Maalik Wayns i jego pięć minut w preseason

0
fot. AP Photo

Preseason to nie jest czas ani LeBrona Jamesa, ani Kevina Duranta, ani nawet Dwighta Howarda po raz pierwszy radośnie biegającego w koszulce Lakers. Oni już myślą o tym co wydarzy się w maju i czerwcu, a teraz porażka z Kings i bilans 0-6 nie ma żadnego znaczenia. Ale jest też duża grupa zawodników, dla których preseason to walka o wszystko – o spełnienie marzeń, o pracę, o miejsce w składzie. Najbardziej znanym graczem znajdującym się w takiej sytuacji jest nie kto inny tylko sam Adam Morrison. Czy jego średnia 3 punktów w 4 meczach preseason zapewni mu miejsce na ławce Blazers? Przekonamy się niedługo, ale nie będziemy po raz kolejny zajmować się Morrisonem. Są gracze, którzy spisują się znacznie lepiej od niego i już właściwie mogą być pewni, że rozpoczną sezon w NBA. Chociażby taki Maalik Wayns, o którym śmiało można powiedzieć, że jest jednym z bohaterów okresu przygotowawczego.

Ten pochodzący z Filadelfii chłopak został pominięty w dniu draftu. Przez dwie rundy jego nazwisko nie zostało wyczytane, ale to tylko zmotywowało go do jeszcze cięższej pracy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.