Dniówka: Curry wreszcie ma szasnę zrehabilitować się za 2016

17
fot. League Pass

Golden State Warriors informowali już o tym wcześniej, ale wczoraj Steve Kerr oficjalnie potwierdził, że Kevin Durant opuści pierwszy mecz finałów. Nadal leczy kontuzjowaną łydkę, nie brał jeszcze udziału w żadnych zajęciach na parkiecie razem z kolegami i nie wiadomo czy dzisiaj poleci z drużyną do Toronto. Nie wygląda to zbyt optymistycznie skoro po prawie trzech tygodniach przerwy KD ciągle nie może rozpocząć treningów. Na szczęście w trakcie finałów przerwy między meczami są nieco dłuższe, co daje mu więcej cennego czasu i teoretycznie zwiększa szanse na powrót, który ma nastąpić w którymś momencie serii.

Tak więc nie wiadomo kiedy i czy na pewno dojdzie do starcia dwóch skrzydłowych, którzy jeszcze przed chwilą prowadzili niezwykle wyrównaną rywalizację o przejęcie tronu LeBrona, dominując w swoich konferencjach, a teraz mogliby to rozstrzygnąć w bezpośrednim pojedynku. Póki co Kawhi Leonard wysunął się na pozycję numer jeden pod nieobecność KD, ale podczas gdy on prowadził Toronto Raptors do pierwszego mistrzostwa Wschodu, zdecydowanie najlepszym strzelcem finałów konferencji był Stephen Curry i w obecnej sytuacji to między nimi rozegra się walka o tytuł najlepszego zawodnika tegorocznych playoffów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułBrook Lopez chce wrócić do Milwaukee na kolejny rok
Następny artykułFlesz: Wokół Finałów Raptors-Warriors

17 KOMENTARZE

  1. Call me crazy, ale daję Raptors szanse w tej serii. Mają najlepszego gracza, elitarną obronę i przewagę parkietu. Gdyby nie to, że po drugiej stronie Warriors to trudno byłoby sobie wyobrazić żeby ekipa z tymi trzema cechami nie wygrała serii.

    0
    • Mówisz o tej serii w której LeBron rzucał poniżej 40% skuteczności bo Iguodala indywidualnie zatrzymywał go na jakichś 35% z gry?Właśnie za to Andre dostał statuetkę, za kompletne wyłączenie najlepszego wówczas gracza z Finałów.Za kontestowanie jakichś 80% jego rzutów, za odbieranie mu open looków i unikanie switchy.Do momentu wystawienia Igiego w wyjściowej piątce to była wyrównana seria, potem blowout.LeBron był w każdym meczu minusowy a Iguodala oprócz fantastycznej obrony dodawał jeszcze jakieś 20 punktów na mecz przy najlepszym TS w zespole.Nagroda nikogo nie powinna dziwić.

      0
      • Aż się wróciłem w wolnym czasie sprawdzić coś niecoś o tych finałach, dlaczego tak mi w pamięci utkwiła ta dominacja LBJ. Te skuteczności wzięły się z tego że grał praktycznie 1 na 5 w ataku. Grał prawie 46 minut, oddał o 120 rzutów więcej niż drugi JR Smith. No dobra, procenty nie imponują, i tu można by się rzeczywiście zahaczyć. W głosowaniu przegrał z AI 7 do 4: https://twitter.com/SLAMonline/status/611025322138595328

        Na świeżo po meczu Przemek pisał w recapie:
        “LeBron James zdobywał w tych Finałach średnio 36 punktów, 13 zbiórek i 9 asyst w każdym meczu. Nie wystarczyło i właściwie niewiele więcej możemy napisać, bo napisaliśmy już wszystko w tym temacie. Możecie to docenić. Lub możecie tego nie doceniać i, nie patrząc na kontekst tych playoffów, twierdzić, że ostatecznie liczy się tylko zwycięstwo.

        W 23 minuty w tej serii bez LeBrona Jamesa na parkiecie Cleveland Cavaliers zdobywali średnio… 50,9 punktu na 100 posiadań. O 48,1 mniej niż Golden State Warriors. I to wszystko, co musicie wiedzieć.”

        “Highest Pct of Team Points Finals History:
        1993 Michael Jordan 38.4%
        2015 LeBron James 38.3%

        Without LeBron James on the floor this series:
        JR Smith 0/9 FG
        Delly 0/7 FG
        J. Jones 0/3 FG
        Shumpert 0/2 FG
        Total 0/21 FG”

        Stąd mi się to wzięło, myślę że była podstawa żeby dać mu mimo wszystko MVP, AI owszem miał duży wpływ ale mnie to do dzisiaj nie przekonuje, pozdrawiam :)

        0
        • MVP Finałów nie daje się za to, że honorowo poległeś tylko daje się koszykarzowi, który miał największy wkład w zwycięstwo.Co za różnica czy bez LeBrona przegraliby serię 4-0 skoro przegrali tak czy siak.W zeszłym sezonie przecież też robił prawie triple double w Finałach z linijką 34-8-10 a nikt nawet przez chwile nie pomyślał, że należy mu się MVP.
          Iggy zmienił bieg tej serii i to był główny przyczynek do nagrody, podobnie jak wyjście z cienia Kawhia w 2014, po którym SAS rozjechali walcem Heat.To nie jest nagroda za nabijanie statystyk bo na końcu ta seria nie była nawet blisko po wejsciu Iguodali do S5.
          Tu masz statystyki jak wyglądał James z Iggym na parkiecie i bez:

          Iguodala on Bench: 44% FG, 82% FT, 47% eFG, +30 +/-, 107.4 offrtg, 88.6 defrtg, +18.8 netrtg

          Iguodala on Court: 38% FG, 66% FT, 41% eFG, -55 +/-, 94.1 offrtg, 109.7 defrtg, -15.5 netrtg

          Trudno coś takiego przeoczyć.

          0
  2. Akurat w zeszlym roku imo mvp finałów bardziej należała się Curry’emu niż Durantowi. W najgorszym wypadku powinni ją dostać wspólnie – nie wiem czy w finałach się na coś takiego już kiedyś odważono, ale był precedens w ramach ASG.

    0
  3. Kura jest wielkim zawodnikiem,już chociażby dlatego że swoją gra w pewnym stopniu zmienił dyscypline którą uprawia.Lubić go czy nie lubić,takie rzeczy pisze się tylko o największych,nawet jeśli to tylko subiektywna opinia starego dziada który na dodatek bohatera dyskusji zwyczajnie za bardzo nie lubi.
    Jeśli chodzi o rehabilitację za 2016-jest to w zasadzie nie możliwe.Kombinacja sezonu zasadniczego i Finałów 2016 to była taka dupa że nie widzę możliwości jej przykrycia.
    Chociaż nie,czekaj.
    Mamy stan 0-3 w finale.Curry robi co może,łupie po 35 PPG próbując ciągnąć zespół bez KD ale nie daje rady.I nagle historyczne wyjscie z 0-3 na 4-3,nasz bohater wygrywa cztery mecze na styku i daje nam największą historię w dziejach NBA.Tak,2016 to było raptem trzy lata temu ale tego juz nie ma,pierwszy rok wymazany z kalendarza świata.
    Rzeczywistośc będzie taka że GS wygrają 4-1,może 4-2,Curry pewnie bedzie liderował druzynie,zwłaszcza jeśli KD nie wróci ale 2016 zostanie.Jeden z najlepszych teamów w historii gry będzie też dostarczycielem największej wtopy w Finałach.
    Cokolwiek by nie miało byc niech wygra lepszy(i niech będą to Raptors skoro kurwa mistrzostwa Knicks nawet moje dzieci raczej nie doczekają).
    Nawiasem mówiąc,czasem brakuje mi tu Przecinka(może niektórzy kojarzą).Ten jakby tu zajebał predykcję na Finały czy cokolwiek to by nam szczeny poopadały.”Stawiam na Antka” nikt by już nie pamiętał:-)

    0