Flesz: La Times

14
fot. YouTube

To Rookie of the Year 2020/21 LaMelo Ball w garażu pod halą w środę po tym jak pokonaliśmy nie pamiętam już kogo. Yolo.

Yolo? “Yolo” jest autdejted. Mój team taki hip. Nie mogę nadążyć!

Więc nie mam dzieci i moją jedyną szansą zobaczyć TikTok jest podejrzeć czyjś ekran w komunikacji miejskiej. Dziś w metro czy autobusach coraz trudniej znaleźć przestrzeń do położenia wzroku, w którym tych ekranów nie ma. Dzieciaki przewijają w lewo kilkusekundowe klipy wideo. Dobrze się bawią. Moja dziewczyna uczy w liceum i opowiada co trendy. To dobre czasy dla nich, mają większy luz niż my mieliśmy. Ja chyba jestem już za stary na TikTok, choć cały czas myślę o zainstalowaniu. Jeśli czytasz to i masz mniej niż 20 lat – sory za żenkę (i sory za “żenkę”). Średnia wieku tu jest bliżej 30.

“I’m Water”

Mówi Kelly Oubre Junior z moich(?) Cats.

Ok

Albo, LaMelo:

“Sheesh. My whole life, I thought I was the star…. I ain’t even gonna say I’m a rock star. It’s something other than that. I’m something rare.”

You are. Sheeeesh, ale nie czuję się staro, wciąż noszę czapkę do tytułu, nie mam zobowiązań, kredytów, dzieci, wciąż trzymam słoiki z kurczakiem od mamy w lodówce. Fizycznie za górką, spać idę z kurami jak Pan Henio z CdW, spaceruje w soboty po jesiennej Ustce z kuracjuszami, ale w głowie – na dobre i złe – wiek to tylko liczba.

Ale trudno mi nadążyć – nawet mi za ulubionym klubem. Sezon wczesny, a to #2 w przechwytach, #3 w punktach po stratach, #4 w tempie i #4 w ataku. Ci Cats są na pewno bardziej hip niż lokalna (znakomita) rap-scena w Charlotte z J.Cole’em i Lute’m. Na boisku – biegają dotychczas jak maniacy. To LaMelo Chino Hills styl z liceum, z rzucanymi jedną ręką podaniami na touchdown, outletami, 3 Seconds or Less po przechwytach, i teraz też ze superszybkim Ishem Smithem, byś nie mógł złapać oddechu, gdy LaMelo schodzi.

Hornets są 2-0. W środę poszli w run 23-0 w trzeciej kwarcie z Indianą. Dwa dni później poszli w czwartej w 19-2 run, by pokonać Cleveland. Mieli 5 przechwytów w niespełna trzy pierwsze minuty czwartej kwarty, aktywne ręce u góry. Alex Caruso wrócił do domu i oglądał.

To nie jest jeszcze dobra drużyna koszykówki, ale boy-oh-boy to jest tornado. W tym momencie wydają się wygrywać lepszą kondycją i dwukrotnie po prostu zabiegali rywali w drugich połowach. Wysoko grającym Indianie i Cleveland nie starczyło mocy. Zobaczmy jednak czy ten gaz do dechy nie odbije się na Cats w drugiej części sezonu.

Póki co, to szaleństwo – LaMelo i Ish Smith pchają piłkę, center Plumlee wyprowadza ją też, Oubre biegnie za wszystkim jak Timo Werner, a Miles Bridges czeka na alley-oopy. Zach Lowe miał Hornets na miejscu nr 5 w przedsezonowym rankingu most-fun-to-watch drużyn w NBA. Dziś o 22 możesz sprawdzić Charlotte na Brooklynie w Canal Plus, jutro rano w powtórkach. I Nets też grają nagle wysoko kwartetem Griffin-Claxton-Millsap-Aldridge. Mogą się zdziwić. Steve Nash już musi tłumaczyć się dlaczego Bruce Brown wypadł z rotacji.

To może być pierwszy raz, gdy nie siedzę z przodu lokomotywy ciągnącej bandwagon drużyny, której czapkę noszę, tylko biegnę za tym żółtym Lamborghini. Michael Jordan i Mitch Kupchak wymyślili sobie na starość coś takiego?!

Czy mogę zainteresować Cię highlightem z Charlotte ze środy? Volume Up. Dzieje się w Charlotte na boisku i wokół. Charlotte is a place to be:

Poprzedni artykułSitarz: Już nieznośna dychotomia w Filadelfii
Następny artykułSixers nie będą przyspieszać wymiany Bena Simmonsa

14 KOMENTARZE