Wake-Up: 3-0 Blazers i Jazz. Pelicans stracili Ingrama i Ziona

32
fot. twitter.com/utahjazz

Po sześciu dniach sezonu na Zachodzie pozostały już tylko dwie niepokonane drużyny.

Portland Trail Blazers i Utah Jazz. Obie mają po 3 zwycięstwa.

Sześć dni temu nikt by tego nie przewidział.

Ale już problemy Los Angeles Lakers to był pewniak.

Portland @ LA Lakers 106:104 (D.Lillard 41 – L.James 31/8/8)
Charlotte @ Atlanta 126:109 (K.Oubre 24/10 – T.Young 28/9a)
Washington @ Cleveland 107:117 OT (B.Beal 27 – D.Mitchell 37)
Utah @ New Orleans 122:121 OT (L.Markkanen 31/12 – C.McCollum 28/12a)
Minnesota @ Oklahoma City 116:106 (A.Edwards 30/11 – L.Dort 20)
Sacramento @ Golden State 125:130 (D.Fox 26/10a – S.Curry 33)
Phoenix @ LA Clippers 112:95 (D.Booker 35 – M.Morris 22)

1) Damian Lillard drugi raz z rzędu rzucił 41 punktów.

Los Angeles Lakers po raz trzeci z rzędu przegrali.

Gospodarze prowadzili przez większość czwartej kwarty i jeszcze na niespełna dwie minuty przed końcem mieli 7 punktów więcej, ale Portland Trail Blazers wyrwali zwycięstwo, kończąc mecz runem 11-2. Decydująca akcja należała do Jeramiego Granta (16pkt), który minął LeBrona Jamesa i nie dał się zablokować Anthony’emu Davisowi (22pkt, 10zb, 6blk) pod koszem.

Wcześniej to Lillard prowadził comeback, zdobywając 12 punktów przez ostatnie pięć minut.

James (31-8-8) nie uratował Lakers ostatnim rzutem.

Russell Westbrook jak zwykle pudłował (4/15), w tym ważny rzut z półdystansu na finiszu. Bo był na parkiecie w crunch time, choć na obwodzie był zupełnie ignorowany przez obronę. Dopiero na ostatnie akcje Darvin Ham wreszcie ściągnął go na ławkę.

2) Dame przypomniał jak lubi grać w LA.

6/13 za trzy. Lakers 6/33.

3) 19-letni debiutant Blazers to freak

4) New Orleans Pelicans znowu musieli radzić sobie bez swoich dwóch skrzydłowych.

Brandon Ingram już w pierwszej połowie opuścił parkiet z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Zion Williamson na początku czwartej kwarty zaliczył mocny upadek, gdy Jordan Clarkson zablokował jego próbę wsadu i doznał urazu biodra. Do tego momentu uzbierał 25 punktów w 30 minut.

Osłabieni Pelicans jeszcze ruszyli do ataku i odrobili 17-punktową stratę w czwartej kwarcie. Przez siedem minut zatrzymali Utah Jazz bez punktu. Na finiszu CJ McCollum dwukrotnie dawał im prowadzenie, skutecznie odpowiadał jednak Clarkson, dlatego potrzebna była dogrywka.

McCollum 15 ze swoich 28 punktów zdobył w czwartej kwarcie i dogrywce. Prawie został bohaterem Nowego Orleanu, bo też na 8.4 sekundy przed końcem trafił ważnego runnera, ale to znowu nie do niego należało ostatnie słowo. W kolejnej akcji po switchu nie zatrzymał Kelly’ego Olynyka, który dostał się pod kosz i zapewnił gościom zwycięstwo.

Jakie tankowanie?

Olynyk miał 20 punktów, Clarkson 18 i razem zanotowali też 11 asyst. Lauri Markkanen dodał 31 i 12 zbiórek.

5) Devonte Graham nic sobie nie zrobił z 30 centymetrów różnicy wzrostu…

6) Donovan Mitchell po raz pierwszy wystąpił przed swoją nową publicznością i niewiele brakowało, żeby nie był to udany debiut.  Jego błędy na finiszu prawie kosztowały Cleveland Cavaliers zwycięstwo, ale zrehabilitował się w dogrywce.

W ostatniej minucie czwartej kwarty gospodarze dali sobie odebrać 7-punktowe prowadzenie, do czego przyczyniły się dwie straty Mitchella, któremu rywale wybijali piłki. Nie trafił też rzutu tuż przed syreną. Trafił za to trudny rzut z faulem w penetracji, którym odzyskał prowadzenie Cavs na 103 sekundy przed końcem doliczonego czasu gry. Potem to Washington Wizards zaliczyli dwie kolejne straty i Mitchell mógł przypieczętować wygraną. W dogrywce połowa z 14 punktów Cavs należała do niego.

W całym meczu zdobył 37. Po raz trzeci przekroczył barierę 30. Jest pierwszym zawodnikiem w historii Cavs, który w ten sposób rozpoczął sezon.

Wygrał pojedynek z Bradley’em Bealem (27pkt, 5 asyst), który w dogrywce nie oddał nawet rzutu, a popełnił dwie straty.

Cavs ponownie grali bez Draiusa Garlanda

7) Cyrkowiec Robin Lopez

8) Po dwóch pierwszych meczach zakończonych w crunch time, teraz Phoenix Suns zanotowali dominujące zwycięstwo. Zdobyli pierwsze 11 punktów i już do końca nie oddali kontroli, psując LA Clippers ich home opener.

Devin Booker rzucił efektywne 35 punktów (5/9 za trzy), a Chris Paul rozdał 11 asyst i dołączył do elitarnego grona zawodników z 11 tysiącami asyst w karierze. Przed nim ten pułap osiągnęli tylko John Stockton i Jason Kidd.

Paul George (16pkt) nie błyszczał już tak jak dzień wcześniej, a odpoczywający w sobotę Kawhi Leonard (11) ponownie wszedł do gry dopiero w połowie drugiej kwarty… jego drużyna przegrywała już wtedy -19.

9) Golden State Warriors zaprezentowali swoje ogromne ofensywne możliwości i w pierwszej połowie rozstrzelali Sacramento Kings na 89 (!!) punktów przy 67% z gry.

To nie było miłe przywitanie dla Mike’a Browna, który po raz pierwszy wrócił do San Francisco w nowej roli. Przez ostatnie lata odpowiadał za defensywę w sztabie Steve’a Kerra, a teraz jego była drużyna pokazał jak mnóstwo pracy czeka go jeszcze nad obroną Kings.

Stephen Curry do przerwy rzucił 6 trójek i 28 punktów.

89 to najwięcej w jednej połowie od 2018 roku.

Ale po przerwie Warriors nie byli już tak gorący, Steph dołożył tylko 5 punktów, a w czwartej kwarcie przez prawie siedem minut nie mogli trafić z gry i Kings jeszcze zmniejszyli 26-puntwą stratę do 4 w ostatniej minucie.

Andrew Wiggins i Jordan Poole zdobyli po 24. W Sacto swój bardzo udany początek sezonu kontynuuje De’Aaron Fox – 26 punktów i 10 asyst.

10) Terry Rozier opuścił mecz przez kontuję kostki, więc Charlotte Hornets nie mieli żadnego z trzech najlepszych strzelców zeszłego sezonu, a w pierwszej piątce musiał wyjść Dennis Smih Jr. Ale to nie przeszkodziło im zdobywaniu punktów w Atlancie i zrobili zaskakujący blowout. W trzeciej kwarcie rozstrzelali się na 45 punktów, ich przewaga urosła do +20 i gospodarze już się nie podnieśli.

Atlanta Hawks szybko przypomnieli to, co było ich bolączką w poprzednim sezonie – nie tylko rozczarowująca obrona, ale i lekceważenie rywali.

Swój mecz życia rozegrał wielki Nick Richards, który wchodząc z ławki zanotował rekordowe 20 punktów (9/9 z gry) i 11 zbiórek. Kelly Oubre miał 24-10. Starter DSJ zaliczył 18 punktów, 6 asyst i 3 przechwyty.

11) Minnesota Timberwolves ponownie spotkali się z Oklahomą City Thunder i tym razem zanotowali już spokojne zwycięstwo. Anthony Edwards rozegrał świetny mecz na 30 punktów (13/19 z gry). Pomogła też nieobecność Shai Gilgeousa-Alexandra (kontuzja biodra).

12) Na Zachodzie 0-3 są Kings, Thunder, Rockets i Lakers.

13) Caleb Martin został zawieszony na jeden mecz za wepchnięcie środkowego Toronto Raptors w pierwszy rząd trybun. Christian Koloko musi zapłacić karę grzywny. Dodatkowo karę zawieszenie otrzymał też Nikola Jović, który opuścił ławkę rezerwowych w trakcie incydentu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWładze ligi będą przyglądać się tankowaniu po Wembanyamę
Następny artykułFlesz: Hype pierwszych dni sezonu – co kupuję, co nie

32 KOMENTARZE

  1. Mimo wszystko żal patrzeć na to co dzieje się z Westbrookiem. Powinien kręcić cyferki w jakimś słabeuszu, a tak robi spejsink stojąc niekryty za linią trójek, a takie asy jak Lonnie Walker czy Flop Beverley i tak wiedząc czym to się skończy wolą zakozłować się na śmierć albo zrobić kroki niż podać mu piłkę.

    Crunch time Lakers wyglądał jakby już zdecydowali, że są all in w wyścigu po Wembanyame.

    0
  2. Szkoda Westbrooka. Tak patrzyłem na jego twarz, w oczach ma przerażenie, rozpacz, smutek. W LAL jest tykająca bomba. O ile Król już się pogodził, gra swoje, o tyle AD jest bliski wybuchu. Za kilka meczów można się spodziewać rozbitego baniaka z wodą lub następnej kontuzji.

    0
  3. Russell Westbrook jak zwykle pudłował (4/15), w tym ważny rzut z półdystansu na finiszu

    To nie byl wazny rzut, to byl niepotrzebny rzut, bo LAL nadal byli wtedy na prowadzeniu, pozostawalo ponad 30 sek w meczu i jakos z 10-12 sek na zegarze czasu akcji (nie chce mi sie sprawdzac dokladnie, ale tak orientacyjnie), nawet ludzie na majku z feedu Lakers krzyczeli ‘nooo, Russ, nooo!!!’, beka ogólnie, bo wcale nie grali tak źle w tym meczu i mimo braku trójek spokojnie mogli ograć Blazers, no ale widocznie Ham chcial wpuścić Russa na koniec, żeby nie wiem, może podbić jego notowania przed jakimś trade’em? chyba troche nie wyszlo, ale im szybciej sie go pozbeda tym szybciej imo zaczną coś lepiej grać, bo jeszcze jakby doszla Legenda Brunszwickich Skateparków i ktoś w zamian za Russa, to o Play-In spokojnie mogą powalczyć ;)

    0
  4. Czy ktoś już mówił Lakers, że mają swap pick z Pelicans? ;-P
    Bo skonstruowali drużynę, która na papierze nie ma prawa wygrywać. 3 post prime all starów + brak strzelców za 3 + brak centra + trener bez renomy i jakich wyników można się spodziewać? No dokładnie takich jakie widzimy. Są na bardzo dobrej drodze do startu coś w okolicach 1-9 (no bo przecież trafi im się mecz czy dwa kiedy będzie im wpadać, nawet najgorszym drużynom czasem po prostu wpada na poziomie NBA).

    0
  5. Rzut Westbrooka rzutem Westbrooka, ale w tym meczu mieliśmy też wide open 3 Davisa, przy której Nurkić się odwrócił jeszcze przed tym, jak ten wypuścił piłkę z rąk, podrapał się po nosie i spokojnie poszedł po zbiórkę. Tle że biedny nie przewidział, że rzut skończy się na boku tablicy. Była też logo trójka LeBrona zakończona mniej więcej metrowym airballem, a to wszystko przy ponowieniu akcji po ofensywnej zbiórce i 13 sekundach na zegarze. Także mają rozmach chłopaki.

    0
    • dokladnie, russell wiadomo teraz easy target, ale reszta tez wali cegly az przykro,
      lebron wywraca oczami czy wypluwa szczeke jak ktos tam pilki nie zlapal a w kolejnej akcji sam w rece podaje itd.. akurat w 1wszej polowie wygladalo jakby russell’owi bardziej zalezalo zeby grac niz innym gwiazdom, tym jumperem przed koncem dal niepotrzebnie latwa pozywke

      0
  6. Do tego wszystkiego Lebron się chyba naprawdę zestarzał w koncu. Mijali go jak chcieli to na lewo to na prawo i zwyczajnie nie nadążał na nogach za zawodnikami Portland, choćby ostatnia akcja meczu. Powinien jako weteran podłączać się od czasu do czasu do jakiejś akcji a nie próbować być w dalszym ciagu pierwszą opcją na co ewidentnie nie ma już energii.

    0