W Detroit już zapomniano o czasach, gdy Pistons byli potęgą NBA i w sześciu kolejnych sezonach dochodzili co najmniej do finałów Wschodu. Teraz przechodzą trudną fazę przebudowy i mają za sobą już trzy kolejne sezony poza najlepszą ósemką. Pojawiają się jednak lepsze perspektywy na przyszłość. Jeszcze niedawno kibice w Detroit załamywali się patrząc na przepłaconych Bena Gordona i Charlie’go Villanuevę. Oni mieli pomóc w odbudowie siły tej drużyny, ale tylko ją pogrążyli. Na szczęście teraz w MoTown mają młodych Brandona Knighta, Grega Monroe’a i debiutującego Andre Drummonda, którzy są nadzieją na lepszą przyszłość. Joe Dumars popełnił błędy, wydając duże pieniądze na przeciętnych zawodników, ale na szczęście w ostatnim czasie skupia się budowaniu zespołu w oparciu o wybory w drafcie i wygląda na to, że udaje mu się pozyskiwać wartościowych gracz. Jeśli tak dalej pójdzie, za kilka lat Pistons znowu będą liczącą się drużyną. Ale póki co, to nadal zespół przyszłości.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Mogliby zatrudnić Big Bena jako wsparcie dla Drummonda, pokazałby chłopakowi jak zapracować na wyniki i zaszczepiłby w nim trochę dyscypliny.