To nie była reklama NBA. Heat wygrywają mecz numer 2

25
Robert Duyos / newspix.pl
Robert Duyos / newspix.pl

Złożę winę na słabych raperów, którzy grali na wielkim grillowaniu w Poznaniu. Poszedłem tam z moim najlepszym przyjacielem, którego od lat próbuję od lat przekonać do tego, że hip hop to też muzyka. Powiedzmy sobie prawdę, ma prawo do swoich przekonań, potrafi robi rzeczy z gitarą, których większość (właściwie żaden) z polskich raperów nie potrafi robić ze swoim głosem. Z tym, że on nie zarabia na tym pieniędzy.

Raper, ponoć znany raper, który był gwiazdą wieczoru, seplenił i miał duże problemy z utrzymanie rytmu. Publika machała prawym ramieniem i wydawała się zadowolona (serio, o co chodzi z tym machaniem prawym ramieniem?). Nie zostaliśmy długo.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

25 KOMENTARZE

  1. Pachnie mi szybkim 4-0 (4-1) w seriach Miami i Portland. Po niesamowitej I rundzie to trochę takie zejście na ziemię. Już chyba nikt nie jara się tym 4-0 Nets w RS. Play-offs to całkiem inna bajka, chłopcy Kidda powinni to wiedzieć.

    0
  2. Eleganckie streszczenie tego co się na parkiecie działo, mnie jednak zastanawia jak to wszystko dalej będzie wyglądać?

    Czy MIA tak ciężko gra, czy tylko czeka na kogoś, kto zmusi ich do lepszej gry, takiej na pełna parę przez 4q?

    PS. widzieliście reklamę z KD i jego mamusią? Czy świat jest, aż tak cyniczny i skrajnie wyrachowany? Mam nadzieję, że nie.

    0
    • Wydaje mi się, że oba powyższe. Lebron nadal chodzi jakby lekko w ekomode i pewnie jest jeszcze spory zapas, ale reszta chyba już za wiele nie dołoży, a przede wszystkim Wade nie jest już sobą z 2011 ani nawet 2012. Teksty, że jest zdrowy, jak dawno nie był (po raz kolejny), można między bajki włożyć. Jako tako biega, bo odpuścił sporą część sezonu, ale jak na razie jest średnio. Niby jest lepszy w koźle, czyli kolano trochę się jednak zgina, niby biega trochę więcej niż w zeszłorocznych PO, ale odpuszcza swoim nogom przy każdej okazji i nie bardzo jest w stanie wziąć grę na siebie. Oczywiście mam nadzieję, że też coś jeszcze w baku ma i świadomie czeka, aż będzie zmuszony to wykorzystać, ale czarno to widzę.

      0
    • Z całym szacunkiem Venom, ale głupoty gadasz. Miami jest dopiero w półfinale i wygrało 2 mecze u siebie, czyli to co powinno/musi, Ty już ich widzisz wypoczętych w finale NBA. San Antonio niszczy jak na razie Blazers (też w półfinale), ich też już widzisz w finale, zjechanych jak koń po westernie. Sądząc po opiniach, które czytam, to w Polsce duża podaż na wróżbitów, trzeba rynek rozwinąć :)
      Przewidywania ewentualnego finału 4-1 Heat z HCA dla Spurs nawet nie skomentuję :)
      Ale nie ma co wróżyć, pomarańczowy Spalding prawde Ci pokaże już wkrótce :)

      Pozdrawiam

      0
      • No racja, racja. Komentarz napisałem na gorąco po obejrzeniu meczu. Pośpieszyłem się oczywiście. Gdzieś wynikło to z zawodu postawą Nets. Po sezonie regularnym liczyłem jednak na więcej i cięższe warunki dla Heat. A tutaj na razie pary starcza na 3 kwarty (vide Celtics sprzed 2 lat).

        A nóż jeszcze Indiana sobie przypomni jak grała na początku sezonu. Pośpieszyłem się, oj pośpieszyłem. Co jednak nie zmienia faktu, że nadal widzę MIA jako zdecydowanych faworytów do tytułu.

        0
  3. Trudno jest oceniać formę Heat, gdy przeciwnicy nie pokazują za wiele, bo w sumie za wiele nie mogą ;-) Jak na razie Heat są na luźne 6-0 po 6 spotkaniach, zobaczymy jak w kolejnych meczach ktoś przyciśnie Heat. W tych PO, LBJ tylko w jednym meczu grał 40+ minut, to też o czymś świadczy. Dla porównania Kevin 8 spotkań 42+ minut

    0
  4. Patrząc na Spurs i Heat mam wrażenie, że patrzę na dwa lotniskowce, które z gracją czołgu tratują / zatapiają wszystko na swojej drodze dążąc do czołowego zderzenia na wodach zatoki Meksykańskiej w okolicach Teksasu i Południowej Florydy. Ktoś po tym zderzeniu pójdzie na dno. Choć bez wątpienia nie szybko.

    0