Greg Monroe

#15 silny skrzydłowy

Data urodzenia: 4.06.1990 w Nowym Orleanie
Wzrost i waga: 211 cm /112 kg
Uczelnia: Georgetown
Draft: 2010: 7 pick – Detroit

[post_list name=”bucks”]

⌨ zaawansowane statystyki

Charakterystyka:

Jeden z najbardziej utalentowanych graczy post-up, który latem 2015 olał Nowy Jork, olał Lakers i podpisał trzyletni kontrakt z kim? Z Milwaukee Bucks! 50 milionów dolarów nie olał. Monroe przed rokiem nie podpisał nowej umowy z Detroit Pistons, więc do wolnej agentury przystępował jako niezastrzeżony wolny agent. Jego czas w Detroit dobiegł końca, bo nie stanowił dobrego uzupełnienia dla centra Andre Drummonda. Monroe bowiem sam też jest centrem – tak lubi o sobie mówić i tak gra. Ale jest centrem, który nie broni obręczy i w ostatnim sezonie tylko 8% jego rzutów pochodziło spoza pola trzech sekund (19% w 12/13). Leworęczny Monroe lubi post-up po obu stronach pola trzech sekund. Ma running-hook i piłka szuka go w pomalowanym – ma genialne dłonie jak na podkoszowego. Zdobywał career-high 18.5 punktów i 11.9 zbiórek PER-36 na skuteczności 50% z 5.7 wizytami PER-36 na linii. Bucks mogą wrzucać mu piłkę i patrzeć co zrobi – brakowało im takiego gracza. Załatanie jego defensywnych niedociągnięć będzie celem nr 1 w Milwaukee. Jeszcze nigdy drużyny, w których grał – a ma za sobą już pięć sezonów – nie były plusowe na 100 posiadań.

2014: 24-letni podkoszowy, mający za sobą trudny sezon, najgorszy od czasów debiutanckich właściwie w każdej rubryce statystycznej. Po raz pierwszy został na stałe przesunięty do roli silnego skrzydłowego, gdy Andre Drummond zajął miejsce na centrze w pierwszej piątce, a do tego obaj musieli dzielić parkiet z Joshem Smithem. W rezultacie, Monroe miał mniej okazji gry bliżej kosza, a jako, że cały czas nie jest zagrożeniem na półdystansie (31.9%) jego efektywność ucierpiała. Nie był też już jednym z najlepiej asystujących podkoszowych i zanotował najgorsze w karierze 15.4% zbiórek. Nie mógł odnaleźć się w nowej sytuacji, dlatego nie zdecydował się podpisać z Pistons nowego kontraktu, wybierając roczną ofertę kwalifikacyjną. W przyszłe wakacje ponownie zostanie wolnym agentem, ale tym razem już niezastrzeżonym i będzie mógł sam zadecydować o swojej przyszłości. Przez 4 lata opuścił zaledwie 3 mecze, tak więc ma powody, żeby nie obawiać się ryzyka kontuzji. W dzisiejszej NBA prawdopodobnie lepiej odnajdzie się w roli centra, gdyż najlepiej czuje się w strefie podkoszowej i to nie tylko w ataku. Co prawda nie chroni obręczy (51.6%), ale potrafi zatrzymać rywali w post-up (0.68 PPP). Ma natomiast problem w obronie pick-and-rolli (stopy – one są mamucie) czy z gonieniem uciekających na dystans stretch-czwórek.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.