “dopiero” 3. miejsce w Konferencji Zachodniej i rozprężenie w ostatnim, wygranym tylko +3, meczu z 60%Lakers, to dodatkowe nerwy dla Gregga Popovicha. A my tutaj życzymy Greggowi Popovichowi jak najwięcej zdrowia.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Memphis schrzanili dwie akcje w obronie z rzędu na koniec IV kw – dlatego doszło do dogrywki. Najpierw Gay zagapił się i zgubił krycie Jacksona który trafił za 3 pkt. W kolejnej ostatniej akcji znów Gay i Zach nie zaatakowali mocno Parkera który trafił niesamowitą trójkę. MEM mieli więc kupę szczęscia że udało im się to wygrać w dogrywce, podczas gdy powinni bez problemu wygrać w IV kw.