Kryzys zaufania w L.A.

11
fot. The Associated Press

UTAH 95, LA LAKERS 86

Los Angeles Lakers (1-4) nawet jeszcze nie zaczęli, a już krzesło pod Mike Brownem robi się coraz bardziej czerwone. Lakers nie kupują tego systemu – w Utah nic nie sprzedali poza kwadransem bardzo dobrej obrony. W ataku intensywność była niemal niewidoczna i po raz pierwszy w tym sezonie oglądając L.A. miałem wątpliwości czy chcą się uczyć.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. Lakers grają beznadziejnie, dodając fakt, że jedyne zwycięstwo odnieśli w meczu z Pistons, a przegrywali z drużynami, które o drugiej rundzie PO mogą poczytać w gazetach (może poza Clippers). Brown nie ma pomysłu na grę bez Nasha, Blake w tym meczu miał 1 ( słownie – jedną) asystę co nawet biorąc pod uwagę, że nie jest demonem asyst, jest wynikiem upokarzającym (Gortat miał 2 asysty). Trzeba się porządnie zastanowić, czy Brown nie zmarnował już swojej szansy i ratować zespół, póki jeszcze czas.

    0
  2. Kupchak ostro walczył w lecie o przywrócenie Lakers pozycji kontendera. Swoje zdanie wykonał na 5, ale teraz każdy dzień z Brownem oddala Lakers od celu. Jak mawiał klasyk “tu trzeba dzwonić”, najlepiej do Sloana i to jak najszybciej bo szkoda każdego dnia na tego dyletanta Browna.

    0
  3. Nie no nie przesadzajmy dopiero 5 meczy z czego tak naprawdę jeden w pełnym składzie. Ale trenerka Browna w tej chwili trochę przypomina zatykanie przeciekającego wiadra palcami, co zatka jedna dziurę to się pojawiają dwie nowe.
    Buss po dzisiejszym meczu powiedział, że nie ma problemu i ma zaufanie do Browna. Wspomniał też że “panic button” będzie dopiero przy stanie 1-15. Także jeszcze trochę się pomęczymy z Brownem. ;)

    0