Oklahoma City Thunder przed sezonem 2012/13

3
fot. Mark HalmasIcon /SMI / newspix.pl

Trzy lata temu Thunder byli jedną z najgorszych drużyn w lidze. Dwa lata temu dostali się do playoffs i zmusili przyszłych mistrzów do trudnej, sześciomeczowej serii. Rok temu odpadli dopiero w finałach konferencji, również przegrywając z przyszłymi mistrzami. W tym roku dostali się już do wielkiego finału. Z sezonu na sezon Thunder są coraz lepsi, wygrywają coraz więcej meczów i przechodzą coraz dalej w playoffs. Teraz krok dalej oznacza dla nich już tylko jedno – mistrzostwo. Czy oddanie Jamesa Hardena zatrzyma ten progres? Thunder rozbili swój młody, trzyosobowy trzon na obwodzie. Na dwa dni przed rozpoczęciem sezonu Thunder odesłali Hardena do Houston Rockets, po tym jak ten nie chciał się zgodzić na ofertę inną niż maksymalny kontrakt, który mogli mu zaoferować (60 mln, 4 lata). W zamian pozyskali dwóch rzucających obrońców (Kevin Martin, Jeremy Lamb) – jeden ma kończący się kontrakt (Martin), drugi jest zawodnikiem, który w przyszłości może stać się starterem Oklahomy na tej pozycji.  Wcześniej latem Thunder podpisali przedłużenie umowy (50 mln, 4 lata) z Serge’m Ibaką. Oddając Hardena pokazali, że nie dysponują studnią bez dna, ale zachowali większe możliwości dokonywania wymian w przyszłości, o ile po sezonie 2012/13 uda im się pozostać poniżej poziomu luxury-tax. Harden za sezon Martina i przyszłość Lamba oraz przechwyconego w drafcie Perry’ego Jonesa? Oklahoma zrobiła małe przeładowanie talentu, ale pozostała w gronie faworytów do mistrzostwa.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułHouston Rockets przed sezonem 2012/13
Następny artykułHarden odleciał do Houston

3 KOMENTARZE

  1. Panowie …. trochę zimnego lodu :) ja nie mówię, że nie dadzą rady zagrac w Finale. Ale:
    1. nie mają centra – w ataku to nie problem ale w obronie?
    2. kontuzja któregokolwiek z graczy KD, RW lub JH to dramat.
    Jak nie będzie kontuzji to oczywiście FINAŁ Konferencji na pewno. Ale tam będą czekac Lakers z SN, KB i DH12…

    0
  2. Cezary, jakos jestem dziwnie spokojny o ewentualna konfrontacje z Lakers w WCF. Starsi panowie z LA nie beda nadażac za westbrookiem czy hardenem. Nadchodzi era small-ballu i pewnie czesto bedziemy widziec na parkiecie line-up: westbrook-harden-durant-pery jones(bardzo na niego licze)-ibaka co troche też rozwiązuje kwestie braku centra :) To moze sie skonczyc tylko jednym – ponownym finałem z Miami.

    0