
Przypadek Steve’a Clifforda stał się punktem odniesienia. Wskazuje bowiem na problem, który do tej pory nie budził uwagi, o jaką bez wątpienia się prosił kolejnymi przypadkami. Ciągle napięcie związne z pracą na stanowisku head-coacha powoduje, że organizm musi na bieżąco reagować. Z tego powodu jest osłabiony i podatny m.in. na choroby cywilizacyjne.
Już w sezonie 2017/2018 trener Steve Clifford potrzebował odpocząć, bo jego organizm zaczął manifestować. Po krótkiej przerwie wrócił na ławkę, ale dostał od lekarzy ostrzeżenie, o którym zresztą przypomniał sobie parę dni temu. W trakcie trzeciej kwarty meczu Orlando Magic z Minnesotą Timberwolves 7 marca, szkoleniowiec poczuł się mocno osłabiony. Jak podało biuro prasowe drużyny, został zabrany do szpitala, gdzie przeszedł dokładne badania.
Adrian Wojnarowski w swoim tweecie uspokajał towarzystwo, iż wizyta w szpitalu była “na wszelki wypadek”, ponieważ lekarze, którzy badali trener Clifforda na miejscu chcieli mieć absolutną pewność, że nie istnieje żadne poważniejsze ryzyko. Koniec końców u Clifforda zdiagnozowano odwodnienie. Trener wrócił więc do zespołu i w dobrym samopoczuciu kontynuował zadania.
__________________________________
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Dokładne informacje i instrukcja jak wygląda proces zakupu znajdują się na stronie FAQ
Jeśli nadal masz wątpliwości, zapraszamy do naszej sekcji z darmowymi artykułami, gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 44 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 360 dni | 139 zł |
Problem przepracowanych trenerów wynika z mentalnosci pokoleniowej. Hard working 12h/dzien w dzien , nie wazne ze nie ma czasu na regeneracje,odpoczynek mentalny. To zabija i wypala.
Koszykarze obecnych generacji, wydaje sie byc lepiej przygotowani , bardziej profesjonalne podejscie niz ich trenerzy. Work Balance maja lepszy- co kibice oceniaja jako olewanie obowiazkow. Zarabia 20mln a meczu idzie pograc w kolegami w Fortinite zamiast zrobic sesje rzutowa 800celnych trojek/ przebieg 25km, podniesc 25 ton pojsc spac, rano powtorzyc na rzutowce 1000 osobistych etc.
Ja czesto tak ocenialem takich gosci jak napisalem. Zarabia 25mln a nie katuje sie 2sesjami treningowi dodaktowe dziennie. Nie kazdy jest Jimmy Butlerem. Z perspektywy mojej kibica- dzisiejsi gracze wydaja sie miec olewczy stosunek do gry, bo nie sa mega zorientowani na rozwoj samego siebie, ich gra wyglada jak ” mam wyjebane” i co mi zrobicie. Nie jestem w stanie ogladac Jamal Murraya- oddam 9 niecelna trojke z rzedu, bo shootem ma rzucac, ale to moze sposob na dlugo kariere, nie przejmowanie sie opinia kibicow o swojej grze.
Po drugie pracoholizm jest szkodliwy- pierwsze co pomyslalem, ze TOm Thibodeu, bedzie pierwszym trenerem co zejdzie na zawał podczas meczu ( ICE ICE ICE – przyczac przy lini bocznej) , ten to dopiero pracoholik despota był