Między Rondem a Palmą (1039): Ozdoby Choinkowe

19
fot. Oskar Pilch po chamskiej przeróbce

Dziś w Palmie rozmawiamy o tym czy Warriors Stepha Curry’ego to team na 45 minut, o kandydatach do Meczu Gwiazd na Wschodzie i o kabarecie w Paryżu.

Sprawdzamy czy zostaliśmy okradzeni czy oszukani, czy ojciec Leo ukrywał  hitlerowców i jak odpowiedzieliśmy w 1039 roku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Steph Curry znowu nie doszedł w dużym meczu
Następny artykułCzy widziałeś już Paolo Banchero?! To KILLER

19 KOMENTARZE

  1. Piękne podsumowanie na koniec.

    Dajcie już spokój z tymi politycznymi podjazdami, bo w żołądku skręca.
    Kiedyś waliliście po równo i po dżentelmeńsku, teraz robicie za szkło kontaktowe z dodatkiem knajackiego języka.

    Macie różnych słuchaczy.
    Wcześniej to trochę irytowało, ale od jakiegoś czasu to już gruba żenada jest.
    Nawet fajny cykl o historii Polski, zaczął się wpisywać w popularny teraz rewizjonizm. (fajni Niemcy i wąsaci, opici Polacy)

    Hinty do “innych” podcastów chyba nie bez parady, bo od czasu kiedy Wooden połączył siły z Karolem to nakrywają Was czapką. Nie mówię nawet o merytoryce w sprawach ligii, bo nie za to Palmę pokochaliśmy.

    A pro pos tej słomy z butów, i tej tęsknoty za “europejskością”, Maćku ściągnij ciepłe kapcie, wstań sprzed monitora i pojedź na “zachód”, pomieszkaj tam chwilę, a gwarantuję Ci, że docenisz w jakim pięknym, pełnym wspaniałych ludzi kraju żyjesz.

    Taki mały rancik, bo mi się przelewało już, a usilnie promowana wszędzie wojna polsko-polska podlana covidowym sosem z podejrzliwości i wzajemnej nienawiści nie pomaga.

    Wasz wybór, w którą stronę chcecie iść…
    Zdrowia życzę.

    0
      • Przez “rewizjonizm”, rozumiem unikatową w skali świata chęć naszych klas rządzących do samobiczowania się “ciemnymi” epizodami naszj historii (jest to oczywiście często bezwolny objaw zewnętrznego nacisku), podczas gdy inne kraje wybielają swoje daleko większe przewinienia, co w dobrym tonie jest skomentować milczeniem.

        Nie wiem czego tu nie rozumiesz, i co Warszawa 44 ma do tego?

        0
        • ale sęk w tym, że nie ma w tej tendencji absolutnie nic unikatowego – ba, na tle kultury zachodniej wypadamy pod względem tych ‘tendencji rewizjonistycznych’ raczej blado

          nasza polityka historyczna od wielu lat jest absolutnym zaprzeczeniem rewizjonizmu, a coraz łatwiej przychodzące żarty z naszych ciemniejszych kart historii są chyba naturalną reakcją wahadła na to właśnie

          0
          • Nie, wiem czy się dobrze rozumiemy.

            Wypadamy blado bo “oni”, rewidują bardziej ale w swojej obronie, my sramy we własne gniazdo.

            To uważam za unikatowe w polityce światowej zjawisko.

            0
  2. @panbyku

    A tak swoją drogą, dla ochłody trochę – zawsze miałem zapytać… Ten “Truposz” to nie przypadkiem rozumiem?

    Byłem za małolata na nim-wtedy to takie “ambitniejsze” kino było jeszcze rzadkością.
    To uczucie – “po wyjściu z kina” – jedno z najlepszych ever.
    Świetny film i genialna muzyka Neila Younga.
    To gitarowe intro, do dzisiaj słyszę.

    0
  3. Na Jarmusha to się fajnie dziewczyny rwało. No i w kinach grali, nie tylko na festiwalach. Wino, Jarmush, chata. Chcąc poczuć szarpnięcie w środku, chodziło się na Krzyśka do DKFów, na prelekcją przed Dekalogiem. Chcąc być wewnętrznie zbesztany polecam Trylogię pionową Bergmana. Po karpiku, jak wujostwo już zaśnie, albo pójdzie na Pasterkę.

    0