New York Knicks mogą rozważyć zwolnienie Davida Fizdale’a

6

Sezon jeszcze nie zdążył wejście na pełne obroty, a my już mamy pierwszego trenera na gorącym krześle. Według doniesień zawsze dobrze poinformowanego Adriana Wojnarowskiego z ESPN w Nowym Jorku trwają przygotowania do ewentualnego zwolnienia Davida Fizdale’a:

Zwolnienie Fizdale’a to oczywiście nic przesądzonego, ale Woj wskazuje na rosnące niezadowolenie z wyników drużyny. Prezydent Knicks do spraw operacji koszykarskich Steve Mills po porażce z Cleveland Cavaliers potwierdził, że bilans 2-8 nie jest tym, czego management spodziewał się przed rozpoczęciem sezonu. Nie zwraca uwagi na fakt, że wśród osób z ligowego otoczenia panuje przekonanie o kiepsko skompletowanym składzie Knicks – sam natomiast przedstawia właścicielowi Jamesowi Dolanowi wizję kompetytywnej drużyny na Wschodzie:

Generalny Menedżer Scott Perry i ja, nie jesteśmy zadowoleni z tego jak wygląda bilans i gra naszego zespołu. Drużyna nie gra tak dobrze jak mogłaby grać, jeżeli wszystko byłoby dobrze poukładane.

Kilka godzin temu Fizdale przekonywał w rozmowie z dziennikarzami, że management jest po jego stronie i bardzo go wspiera. Zapytany o to, czy ma jakieś zapewnienie utrzymania posady odpowiedział tylko:

Mam jeszcze dwa i pół roku kontraktu. To moje zapewnienie. Tak to wygląda. Zapewnieniem jest to, że mam ważny kontrakt.

Poprzedni artykułDniówka: Pechowy Hayward. Raptors bez Lowry’ego i Ibaki
Następny artykułZawodnicy trzeciego tygodnia rozgrywek

6 KOMENTARZE

  1. Bilans to jedno, można mieć bilans 2-8, ale przegrywać tak jak w Bostonie, po walce w końcówce. A w tej „drużynie” nie widać nawet zalążka normalnej drużyny, zero pomysłu na grę, zero energii – poza dwoma meczami (@Bos, @Dal). Gra wygląda jak klepanie piłki i może akurat ktoś wyjdzie na wolna pozycje przypadkiem, zero P&R, a do tego granie Randlem jako point forward to już w ogole tak sensowna rzecz jak stosunek między psem i małpą. Jak można było oberwać dwa blowouty we własnej hali z Cavs i Kings? Pan ziemniak niezbyt ogarnia.

    Fizdalea można wypieprzyć, nie zrobił z tą drużyna nic sensownego, ale z drugiej strony kogo tu wsadzić? Kto ogarnie taki burdel? W koncu NYK to nie toster marzeń.

    0
  2. Nie chcę jeszcze oceniać Fizdale’a, ale jak to w Knicks – tutaj klasyczna wina zarządu.

    Bilans 2-8 mógłby spokojnie być, bez wydawania hajsu na Randlów, Morrisów i Portisów. Taki bilans mogłaby mieć też drużyna której zdecydowaną pierwszą opcją w ataku jest Barrett, grają gdzieś tam Knox, Robinson, Ntilikina. Weterani są potrzebni każdej drużynie i może nawet dodać ich na rocznych, większych kontraktach, ale to dodajesz takich ludzi jak Taj Gibson czy Al-Farouq Aminu. Co robią Knicks? Notorycznie dorzucają do takiej drużyny gości walczących o kontrakty, miejsce w lidze, z małpami na ramieniu. Wybierasz trochę zahukanego, 18-letni Francuza w drafcie, zamiast dać mu powalczyć o minuty tak na spokojnie z jakimś weteranem, przy okazji dając mu możliwość nauki, dodajesz busty z TOP10 draftu, walczących mocno o miejsce w lidze jak Mudiay, Burke, DSJ.
    Dodajesz weteranów, którzy walczą o kasę w następnych kontrakcie, jakiegoś Marcusa Morrisa zakochanego w swoich izolacjach.
    Jest teza, że nie powinno się dawać młodym graczom minut za darmo i być może jest ona słuszna. Ja bym spróbował chociaż jeden sezon sprawdzić tak realnie co jest w tych wszystkich Knoxach, Ntilikinach, Robinsonach.

    Boże, co ja robię – tyle tekstu o New York Knicks Koszykówki.

    0