Dniówka: 15-meczowy maraton

0
fot. NBA League Pass

Przed nami bardzo długo noc, ponieważ grać będzie cała NBA.

Dotychczas 15 meczów oglądaliśmy chyba tylko w ostatni dzień sezonu, ale teraz NBA przygotowała specjalną akcję, żeby zachęcić swoich amerykańskich kibiców do wzięcia udziału w wyborach. Dlatego dzisiaj wszystkie drużyny będą zachęcały do spełnienia swojego obywatelskiego obowiązku, a we wtorek liga będzie mieć wolne, żeby zamiast na mecz, każdy mógł udać się do lokalu wyborczego.

Zaczynamy o pierwszej w nocy, po czym każdy następny mecz będzie rozpoczynał się co kolejne 15 minut. W aplikacji NBA wszystkie mecze mają być dostępne za free.

Zaczniemy w Charlotte, gdzie nie będzie ani LaMelo Balla, ani przebywającego w covidowych protokołach Bradleya Beala, dlatego przejdźmy od razu do kolejnego meczu.

(1-9) Houston @ (2-8) Orlando 1:15

Spotkanie na szczycie odwróconej tabeli, dwóch najgorszych drużyn ligi, ale przede wszystkim będzie to pierwszy pojedynek wybranego z jedynką Paolo Banchero z tym, który niemal do ostatnich chwili był typowany do pierwszego picku. Po trzech tygodniach sezonu łatwo zapomnieć, że jeszcze w przededniu draftu niemal wszyscy oczekiwali, że Orlando Magic wezmą Jabariego Smitha Jr. Na Florydzie wiedzieli jednak co robić i postawili na zdecydowanie największy talent, co Banchero szybko potwierdza. To dopiero 10 meczów – 22.9pkt, 45.8%fg, 8.5zb i 3.6ast – ale to już jeden z najlepszych występów na przestrzeni 10 meczów otwarcia kariery. Zdobył w tym okresie więcej punktów niż młody LeBrona James, Kevin Durant czy Zion Williamson.

Natomiast w przypadku kuzyna Kwame’go Browna nie wygląda to tak imponująco. Smith zdążył już pokazać małą próbkę swojego defensywnego potencjału, ale nie robi jeszcze różnicy po tej stronie boiska i Houston Rockets bronią fatalnie. Jest też trzecim najlepszym zbierającym wśród rookies (6.1zb), ale podobnie jak w Summer League, także teraz ma kłopoty z umieszczaniem piłki w koszu. Trafia tylko 30.4% za trzy, a z bliższej odległości wcale nie radzi sobie lepiej i jego skuteczność za dwa wynosi fatalne 30.6%. Co gorsze, w kolejnych występach zamiast poprawy, widzieliśmy mniej agresywnego Smitha, który oddaje mniej rzutów i w trzech ostatnich meczach nie miał dwucyfrowego dorobku punktów. W sumie uzbierał dotychczas 97 ze 105 rzutów.

(4-5) Oklahoma City @ (2-8) Detroit 1:30

Jaden Ivey jest trzecim najlepszym strzelcem wśród debiutantów zdobywając 15 punktów i drugim podającym z średnią 3.3 asyst. Nie jest zagrożeniem na dystansie (31.6%), ale wykorzystuje swoją dynamikę w penetracjach i dobrze kończy przy obręczy.

3w4 (5-4) New Orleans @ (4-5) Indiana 1:45

Bennedict Mathurin jest drugim debiutantem z średnią przekraczającą 20 punktów (20.7) i zarazem najlepszym strzelcem z ławki w całej lidze. Po ledwie 2/13 za trzy zza łuku w preseason, teraz rozstrzelał się na 43% i obecnie ma najwięcej celnych trójek (24) wśród rookies. Zobaczymy czy i jak długo to się utrzyma. Ale nawet jeśli przestanie być tak gorący na dystansie, dalej powinien dostarczać sporo punktów, ponieważ świetnie potrafi wymuszać faule i regularnie dostaje się na linię. Oddaje średnio 6.2 wolnych na mecz (tyle co Devin Booker), trafiając 85.7%.

3w4 (7-2) Phoenix @ (4-6) Philadelphia 2:00

Doc Rivers oceniał wczoraj na 75% szanse, że Joel Embiid zagra w tym meczu. Już przed piątkowym spotkaniem przeciwko New York Knicks brał udział w rozgrzewce, ale nie czuł się jeszcze wystarczająco dobrze po chorobie. Philadelphia 76ers chcą zachować ostrożność i nie będą go pospieszać, bo to dopiero początek długiego sezonu, ale w obliczu kontuzji Jamesa Hardena wiadomo, że potrzebują go jeszcze bardziej i to jak najszybciej.

Najbliższy miesiąc bez Hardena będzie dla nich dużym wyzwaniem, jednak większym zmartwieniem niż trudny terminarz w najbliższym czasie jest dla Sixers zdrowie ich 33-letniego guarda. Przed sezonem dużo mówił o tym, że wreszcie jest zdrowy i mógł przepracować wakacje, niestety długo się przy tym zdrowiu nie utrzymał. Potwierdza się tylko, że wiek i duży przebieg robią swoje. To już nie jest ten gracz, który kiedyś niemal nie opuszczał meczów. Przez osiem lat w Houston ani razu nie stracił więcej niż 10 spotkań, natomiast w ostatnich latach co chwilę coś mu dokucza, dlatego trzeba będzie go oszczędzać, żeby dotrwał do playoffów.

Phoenix Suns także mają poważny problem, ponieważ stracili Cama Johnsona. Swojego nowego startera, który właśnie zaczynał się rozkręcać. W trzech kolejnych meczach poprawił swoje najlepsze zdobycze punktowe tego sezonu. Przeciwko Wolves rzucił 7 trójek na 29 punktów, ale już w następnym spotkaniu szybko opuścił pakiet z urazem kolana. Podobnie było w zeszłym sezonie, kiedy swój rekordowy mecz na 38 punktów zakończył z kontuzją, która wykluczyła go z gry na następny miesiąc. Ma chłopak pecha. Teraz jeszcze większego, bo to przecież jego rok kontraktowy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Czego nauczyliśmy się po 3 tygodniach sezonu
Następny artykułWake-Up: Wielki Steph uratował Warriors. Pierwsza porażka Bucks. Kolejny buzzer Blazers