Dniówka: W Nowym Jorku marzą o Ujirim, czy w Toronto mają się czego obawiać?

5
fot. Nathan Denette / Newspix.pl

Jutro Kawhi Leonard wróci do Toronto odebrać mistrzowski pierścień i pewnie kanadyjscy kibice nie będą wypominać mu tego, że nie chciał zostać, skupiając się na tym, że dał im upragniony tytuł. Ale po tym jak w wakacje stracili swojego gwiazdora, teraz w Toronto zaczynają obawiać się, czy przypadkiem w niedalekiej przyszłości nie opuści ich również twórca mistrzowskiego składu. Kawhi wolał wrócić do rodzinnego Los Angeles, a czy Masai Ujiri poważnie weźmie pod uwagę Nowy Jork?

W New York Knicks szykują się poważniejsze zmiany niż tylko wymiana trenera i podobno Steve Mills także jest na wylocie. W końcu! To dobra wiadomość dla kibiców w Nowym Jorku i idealny pretekst do rozpoczęcia spekulacji o tym kto mógłby go zastąpić. A jako, że mówimy o Knicks to oczywiście muszą pojawić się największe nazwiska. Podobno priorytetem będzie dla nich właśnie Ujiri, który miałby dostać nie tylko ogromne pieniądze, ale i pełną autonomię. James Dolan bardzo chciałby mieć po swojej stronie człowieka, który tak ogrywał go w wymianach Carmelo Anthony’ego i Adrei Bargnaniego, że nie chciał już ryzykować z przejmowaniem od niego Kyle’a Lowry’ego.

Kolejne wielkie marzenia Knicks… Od razu nasuwa się porównanie do ich ostatniej wolnej agentury, kiedy też mieli pozyskać gwiazdy. Nikt jednak nie chciał do nich przyjść i można się domyślać, że również któregoś z najlepszych managerów niezwykle trudno byłoby im przekonać. Bo po co opuszczać swoją drużynę, psuć sobie karierę i narażać reputację pakując się w takie gówno jakim są Knicks? Przychodząc tutaj jest się niemal od razu skazanym na porażkę. To jest chora organizacja i nie wydaje się, żeby ktokolwiek był ją w stanie uzdrowić, dopóki na jej czele stoi Dolan.

Ale mimo wszystko w Toronto są obawy, bo przecież Kanada zawsze jest na straconej pozycji w rywalizacji z wielkim amerykańskim rynkiem. Bo to jednak Nowy Jork, gdzie Ujiri mógłby w jeszcze większym stopniu wypromować swoją działalność na rzecz Afryki. Bo pensje managerów nie podlegają pod salary cap, a Dolan już chociażby przy kontrakcie Phila Jacksona pokazał, że jest gotowy zapłacić bardzo dużo za znane nazwisko. Bo mimo wszystko odbudowa koszykówki w Nowym Jorku mogłoby być kuszącym wyzwaniem. Mission impossible, której powodzenie oznaczałoby status prawdziwej legendy, a Ujiri pokazał już, że nie boi się odważnych decyzji i posunięć.

Z drugiej strony, Ujiri w Toronto dostaje wszystko to, czego chce, od lat buduje tę drużynę i na każdym kroku podkreśla swoje przywiązanie do Raptors. Warto też przypomnieć, że w wakacje zainteresowani nim byli Washington Wizards – tam też mógł mieć wielkie pieniądze (plus udziały w spółce zarządzającej drużynami Teda Leonsisa), obecność w stolicy dawałaby możliwości rozpropagowania sprawy Afryki, a do tego jest to lepsza organizacja niż Knicks. Mimo to Ujiri nie był zainteresowany. Nawet nie podjął rozmów i Wizards szybko się wycofali z tego pomysłu, przekonując, że w ogóle nie było tematu. Poza tym, trudno sobie wyobrazić, żeby Raptors go wypuścili.

Tylko, że w 2021 roku jego kontrakt się kończy, więc może zostać wolnym agentem i to największy powód do obaw. Raptors oczywiście mogą podpisać z nim przedłużenie, ale według źródeł Howarda Becka z Bleacher Report, w wakacje Masai odrzucił lukratywną ofertę, postanawiając wrażenie, że chce mieć otwarte różne opcje. Michael Grange ze SportsNet zaprzecza, bo według jego źródeł, nie było żadnej oferty nowej umowy. Ale w takim razie dlaczego Raptors nie postarali się, żeby związać go z klubem na dłużej, skoro już pojawiały się plotki o zainteresowaniu innych drużyn? To wszystko tylko wzmaga spekulacje.

W Toronto tyle razy już serca kibiców były łamane, że chyba trudno im nie myśleć o tym najgorszym scenariuszu. Nawet jeśli obecnie wydaje się niezwykle mało prawdopodobne, żeby jakikolwiek szanujący się manager uwierzył, że można naprawić drużynę Dolana. Choć może właśnie to będzie w tym najbardziej kuszące. Ujiri udowodnił już, że nawet w Toronto i to w dodatku bez zawodników wybranych z wysokimi pickami można zbudować mistrzowski zespół, więc dlaczego w Nowym Jorku miałby sobie nie poradzić?

(4-19) New York @ (9-15) Portland 4:00

Knicks grają dzisiaj drugi mecz pod wodzą Mike’a Millera, który był zadowolony z postawy swoich zawodników w poprzednim spotkaniu, bo do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo z Indianą Pacers. Była to duża odmiana po wcześniejszych wysokich blowoutach. Teraz trener chce, żeby jego gracze utrzymali ten poziom intensywności i wysiłku. Na wczorajszym treningu duży nacisk kładł na defensywę, gdzie zmieniają strategię i ma być mniej switchów w pick-and-rollach. Natomiast ich najgorszej w lidze ofensywie ma pomóc lepszy ruch piłki.

W tym całym zamieszaniu wokół Davida Fizdale’a, nieudolnego managementu i kolejnych porażek Knicks, zniknął nam RJ Barrett. Nawet on nie ratuje tego sezonu. Liczono, że będzie wyróżniającym się debiutantem, a tym bardziej pod nieobecność Ziona Williamsona miał ustawić się na czele wyścigu po Rookie of the Year, jednak nie błyszczy tak jak chociażby Ja Morant. Jeszcze na samym początku miał kilka bardzo dobrych występów, ale potem jakby te wszystkie problemy drużyny zaczęły go przytłaczać. Bo też Knicks nie ułatwiają mu zadania. Brakuje spacingu, więc brakuje miejsca do gry, do tego długo brakowało jakiegokolwiek rozgrywającego, więc to na niego zrzucano ciężar prowadzenia gry i generalnie brakuje mu dobrych parterów. Może nowy trener nieco ustabilizuje sytuację i znajdzie sposoby, żeby pomóc Barrettowi. On od połowy listopada nie rzucił 20 punktów, a w czterech poprzednich meczach uzbierał w sumie tylko 23 ze skutecznością 27% z gry. Ale ostatnio miał też 9 zbiórek, co jest jego drugim najlepszym osiągnięciem w karierze. W sezonie jest piątym najlepszym strzelcem wśród debiutantów (14.3), trzecim pod względem zbiórek (5.3) i asyst (3.3).

Portland Trail Blazers znaleźli upgrade na pozycję silnego skrzydłowego w Carmelo Anthony’m i wygrali kilka meczów, ale teraz pojawiła się kolejna dziura, bo stracili Rodney’a Hooda. Startera, który poza dwójką liderów stanowił największe zagrożenie na dystansie, trafiając najlepsze w karierze aż 49.3% rzutów za trzy. Będzie teraz tego brakowało, jak również jego obecności w obronie. W piątce zastąpił go Kent Bazemore, który ma skuteczność 35.6% zza łuku i nic nie trafia za dwa (33%). Kiedy jest na parkiecie obok Lillard-McCollum drużyna zdobywa średnio 10 punktów na sto posiadań mniej, niż gdy obok duetu liderów był Hood. Do tego znowu pojawia się problem braku głębi, przez co muszą polegać na 19-letnim Nassirze Little, a też Mario Hezonja znowu zaczął pojawiać się na parkiecie.

Zobaczymy co w te sytuacji zrobi Neil Olshey. Czy uzna, że kontuzje pokonały jego drużynę i muszą spróbować wygrać ile się da tym osłabionym składem, czy może zacznie aktywnie szukać wymian, nie chcąc jeszcze spisać na straty tego sezonu.

(7-15) Washington @ (9-16) Charlotte 1:00

Dzisiaj w Charlotte zobaczymy dwóch z pięciu zawodników, którzy w tym sezonie trafiają najwięcej trójek, a zarazem są jednymi z najskuteczniejszych volume shooterów na dystansie. Davis Bertans ma średnio 3.8 celnych trójek, mniej tylko od Jamesa Hardena i przy tym fantastyczną skuteczność 45.2%. Nikt kto oddaje co najmniej 8 rzutów zza łuku na mecz nie trafia tak dobrze jak on. Ale Devonte Graham nie jest dużo groszy, bo notuje 3.6 przy skuteczności 41.5%.

Podczas gdy Bertans jest obecnie zdecydowanie najlepszym w całej lidze catch-and-shooterem na dystansie, Graham jest najskuteczniejszy w pull-up trójkach, spośród tych, którzy oddali ponad 70 takich rzutów. Jako jedyny z tego grona przekracza poziom 40% (dokładnie 40.7%), a warto przypomnieć, że jeszcze w swoim debiutanckim sezonie miał ledwie 11 celnych pull-upów i 22% skuteczności.

Graham wykonał ogromny skok, stał się świetnym strzelcem, poprawił swoją grę z piłką i nagle jest liderem Charlotte Hornets, a także bardzo poważnym kandydatem do MIP. Znajduje się również w doborowym towarzystwie pięciu zawodników, którzy w tym sezonie zaliczają co najmniej 18 punktów, 3 celne trójki i 7 asyst. Poza nim są tu jeszcze Harden, Doncić, Lillard i Young.

Bertans jest najlepszym rezerwowym Wizards i ich drugim strzelcem, mocno podbijając swoje notowania przed przyszłoroczną wolną agenturą. Ciekawe jak potratują to Wizards. Czy będą próbowali skorzystać z jego wysokiej wartości, żeby wyciągnąć jakiś dobry pick w wymianie, czy sami będą chcieli mu zapłacić, widząc w Łotyszu ważny element drużyny, która w kolejnym sezonie ma wrócić do wygrywania?

(14-7) Denver @ 3w4 (17-7) Philadelphia 2:00

Joel Embiid zrewanżował się Macowi Gasolowi za zero punktów w Toronto i teraz to Marc był bez punktów w Filadelfii, ale trudno to potraktować jako wielki sukces środkowego Sixers. Gasol i tak niewiele zdobywa punktów, natomiast Embiid znowu nie był widoczny w ataku. Miał tylko 10 punktów i do tego 7 strat. Sixers wygrali, ale indywidualnie znowu przeważyła obrona Marca, który nadal nie pozwolił Joelowi na więcej niż 15 punktów w meczu sezonu zasadniczego.

Dzisiaj przed Embiidem okazja do kolejnego rewanżu. Miesiąc temu Sixers przegrali w Denver, pozwalając gospodarzom na comeback z 21 punktów, który przypieczętował Nikola Jokic kluczowym trafieniem. Jokic miał wtedy 26 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst będąc dużo lepszym w tym pojedynku niż Embiid, który zaliczył 19 punktów i 15 zbiórek, ale też 8 strat i 6 fauli.

Jokić po tym jak w pięciu kolejnych meczach uzbierał tylko 42 punkty, teraz w dwóch z rzędu rozstrzelał się na 54, ale jego popisy nie przełożyły się na zwycięstwa. Nuggets przegrali w Bostonie i na Brooklynie, dlatego dzisiaj będą szukać przełamania próbując przerwać serię 12 zwycięstw gospodarzy w Philly.

(6-17) Atlanta @ (17-6) Miami 2:00

Trae Young nie kryje swojej frustracji z ciągłych porażek. Nie zamierza zadowalać się indywidualnymi osiągnięciami (w ostatnich ośmiu meczach średnio 34.4 punktów, 44% za trzy i 8.1 asyst), bo one nie mają dla niego większego znaczenia, jeśli drużyna przegrywa. Co prawda ostatnio Atlanta Hawks wygrali dwa z trzech meczów, ale wcześniej mieli serię 10 porażek.

Hawks widzą niezadowolenie swojego młodego lidera i według Shamsa Charanii z The Athletic, po niedawnej porażce z Nets na własnym parkiecie, jeden z ‘wysokich przedstawicieli klubu’ miał mówić Youngowi, że drużyna wkrótce załatwi mu większą pomoc do składu.

Może Hawks szykują jakiś transfer, ale też trzeba pamiętać, że Young dostanie większe wsparcie, kiedy zakończy się kara zawieszenia Johna Collinsa (zostało jeszcze 7 meczów), który przecież jest drugim najlepszym zawodnikiem drużyny. Bardzo ważnym graczem jest też Kevin Huerter, który dopiero co wrócił po kontuzji, przez którą opuścił 11 meczów (w tym całą serię 10 porażek).


(7-15) Washington @ (9-16) Charlotte 1:00
(14-7) Denver @ 3w4 (17-7) Philadelphia 2:00
(6-17) Atlanta @ (17-6) Miami 2:00
(4-19) New York @ (9-15) Portland 4:00

Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (835): Koszykówka na nie
Następny artykułHouston Rockets zainteresowani Robertem Covingtonem

5 KOMENTARZE

  1. Hmm, tak myślę – Gallinari do Blazers za Bazemore’a i pick, miałoby to sens? Blazers mogliby się doczłapać do jakiegoś 6 miejsca na zachodzie, przy okazji kilku brakujących gracz by wyzdrowiało i głębia składu stałaby się bardzo konkurencyjna, a Oklahoma wyrzuciłaby Kenta z rotacji, wygrała trochę meczów mniej i swój własny pick smakowałby o wiele bardziej.
    Ah te gdybania.

    0
    • Tylko czy Bazemore to nie ostatni solidny obrońca w tym zespole? Okej Galo da im kolejną opcję w ataku ale jeszcze pogorszy ich w obronie plus co zrobić z Melo bo na dziś to taka mini wersja Gallinariego.Jeśli dealujesz po Galo na schodzącym kontrakcie i dodatkowo oddajesz pick to nie po to by zrobić szóste miejsce i po pół roku go puścić.Będą mieli do niego prawa Birda ale czy chcesz mu płacić pod 20mln za sezon w sytuacji Portland gdzie absolutnie nie podniesie ich sufitu? Mam wrażenie że mleko się już rozlało i PTB nie może panikować tylko spokojnie patrzeć na cap space i assety pod kolejny sezon.Mają dużo schodzących pieniędzy,wszystkie picki,Simonsa Collinsa Little’a trzeba wyciągnąć wnioski,lepiej ten roster obudować i liczyć na lepsze zdrowie.

      0
  2. W NY przez lata wszystko się zmienia.Managerka,trenerzy zawodnicy,wszystko.
    Nie zmieniają się dwie rzeczy-chujnia który jest tam cały czas.W każdym kolejnym sezonie większa,chociaż wydaje się to całkiem niemożliwe.Druga sprawa która się nie zmienia to Pan Dolan.Wniosek…??

    0