Wake-Up: 54 Kyrie’ego, 48 Lillarda u Lakers, Nuggets wygrali w Milwaukee

12
fot. NBA League Pass

You know what Time it is?

LeBron James i Los Angeles Lakers w wielkim stylu pożegnali Kobiego Bryanta, a potem w wielkim stylu przegrali z rewelacyjnym Damianem Lillardem i Portland Trail Blazers.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKidd-Gilchrist i Hollis-Jefferson na celowniku Mavericks
Następny artykułNorman Powell poza grą przez czas nieokreślony

12 KOMENTARZE

  1. Dzisiejsze zwycięstwo Portland to dobra odpowiedź na ostatnie MRaP. Lakers potrzebują swojego Jordana Clarksona, bo Rondo to holująca piłkę dziura w ataku&dalej sądzi, że jest tym samym gościem z czasów Celtics (ot idiotyczne próby przecięcia podań). Bez kreowania LBJ w ataku znów momentami nie istnieli.

    0
  2. Nie moge oprzeć sie wrażeniu, ze cała ta tragedia obróci sie wkrótce w farsę i Amerykanie i koszykówka beda mieli swój smolensk- ten wyścig kto da więcej, kto bardziej, ktovwiecej płakał, ta powoli pełzającą paranoja, ja juz to czuje, mimo, ze mnie tam nie ma fizycznie. Obserwacja eskalacji tego zjawiska jest dla mnie połączeniem zafascynowania z zażenowaniem.

    0
    • No tak , “santo subito!” Trwa kanonizacja Koby’ego, a przecież wiadomo jak daleki był od tego pomnika, który teraz mu się buduje. Choć czy w parę dni po takiej tragedii może być inaczej? Raczej zrozumiałe, że wspomina się to lepsze oblicze. Dystans czasowy powinien pozwolić spojrzeć na wszystko bardziej racjonalnie. Kiedyś pewnie powstanie rzetelna, uczciwa biografia, a na razie musimy pogodzić się ze wszechobecną idealizacją zbudowaną również na “The Mamba Mentality” , która z definicji jest przecież nieobiektywną autokreacją.

      0
  3. AD jest świetny ale Lakersi będą żałować ceny którą za niego zapłacili. Jeżeli w wymianie musiał być uwzględniony Ingram to powinni dodać do tego 4 numer draftu i na tym koniec. I tak nikt nie dałby więcej za gościa, który otwarcie mówił że za rok podpisze kontrakt w LA. Dodawanie do tego pakietu trzech przyszłościowych wyborów i Lonzo Ball-a to była szalona decyzja.

    0