Pierwsze derby Nowego Jorku za nami. Nets pokonali Knicks po dogrywce, a Jerry Stackhouse przypomniał wszystkim, że jeszcze żyje i utrzymuje się w NBA, nie musząc jak inni jego koledzy wyjeżdżać dorobić na emeryturę w Chinach (T-Mac’owi na razie nie idzie najlepiej, nie jest tak clutch jak Stack). W Salt Lake City Nuggets rzucili 65 punktów do przerwy, ale później Jazz pokazali im kto tu rządzi. W Oklahomie Bobcats zostali rozjechani przez gospodarzy zdobywając tyle samo punktów co career-high ich właściciela, a w Chicago rezerwowi Bucks wygrali prawie przegrany mecz.
WASHINGTON 92, SAN ANTONIO 118
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oby Cats sie nie załamali po tym meczu..
caron butler w trzeciej kwarcie był absolutnie on fire, ale jeden z komentatorów wykrzykując w kółko BINGO! po każdej celnej trójce obrzydzał oglądanie
W wynikach pogrubiliście Clippers zamiast Hornets
co się dzieje z Clippers?
Del Negro właśnie zaczął pakować walizki?
…tak i pewnie zamieni się z Wittmanem :D