[post_list name=”warriors”]

⌨ zaawansowane statystyki

Charakterystyka:

To było niesamowite, że zespół kojarzony z rzutami za trzy zdobył mistrzostwo, grając w rotacji na obwodzie Andre Iguodalą i kimś kto przez cały sezon oddał tylko 2 rzuty za trzy (słownie: dwa). Ale tak właśnie było. Spośród graczy obwodowych tylko Michael Kidd-Gilchrist oddał mniej trójek dla minimum 1000 minut. Livingston od dwóch i pół sezonu pozostaje jedną z najbardziej inspirujących historii w NBA. Jego multipozycyjność na obwodzie była cichym kluczem, który pomógł odblokować Warriors wszystkie dostępne bronie. Kerr mógł go wstawiać do gry praktycznie obojętnie za kogo. Livingston był nr 1 wśród wingmanów w skuteczności pull-up jumperów (47%) i wśród nich był też nr 5 w skuteczności z półdystansu (49%). Nie grywał już jednak tak często w post-up, jak na Brooklynie, czy w Cleveland. Od kilku lat unika kłopotów z kontuzjami. Od 2011 roku opuścił przez nie mecze tylko jeden raz, gdy sezon 2013/14 kończył ze skręconym palcem prawej stopy. Świetna historia.

2014: Jest po swoim najlepszym sezonie w karierze. Nie tylko był zdrowy i rozegrał rekordowe 76 meczów, ale też był bardzo ważną postacią Nets tworząc backcourt z Deronem Williamsem. Jego wzrost i długie ramiona bardzo przydały się w defensywie. Był w gronie najlepszych zbierających (7.5%), przechwytujących (2.5%) i blokujących (1.3%) guardów. Swoje warunki fizyczne wykorzystywał też w ataku przeciwko niższym rywalom, będąc jednym z najefektywniejszych zawodników w post-up w całej lidze (1.15 ppp i 60.6% z gry). Był też lepszy w pick-and-rollu (0.82pp) niż w poprzednich latach i jednym z najczęściej dunkujących guardów (50 skutecznych wsadów). Nadal jest jednak problemem dla spacingu przez swój brak rzutu (23.3% od piątego metra) i w playoffach z tego powodu dwa ostatnie mecze serii z Raptors rozpoczynał na ławce.

2013: Chudy, wysoki rozgrywający, którego świetnie zapowiadającą się karierę zniszczyła poważna kontuzja kolana. Stracił swój gwiazdorski potencjał, ale udało mu się wrócić do gry i 1455 minut w zeszłym sezonie to najwięcej ile spędził na boisku od czasu tamtej kontuzji z 2007 roku. Obecnie jest typowym journeymanem, wędrując po NBA. W ostatnich pięciu sezonach zwiedził 6 klubów. Miał bardzo udaną drugą połowę poprzednich rozgrywek w Cleveland, gdzie był przydanym rezerwowym. W 49 meczach w Cavs zdobywał 7.2 punktów ze skutecznością 50.7%, a do tego zaliczył wskaźnik asyst do strat 3.04, co było wynikiem na top10 ligi. Potrafi wykorzystać swój wzrost (201cm) i jest jednym z najlepszych blokujących wśród rozgrywających (0.8 PER-36), ale nadal nie ma i już raczej nie będzie miał rzutu z dystansu. W karierze trafił tylko 20.9% trójek, ale też nie próbuje rzucać zza łuku (w sumie ledwie 43 oddane rzuty). Poprawił się natomiast na półdystansie i trafił 42.2%, po tym jak w dwóch wcześniejszych sezonach było to poniżej 37%.

Gablotka: