Flesz: Houston nie jest nawet w kosmosie

2
fot. apnews.com

Więc półtora roku po rozstaniu Daryl Morey i James Harden próbują wygładzić swój wizerunek pod skrzydłami być może najbardziej utalentowanego gracza w historii. Jedźmy tam! A może tam! To jak planować wakacje.

Pierwszy nazywa drugiego geniuszem (przysięgam) i robi to już od razu po pierwszym meczu, w dodatku po meczu z drużyną grającą dzień po dniu i zwłaszcza po nocy przewijania tego, co Pat Beverley o trzeciej w łóżku ma do powiedzenia caps lockiem na WhatsAppie o twoim nieprofesjonalnym podejściu. Drugi natomiast tuli się na lotnisku do pierwszego, choć cały czas wygląda jakby coś zgubił i rzeczą tą nią był klej – i w gruncie rzeczy drugi nigdy nie zrozumiał o co pierwszemu chodzi, ale mu tego nie powie.

Półtora roku później 15-45 Houston Rockets tracą najwięcej w NBA 118 punktów w meczu i nie cytuję stu posiadań, bo to jak liczyć metry przebiegnięte w przedszkolnym ogródku Walnięty Jacuś.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Comeback Mavs. Rzuty wolne Sixers. Pelicans rozbili Lakers. Buzzer-beater Olynyka
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1068): Wróbel za trzy

2 KOMENTARZE