Flesz: Sensacyjna piątka #1 NBA i inne pozytywne zaskoczenia na początku sezonu

3
fot. apnews.com

Za nami już blisko trzy tygodnie sezonu regularnego. Jesteśmy więc na półmetku do 20 gier każdego z zespołów. Historycznie, po 20 meczach, tabela rozgrywek bardzo przypomina tę po 82.

Przez weekend pomyślałem o kilku pozytywnych zaskoczeniach. Nie było znowu tak łatwo je znaleźć, bo mało co jeszcze potrafi mnie zaskoczyć. Albo inaczej: nie łatwo jest się przyznać przed samym sobą, że coś faktycznie zaskakuje. No ale kilka kwestii wydusiłem, a kilka pomniejszych zostawiłem jeszcze na najbliższą przyszłość.

Bez pompek przy trójkach? Do zmiany przepisów już można się przyzwyczaić, nie mniej ja nadal nie mogę dokładnie do tego, że nie pamiętam już kiedy widziałem kogoś pompującego przy trójce  (ze statecznej pozycji, już po użyciu kozła). Potrafią być rozgrywane mecze, w których nie ma ani jednej! Nie chodzi o samo wymuszanie faulu – czy pompkę przed dobiegnięciem obrońcy, czy pompkę w przyblokowanym rogu na 2 sek. przed końcem zegara, osaczonym przez obrońcę – tylko o ten głupi nawyk, który koszykarze w ostatnich latach złapali. W moim odczuciu NBA jest tak lepsza przez brak dokładnie TEJ jednej rzeczy. Koszykówka NBA jest po prostu teraz bardziej autentyczna niż była ostatnio.

Lonzo i LaMelo to shooterzy za trzy. Mimo tych dziwnych swoich podbródkowych technik, Lonzo w Chicago trafia 41% z 6.6 prób po trafianiu 38% z 8.3 w poprzednim sezonie dla Pelicans, a LaMelo trafia 41% z 7.3 prób po trafianiu 35% z 5.1 w poprzednim sezonie, obu oczywiście dla Charlotte. Zwłaszcza shooting LaMelo ma szansę elewować cały team Cats, od kiedy piłka jest przeważnie w jego rękach i – nie jak jego brat – atakuje obręcz, by kończyć przy niej i rozrzucać passy inside-out. Ale to Lonzo trafia póki co 50% pull-upów – ta dziwna technika staje się automatem – karając próby zmiany krycia na podwójnych zasłonach i idąc do góry z rzutem, zanim dotrze z piłką do drugiej zasłony. LaMelo trafia za to póki co tylko 33% pull-upów (nie tak źle, ale może lepiej). Obaj bracia Ball niespodziewanie stają się dobrymi shooterami w NBA mimo młodego wieku i obaj zostaną w tej lidze na tę dekadę.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Wielki Rubio w MSG. Wpadka Jazz w Orlando. Wygrana Nasha w Toronto
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1033): EuroWeekend

3 KOMENTARZE

  1. Kolejny świetny Flesz!

    Podpisuję się pod pochwałami kolegi wyżej. Rozdzielenie Flesza wygląda na początku sezonu jak dokładnie to jedno usprawnienie, które na 6G było potrzebne. Dzięki temu Wake-up jest zawsze z samego rana i dostarcza pigułkę informacji z nocy do poczytania przy porannej kawie, a jak się już człowiek obudzi i ma ochotę poczytać coś bardziej skomplikowanego to pojawia się Flesz, któremu ewidentnie dobrze zrobiło zdjęcie presji czasu i oczekiwania, że musi być codziennie wcześniej rano (ciekawy efekt uboczny: zwykle jest wcześnie rano i prawie codziennie, a czasem też kilka razy dziennie).
    Mam nadzieję, że to jedno z tych usprawnień, które utrzyma się przez cały sezon, a nie jest tylko efektem świeżości na początku sezonu.

    0