Wake-Up: Pan Jimmy i rekordowa klęska Bucks w czwartej kwarcie. Rockets ograli Lakers

37
fot. League Pass

Miami Heat pozostają niepokonani po siedmiu meczach playoffów i są już od krok od awansu do finału Wschodu. O krok od wyeliminowania i odesłania z powrotem do Wisconsin najlepszej drużyny NBA sezonu regularnego. Dla Milwaukee Bucks Game 3 okazał się spektakularną klęską, bo nie tylko ponownie przegrali, ale zostali absolutnie zdemolowani przez ostatnie 12 minut spotkania.

Dwie najlepsze drużyny sezon 2019/20 w piątkową noc uzbierały razem zaledwie 31 punktów w czwartych kwartach. LeBron James miał zero. Los Angeles Lakers dopiero rozpoczęli zmagania w drugiej rundzie i zaczęli od porażki.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMontrezl Harrell zdobywcą nagrody Sixth Man of The Year
Następny artykuł5 na 5: Kiedy rozpocząć sezon 2020/21?

37 KOMENTARZE

  1. lepiej byłoby wygrać ten game 1 , a tak jak ktoś wspomniał – JEDEN WIELKI KLOCEK :/ zagrali beznadziejnie. Minuty z Rondo przesadzone, KCP jak zwykle dramat… niewidoczny Howard , McGee – nie wiem tak naprawdę co się spodziewać po następnym meczu…

    …a HEAT ? są niesamowici ! pięknie rozjebali Bucks. świetny Jimmy , Bam ! To się musi skończyć 4-0 ! a co za tym idzie ? czas na zmiany BUCKS !

    0
  2. “Giannis Antetoukoumpo jest wojownikiem, który potrzebuje korzystnych wiatrów. W czasach kryzysu jest słaby i niezdolny do podejmowania decyzji. Żeglarz spokojnego morza. Strachliwy, pozbawiony stalowego, niezłomnego kręgosłupa. Gdyby losy drużyny zależały od niego, siedziałby sparaliżowany i pozwolił, by wszystko się rozpadło.
    To proste.
    Jedni to mają. Inni zawsze będą zawodzić w chwili próby. “

    0
  3. Bucks przegrywają tę serię na poziomie energii i zaangażowania.Brakuje im takiego elektrycznego gościa jak Jimmy, który napnie bicka, poderwie do walki i niczym młynowy na stadionie krzyknie “kurwy śpiewać!”.
    Ten dzisiejszy mecz mieli na widelcu, tak jak poprzedni, ale dysponując podobną siłą rażenia co Heat nie da się meczu przechodzić i czekać na ostatni gong jak poobijany bokser.
    Giannis wypychany ze strefy komfortu gra bez zęba i reszcie się ta jego bojaźliwość udziela.
    Te gadki o powrocie z 3:0 to tylko odruch bezwarunkowy.Pęka bańka w bańce.

    0