Sitarz: Rzecz, w której Jimmy Butler wyprzedził LeBrona Jamesa

5
fot. AP Photo

Stało się przewidywane przed rozpoczęciem serii, iż gracze 3-9 po stronie Miami Heat, a dokładnie gracze 2-7 w meczu numer pięć, pokażą różnicę. Dokonało się też przed dwoma dniami wielkie spotkanie LeBrona Jamesa, zdaje się już zepchnięte na nieistotne strony annałów przez jeden niecelny rzut i jedną stratę graczy innych. Wydarzył się też – i to po raz kolejny – Jimmy Butler, grający historyczne Finały, który zarówno przegrywa i wygrywa w nich z LeBronem Jamesem.

Przegrywa – wynikiem. Wygrywa  – w klasyfikacji można by rzec: koronnej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Przed Game 6
Następny artykułZaufanie

5 KOMENTARZE

  1. Podania Lebrona są odrobine spóźnione, podanie następuje w ostatniej chwili, co również podobnie wygląda w przypadku Giannisa i Hardena. Dribble, dribble, dribble, wejście w stronę kosza, podniesienie rąk, potencjalny faul, a jak nie, to oddanie na obwód. Co istotne, podobnie jak w Houston, gracze rozstawiają się wokół linii za 3 i stoją i czekają, co w pewnym sensie ich zamraża. W Miami znacznie więcej asyst Butlera następuje, kiedy gracze są w ruchu, Duncan Robinson, Bam, czy Crowder. Podania Lebrona do graczy w ruchu też kończą się lepiej. Danny Green trafił “3” w jednej z pierwszych akcji, trafił po podaniu na LBJ w 4 kwarcie, 8:35 bodajże. Ale był w ruchu. Statyczne trójki są do dupy. Wie o tym Harrison Barnes czy PJ Tucker.

    0