W Waszyngtonie już od czterech lat trwa proces wydobywania się Wizards z ery Gilberta Arenasa. Era ta przyniosła wielkie nadzieje i… głupie decyzje, jak wtedy gdy w 2009 roku Wizards przehandlowali wybór nr 5 (Ricky Rubio) do Minnesoty w zamian za Randy’ego Foye’a i Mike’a Millera. W co trudno dziś uwierzyć – Foye i Miller mieli być brakującymi elementami mistrzowskiej układanki. W 2010 roku Wizards byli już drużyną, która wygrała loterię. W kolejnych dwóch draftach dodano do składu Jana Vesely, Kevina Seraphina, Chrisa Singletona i Bradley’a Beala. W między czasie Wizards pozbyli się balastu, który ich zdaniem szkodził profesjonalistom w szatni – McGee, Young, Blatche – i w czerwcu przyspieszyli progres, pozyskując dwóch weteranów z New Orleans Hornets (Trevor Ariza, Emeka Okafor), a jeszcze wcześniej w lutym pozyskując Nene. Nowy właściciel Ted Leonsis to oddany pasji prowadzenia klubu pracuś, ale sezon, w którym mieli walczyć o awans do play-offów Wizards rozpoczną z kontuzjowanym Johnem Wallem na ławce.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.