Flesz: Czy Jeff Van Gundy zostanie wreszcie trenerem Rockets?

7
fot. newspix.pl

Gdyby, to co w ostatnim roku wydarzyło się w Houston, stałoby się udziałem Los Angeles Lakers, nie mówilibyśmy o niczym innym. Tymczasem od dłuższego czasu jestem zaskoczony jak mimo wszystko niewielkie zainteresowanie na naszej stronie wzbudzają Houston Rockets. Tak jakby nasza powszechna antypatia do – wybranego dopiero z #16 naszej Gry Draftowej  – Jamesa Hardena i Rockets nas zmęczyła?

W ciągu tylko ostatnich jedenastu miesięcy Rockets przegrali w play-offach z Golden State Warriors bez Kevina Duranta, zaraz James Harden zakończył konferencję prasową zdaniem “Wszyscy wiemy co musi się wydarzyć”, następnie Daryl Morey przehandlował Chrisa Paula i żeby tego było mało pozyskał w zamian jednego z najbardziej nierozumianych i kontrwersyjnych graczy ligi. To jak się okazało był dopiero początek, bo negocjacje w sprawie nowej umowy Mike’a D’Antoniego zakończyły się fiaskiem, a zaraz tweet Morey’a o protestach w HongKongu poróżnił NBA z jej największym rynkiem, a nazwę “Rockets” wymazał z używania w Chinach.

Chwilę później Harden szedł na zaliczanie średnio 40 punktów w meczu, aby nagle Russell Westbrook przeistoczył się w bardziej eksplozywną wersję młodego Charlesa Barkley’a. Potem był ten moment, gdy Thabo Sefolosha dostał piłkę sześć metrów od kosza na lewym skrzydle, zrobił kozioł i rzucił z półdystansu, następnie przyszła najgłośniejsza wymiana w Trade Deadline i przejście w ultrasmallball. Żeby tego było mało miesiąc później przytrafiła się nam ta cała pandemia, która miała skrzywdzić najbardziej właściciela Rockets Tilmana Fertittę. I nawet teraz kiedy NBA próbuje dokończyć rozgrywki, to kwestia wieku i zdrowia akurat trenera Rockets wydaje się problemem nie do przeskoczenia. Po co Netflix, skoro wystarczy Houston?

Sam Amick – dziś “The Athletic”, wcześniej “USA Today” – jest jednym z najlepszych źródeł informacji o Houston Rockets.  Choćby w ostatnich dwóch latach dostał przepustkę żeby zobaczyć i opisać w jaki sposób pracuje sztab Mike’a D’Antoniego, a dopiero co w zeszłym tygodniu opublikował wywiad z Fertittą. Amick wie o czym mówi, gdy mówi o Rockets. Choć dlatego właśnie, że ma dobre dojście, nie może pewnie powiedzieć wszystkiego. W tym tygodniu Amick rozmawiał w podcaście “Brodie and the Beard” z innym dobrym źródłem od Rockets Kelly’m Iko z “The Athletic”. Oto co powiedział:

“Jak donosiłem przed kilkoma miesiącami: o ile Rockets nie zdobędą mistrzostwa, jeśli udałoby się dokończyć ten sezon, to mam wrażenie, że Mike D’Antoni nie wróci.

Bardzo poróżnili się w trakcie negocjacji kontraktowych [latem 2019]. Informacja, którą cały czas słyszymy jest taka, że most praktycznie został już spalony i obie strony zgodziły się, żeby jak najlepiej wykorzystać czas, który razem pozostał.

Jeff Van Gundy jako bardzo prawdopodobny następca D’Antoniego to jedno nazwisko, które cały czas słyszę. Interesująco jest też zobaczyć w tym gronie nazwisko Thibsa. Bo to człowiek, który był głównym asystentem Jeffa, gdy ten prowadził Rockets. Van Gundy i Thibs wywodzą się z tego samego drzewa. Myślę, że niezależnie od tego co się wydarzy, można zacząć odnosić wrażenie co będzie priorytetem Rockets. Oczywiście chodzi o obronę i dyscyplinę.”

Mówi bardzo ostrożnie.

58-letni Van Gundy po przerwaniu w 2007 roku kariery trenerskiej pozostał w Houston. Ma tam dom. W maju 2017 roku mówił:

“My family and I fell in love with Houston quickly. Schools are excellent, people are friendly, great neighborhoods, winter climate, ease of everyday life. It’s all good. Travel for my job is also relatively simple from Houston”

Van Gundy pracował dla poprzedniego właściciela Rockets Lesa Alexandra, z którym rozstawał się w konflikcie. Morey pracował wtedy w Houston dopiero od roku i nie był tym, który zwolnił JVG. Teraz Alexander nie jest już właścicielem. Dalej Amick:

“Rzeczywistość jest taka, że to Les Alexander zatrudnił Mike’a D’Antoniego. Nazwisko Jeffa też się wtedy pojawiało, ale Alexander pokazał mu wcześniej drzwi i nie dogadali się na wyjściu. To chyba wydarzyło się dwa tygodnie po tym, gdy Daryl wszedł w buty GM’a”

D’Antoni oczywiście jest w ostatnim roku kontraktu; w ostatnim roku, miesiącu, tygodniu. Kto to teraz wie? Pytanie jest następujące: jeżeli Rockets mogą szukać obecnie trenera na sezon 2020/21, to jeżeli znaleźliby go teraz, dlaczego nie mógłby on dokończyć sezonu 2019/20 jako trener Rockets? Chicago Bulls już robią przegląd potencjalnych następców starszego człowieka w Chicago, Brooklyn Nets i New York Knicks też szukają trenera i będą walczyć o tych samych ludzi. Jeżeli D’Antoni nie będzie prowadził Rockets w przyszłym sezonie, to dlaczego Rockets nie mieliby mu pozwolić teraz rozmawiać z Nets i Knicks?

Pamiętam, dawno, dawno temu, wielokrotnie pisaliśmy o Van Gundy’m, jako potencjalnym kandydacie na wiele posad (moja ulubiona: JVG w Oklahomie). Była to jedna z tradycji offseason, hen nie mniej niż siedem-osiem lat temu. Myślę, że na końcu jedną z przyczyn, dla których JVG nie chce wracać do NBA jest to, że on sam podejrzewa, że on i nowa generacja sportowców nie byliby się w stanie dogadać. Mam też wrażenie, że sam Van Gundy obawia się, że jego powrót konkretnie do Houston zamieniłby Rockets w jeszcze większy cyrk, a przede wszystkim nie wydaje mi się, by tak defensywnie nastawiony trener chciał prowadzić zespół, który jest 30. w zbiórkach i którego center jest wzrostu Charlesa Barkley’a bez butów. Być może też przed Houston już wkrótce przebudowa, dlatego właśnie kilka tygodni temu pytałem w 5 na 5 o kluby, które mogłyby być potencjalnie zainteresowane Hardenem.

No ale jak ostatni rok wydarzeń doskonale nam pokazał: mowa o Houston, więc nigdy nic nie wiadomo.

Poprzedni artykułKajzerek: Złe miejsce, zły czas
Następny artykułGra Draftowa: LA Team

7 KOMENTARZE

  1. kochać koszykówkę to walczyć o najlepsze imię największego kapłana koszykówki

    jestem kibicem nba i mam nba obowiązki

    koszykówka to gra Z E S P O Ł O W A

    i taką grę zabił jegomość hazard

    żmijowy lud się się cięszy

    LeBron last 3 NON-title winning postseasons:

    32.3 PPG – 9.8 RPG – 8.5 APG – 1.6 SPG – 1.1 BPG – 53.8% eFG

    MJ last 3 title winning postseasons:

    31.4 PPG – 6.0 RPG – 4.1 APG – 1.6 SPG – 0.6 BPG – 47.7% eFG

    LeBron James Is The Most Complete Player Ever!
    https://www.youtube.com/watch?v=vPy69AeVKXc&feature=youtu.be

    walczcie o jego pozycję ponad królem egoizmu
    Craig Hodges: “One of the things as players we call this a fraternity. So I’m watching the first episode and I was upset about the ‘cocaine circus.’ That bothered me because I was thinking about the brothers who are on that picture with you who have to explain to their families who are getting ready to watch this great Michael Jordan documentary event and they know you’re on the team, and now you’ve got to explain that to a 12-year-old boy… Then the Scottie Pippen part. Scottie was ‘selfish’. C’mon man, c’mon. And then last night with Horace, that hurt me. I’m letting MJ know that that ain’t right, dude. Horace did not deserve to take the fall for ‘Jordan Rules’. If MJ knows something else and knows Horace’s motive, then tell us how Horace did it for my sake, because I’m your teammate brother, just like they are, and I’m kind of salty how everybody got interviewed but me.” (Full Audio Above)

    0
  2. Ja nie rozumiem tej milosci do JVG.
    Fajny tatus w tv, cco to kazdego do serca przytuli.

    Ale byw Hou z Yao, T-Maciem i bardzo dobra ekipa i nic nie osiagneli. Konkurencja byla mocna, ale konczylo sie na pierwszej rundzie.
    To raz.

    Dwa gosc od ponad 10 lat nie trenowal. Przez te 10 lat koszykowka, nawet nie to ze stanela na glowie, ale zrobila ze 4 fikolki salto-mortale. NBA potrzebuje Boregow, Atkinsonow i innych Stevensow, a nie lesnych dziadow.

    Uff, ulzylo…

    0