W hołdzie dla jednego z obrazów tego najlepszego, przedkilkunastoletniego Spike’a Lee, Carmelo Anthony próbował dostać się do autobusu Boston Celtics. Naprawdę szkoda, że tak fantastyczny sezon Melo zostać może zaćmiony teraz przez jego zbyt wczesne stawienie się na szkolną wycieczkę do oceanarium w Gdynii. Rozumiem – chęć postawienia się fizycznej grze KG na boisku, który od dziesięciu lat przemyca bodiczki, bioderka, bezszelestne pyrgnięcia. Co jednak Człowiek Melo osiągnąć chciał czekając na Kevina Garnetta pod szatnią, następnie pod autobusem? Wiedział przecież Człowiek Melo, że nowojorskie kamery same oblizują się słodyczą nagrywając to, a ochrona nie pozwoli mu podejść.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Punkt zwrotny, a do tego mają łatwy terminarz do końca stycznia.
Panie Maćku, C’s są “fun to watch”! W końcu się doczekaliśmy :)
Najlepszy mecz Celtow poki co.
Obrona Bradleya i Lee to miód do oglądania.
kontynuacja czalendzu…juz dziewiata piec, gdy my w miasto wyruszamy!
Dużo wspominacie o Bradleyu, ale jest inny Bradley który zasługuje na uznanie to Bradley Beal. Koleś w ostatnich meczach pokazuje że zasługiwał na wysoki pick w drafcie. A Avery to już uznana marka ;)
Bradley nie tylko rewelacyjnie broni, ale jest też jednym z najmąrdzejszych i najlepszych cutterów w lidze. To jak gubi obrońcę i ścina pod kosz generuje łatwe punkty C’s (w tym te kluczowe)
Melo zapewne chciał z KG omówić tą kwestię: “Kevin Garnett supposedly told Carmelo Anthony his wife LaLa tastes like Honey Nut Cheerios.” :)
Maciej już dawno napisał – Bradley to x factor Celtów – http://zawszepopierwsze.bloog.pl/id,330992177,title,AVERY-BRADLEY-X-FAKTOR-CELTICS,index.html?ticaid=6fda2 – brakuje jeszcze tylko spacingu, bo defens już chyba wrócił;-)