Tylko Portland Trail Blazers mają czterech graczy, którzy na starcie sezonu zaliczają co najmniej po 37,5 minut w meczu. Ławka? Cóż, nietrudno było przewidzieć, że bez klasycznego backupu na pozycji rozgrywającego, z Saszą Pavlovicem/Willem Bartonem jako pierwszym zmiennikiem na pozycjach 2/3 i z 19-letnim centrem jako pierwszym wysokim – Terry Stotts będzie musiał prędzej czy później tak kombinować z line-upami, aby zawsze na boisku było co najmniej dwóch starterów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Batum w końcu gra na miarę swojego potencjału. KUTGW!
Panowie widzieliście dzisiejsze wydanie ps? Piszą, że Gortat niby chce odejść z Suns i wymieniają: Orlando, Chicago, Dallas, Boston jako potencjalnych pracodowaców. Polsko-niemiecki duet w NBA? Choć najbardziej to przydałby się w Bostonie ;)
jest również opcja tradu z OKC – Gortat za Perkinsa, Lamba i pick w 2 rundzie to by było coś :) Westbrook-Thabo-Durant-Ibaka-Gortat. Dokłądnie jak moja S5 w 2k13:D
Lillard jest mega kotem, trzeba go obserwować!
Batum- lillard- LMA kontra Roy- oden-LMA. w portland znowu nadzieje, swiatelko w tunelu. Price na lawce coraz lepszy, Leonard robi swoje jak juz wchodzi( wiem ,wiem w obronie to jeszcze szczaw). Wiecej minut dla Bartona Panie Sttots;)
Bardzo mi się podoba ten zwyczaj w NBA, że nie kończy się ostatniej akcji, gdy wynik jest rozstrzygnięty.
Dobrze, że młodemu zwrócili uwagę, bo takie zachowanie nie przystoi w tej lidze.
Nadzieja, nadzieją, przyjdzie czas pfu pfu pfu ale Lillard się połamie i skończą się Blazers.
strasznie mi żal Chicago Bulls. Jak wyglądali jeszcze rok temu czy wcześniej sezon, a teraz. Pozbyli się ławki, nie ma Rose’a. Okropny pech… Zamiast kontendera i team-to-watch mamy średniaka z aspiracjami. A i wschód jest przez to mizerny i tak się zastanawiam czy ten podział na konferencje to najlepszy pomysł? Chciałbym kiedyś w Playoffs zobaczyć serię MIA-MEM, albo BOS-SAS. A takto nie ma szans… czy ktoś jeszcze uważa, że w ostatecznym rozrachunki liga na tym traci?
Narazie wygląda na to, że będzie można zobaczyć MIA-MEM (if you know what I mean). Podział na konferencje to rzeczywiście nie najlepszy pomysł bo na wschodzie nie ma tylu napakowanych kasą miast więc zawsze będzie brakowało silnych drużyn.
“W sezonie zasadniczym drużyny z tej samej dywizji rozgrywają ze sobą po 4 mecze (16 gier), po 3 lub 4 z drużynami innych dywizji tej samej konferencji (36 gier, w sumie 52 mecze w obrębie konferencji), zaś pozostałe 30 meczów z drużynami drugiej konferencji” ten podział został wprowadzony, żeby nie było potrzeby tak dalekiego podróżowania podczas sezonu. Tylko 30/82 mecze gra się z drużynami z drugiej konferencji. Możliwe iż w tym momencie liga na tym traci pieniądze, być może w Finale ligi nie graja 2 najlepsze drużyny w danym sezonie bo np. potykają się ze sobą w finale konferencji, ale czy liga nie straciłaby więcej odchodząc od historii tego systemu. Wg mnie zmienianie tego systemu byłoby złym posunięciem. Większość lig w stanach zjednoczonych funkcjonuje na tej samej zasadzie… A co za tym idzie Amerykanie są przyzwyczajeni do tego systemu.