Cause we’re old as shit.
Odpowiedział Kobe Bryant zapytany, dlaczego Lakers nie są w stanie odnaleźć na parkiecie wystarczających zapasów energii. Nie są to słowa, które wypadły po dunku z ust Vince’a Cartera. Powiedziałbym wręcz, że Lakers są przeciwieństwem Vince’a. Lakers są starzy w porównaniu. W lidze dominowanej przez atletów, superatletów i Erica Bledsoe coraz wolniejsze stopy Nasha, Artesta, Bryanta i Gasola i plecy Howarda dają o sobie znać. Lakers nie są po prostu atletycznym zespołem i nie mają się czym karmić w momentach, kiedy nie ma pomysłu na sforsowanie obrony przeciwników.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Piękna wrzuta o Sacre hahaha
“rekrutacją w międzynarodowej korporacji” dobre ;D Motel w Barcelonie
So what? Przynajmniej u niego tak nie piz*** :D
Lakersi skończyli się po czarnym albumie…
Chyba po Kill’em all
Przemek bez ani jednego dosłownego hejtu na Kobasa? Zakochałeś się chłopie czy co? Aż nie mogłem poznać, że Ty to pisałeś. ;-)
Paweł, nie wywołuj wilka z lasu:)