Wake-Up: Sędziowie bohaterami wygranej Warriors w Game 1. Horford zatrzymał Giannisa

61
fot. AP Photo

Kevin Durant i James Harden zdobyli po 35 punktów w meczu otwarcia półfinałów Zachodu, ale to nie oni, a niestety sędziowie stali się głównymi bohaterami tego meczu, który wygrali Golden State Warriors. Tymczasem w Milwaukee to nie Giannis Antetokounmpo był największą gwiazdą, a defensywa Boston Celtics i ekipa Brada Stevensa pozostaje ostatnią niepokonaną drużyną playoffów.

Boston @ Milwaukee 112:90 (1-0)
Houston @ Golden State 100:104 (0-1)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułGregg Popovich może wrócić na ławkę trenerską w kolejnym sezonie
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (755): Będzie dobrze

61 KOMENTARZE

  1. Z tymi faulami przy 3 Hardena, to tak sytuacja 50/50. Klay stawał blisko, ale no Harden też te nogi wyrzucał nienaturalnie. A po drugie to Harden zapomniał, że w kosza gra się w 5. Ciepanie tych trójek z dupy i klapki na oczach, słabo to wyglądało.

    Ciekawe co teraz wymyśli Mike Buldożer i jak zmieni się gra Giannisa przy takiej obronie Celtics.

    0
  2. Ja rozumiem, że 90% kibicuje przeciwko Warriors i im złorzeczy ale porównywanie tych sytuacji z casusem Zazy Pachuli to niepoważny żart.Harden przez lata postrzegany był jako playoffowy choker, który kończył serie na skuteczności poniżej 40%.Jedyne co się zmieniło w ostatnich latach, to do perfekcji opanowane wymuszanie fauli.Dzięki temu jego gra zyskała na jakości.Tylko, że nie jest to jakość w sensie stricte koszykarskim.Harden stał się aktorem mającym coraz mniej wspólnego z koszykówką.Zamiast grą i wynajdowaniem najlepszego rzutu, zajmuje się szukaniem kontaktu z przeciwnikiem.Mamy teatralne wyrzucanie rąk w górę przy penetracjach, krzyki niezadowolenia przy braku gwizdków i pretensjonalne upadki po rzutach.Kiedy sędziowie przestają się na to nabierać dostajemy prawdziwy obraz MVP – gracza na efektywności porównywalnej z Westbrookiem.

    Maciek pisał ostatnio o tym, że wraz z eksplozją ofensywną ligi i poluzowaniem przepisów na rzecz atakujących, sędziowie coraz częściej będą karać cwaniactwo obrońców i zauważać wszelkie próby przetrzymywania za koszulkę, wysuwanie bioder przy zasłonach itp.Ale to powinno iść też w drugą stronę jeśli nie chcemy dostać za kilka lat karykatury koszykówki.A HArden jest tego najlepszym dowodem.Już kilka lat temu wprowadzono Reggie Miller rule, która miała karać za inicjowanie kontaktu z obrońcą.Liga powinna rozszerzyć i podpiąć pod to zachowanie Hardena bo jego zachowanie przy lądowaniu to właśnie taki pokaz wyrachowania.

    0
    • Ni parzą ni ziębią mnie Warriors i Harden, bo i tak jedni i drudzy zbiorą lanie w finale od Bucks, Raptors czy nawet być może Celtics, ale patrzac obiektywnie w większości tych sytuacji, poza ostatnią z Greenem, Harden lądował nie dalej niż 0,5 m od miejsca wyskoku. Spróbuj rzucić dynamicznie po koźle za 3 i zobacz gdzie sam wylądujesz. Rzut za 3 to nie fadeaway, że lecisz do tyłu.
      Steve Javie bardzo, bardzo rzadko nie popiera decyzji zespołu sędziowskiego, ale tu w praktycznie w każdym przypadku twierdził, ze był faul, albo miał duże wątpliwości czy decyzja była prawidłowa. Zresztą przepisy są tu jasne, zabraniają wyrzutu nóg do przodu (ostatnia sytuacja z DG) oraz nakazują obrońcy zostawić miejsce na bezpieczne wylądowanie rzucającego zawodnika. Tego Klay w ogóle nie robił.

      0
      • Zauważ, że wszelkie kontrowersje w tym i poprzednim roku związane są z jednym osobnikiem – Jamesem Hardenem.Jakoś Warriors potrafią kontestować bez faulu rzuty Erica Gordona, House’a, Tuckera i innych.Potrafili to samo w serii z Clippers i w meczach z innymi przeciwnikami.I nagle ci elitarni obrońcy jak Green czy Thomspon zapominają jak się broni i jak zachować bezpieczny dystans od rzucającego?Nagle uwzięli się na Bogu winnemu Hardenie i chcą mu za wszelką cenę poskręcać kostki?
        Przypominam iż już w zeszłym roku wprowadzono tzw “Harden rule”, które odnosi się wymuszania faulów w sytuacjach kiedy gracz jeszcze nie był w pozycji rzucającej ale wymuszał kontakt na obrońcy i zaliczano to jako kontynuacje.Harden to cwaniactwo zastąpił kolejnym czyli właśnie powiekszaniem przestrzeni do lądowania.To nie jest koszykówka, to zwykłe hochsztaplerstwo.

        0
        • Oglądałeś mecz? Jeśli tak, to przypomnij sobie rzut za 3pkt CP3 (trafiony) i ewidentny faul Livingstona, który uderzył w dłoń rywala i praktycznie wpadł na niego. Gwizdek? Brak.
          Było jeszcze kilka innych sytuacji, gdzie nawet komentujący spotkanie były trener GSW poddawał w wątpliwość decyzje sędziowskie.
          GSW mają przewagę talentu i nie są im potrzebni sprzyjający sędziowie, a jeśli to się dzieje, to tylko ze szkodą dla widowiska i sprawia, że bezstronny kibic ma wrażenie sędziowania pod mistrzów.

          0
          • Oglądałeś mecz?Przypomnij sobie z dupy faule Curry’ego, faul Igoudali kiedy to HArden wbija mu łokcia w tors i szuka kontaktu.Też mogę wymienić gwizdki na niekorzyść Warriors ale to nie chodzi o to.Sędziowie w każdym meczu popełniają błędy, nie ma spotkań z 100% ilością prawidłowych decyzji.Jednak czym innym jest pojedyncza błędna interpretacja a czym innym nieustanna próba wymuszania fauli i szukania dla siebie korzystnych decyzji sędziowskich.
            Faule sa nieodłącznym i naturalnym elementem tej gry i jeśli gwizdanie ich służy bezpieczeństwu graczy i ograniczeniu nieprzepisowych zagrań to jest to z korzyścią dla gry.W przypadku Hardena mamy do czynienia z niebezpiecznym precedensem bo wymuszanie fauli staje się istotą samą w sobie.Już nie chodzi o to, żeby chronić gracza atakującego, chodzi o to żeby karać obrońcę.Za co?Za próbę jakiejkolwiek aktywności.Za to ,ze w ogóle śmiał próbować.To karykatura przepisów i sportu.To ten sam rodzaj raka, który trawi piłkę nożną gdzie przewracający się aktor w polu karnym potrafi jednym zagraniem zadecydować o losach całego spotkania.Tego chcesz w NBA?

            0
          • Ale to od dawna się już dzieje w NBA, czy tego chcemy, czy nie. To nieodgwizdywane kroki LeBrona lub Wade’a, to wymuszanie fauli przez Hardena, to pretensje o każdą decyzję sędziowską graczy GSW itd.
            Napisałeś tak, jakby wymuszał faule tylko i wyłącznie Harden, gracze GSW tego nie robili?
            Poza tym ani Ty, ani ja nie jesteśmy autorytetami sędziowskimi, więc odwołajmy się do oficjalnego raportu z dwóch minut meczu i poczytajmy co tam jest.

            https://official.nba.com/l2m/L2MReport.html?gameId=0041800221

            0
    • Myślę, że powinieneś przeczytać oficjalny raport z ostatnich dwóch minut meczu. Currego nie powinno być na boisku 1:10 przed końcem bo faulował, nie było by też wtedy straty Hardena w tej akcji ( i dagger trójki nad Nene w końcówce) . Dodatkowo Curry faulował Gordona parę sekund przed końcem ( też nic ) i nie zagwizdano kroków. I wcale nie Hardenowi tylko Thompsonowi. Na korzyść Houston żadnych błędów. Tak więc nie dość, że zabrali w końcówce 4 rzuty to nie powinno być Currego. O wcześniejszych faulach Klaya przy 3pt wypowiedzieli się sędziowie, nie tylko prowadzący to spotkanie w rozmowie z Pringelsem, ale eksperci np. ESPN. To razem 16 rzutów wolnych. I brak daggera i Currego w końcówce. Czy naprawdę trzeba jeszcze coś dodawać?

      0
      • Wow, czyli powiadasz, że wypaczenia i niekorzystne gwizdki w całym meczu można pominąć i podsumować raportem z ostatnich 2 minut?Rewelacja!Super, ze działa to wg Ciebie tylko w jedną stronę.Ze wystarczy okreslić, iż Curry’emu powinni gwizdnąc 6 faul i nie być go na boisku zapominając, ze np 5 faul był zupełnie z dupy.A może gdyby HArdenowi gwizdnięto wcześniej faule w ataku to Warriors zbudowaliby jeszcze większa przewagę?Tego już nie bierzesz pod uwagę bo nie ma tego w raporcie.Uwielbiam takie gdybanie i przyznawanie punktów z góry.

        0
  3. Ligę w tym roku i tak wygraja Warriors,żebyśmy się tu wszyscy posrali.
    Wygraja ja nie dlatego że pomoga im sędziowie,nie dlatego że na ławce jest Kerr,na placu Curry czy kto tam jeszcze.
    Wygraja dlatego że mają Duranta.Zdania o nim nie zmieniłem,ambicjonalnie nadal uważam go za cipę(pokłosie odejścia z OKC do Warriors,tak,nadal i zawsze)ale fakt jest taki że na parkiecie gość jest poza rejestrami.Nie ma możliwości bronienia go i myślę że jeśli będzie to robił na przykład Kawhi to będzie niestety podobnie.Pies Beverley chyba mu unaocznił priorytety,w zasadzie powinien mu podziękować.Do tego obiektywnie trzeba stwierdzic że jego możliwości gry w obronie nie odstają od ataku.
    Jako kibic któremu równo loto Houston i GSW,po obejrzeniu dziś na spokojnie tego meczu stwierdzam że sędziowanie to była żenada.Jak to się mówi w przypadku piłki kopanej-po gospodarsku.W szczegóły wchodzić nie zamierzam,każdy bezstronnie oglądający widział.Może i Broda zebrał dziś pokłosie swego flopowania,wymuszania w teatralny sposób fauli itp.ale to co miało miejsce dzis było nie w porządku i nie fair.
    Jeden z kluczy dla Houston-opanowac się z napierdalaniem trójek i atakować kosz,ile wlezie.KAŻDA prawie dziś sytuacja gdy Eric Gordon brał piłę pod pache i wpierdalał się pomalowane kończyła się dobrze lub bardzo dobrze.Wiem że trójki są zapisane w genotypie tego zespołu ale Pringles musi to opanować bo tłuka je bez opamiętania i często bez sensu.
    Druga sprawa-agresywny Capela.Dzisiaj wyglądał jak dziecko we mgle.Nie do końca jego wina bo właśnie jego to szaleńcze napierdalanie trójek czyni prawie nieprzydatnym.Musi miec możliwość grania swojej gry.
    Tematów jest więcej, jeszcze bym coś napisał bo w sumie mam trochę wenę ale jak na starcie-na chuj to wszystko,Warriors i tak wygrają.

    0
  4. Obejrzałem sobie na spokojnie 3 razy pierwsze video w tym artykule.
    Sorry, ale nawet bez “lubienia” lub “nielubienia”, to, co robi Harden jest oszustwem.
    Szkoda, bo to na tyle dobry gracz, że nie potrzebuje tego typu oszustw, aby wygrywać.
    Zdobędzie tak MVP i być może nawet Mistrzostwo. Ale nie zdobędzie tak szacunku bezstronnych kibiców z Indiany, Sacramento, Londynu czy Szczecina.

    0
  5. Najbardziej podoba mi się, jak przez cały sezon jest prowadzona narracja o tym jak słabo ogląda się Rockets i Hardena z tym ich ciągłym wymuszaniem fauli i jaka liga nie stała się “soft” w ostatnich latach. I w ogóle NBA umiera.

    Wystarczyło jednak, że dochodzi w playoffach do serii z Warriors (aka Imperium Zła) i sytuacja się zmienia o 180 stopni. Teraz już NBA taka niebezpieczna, Rockets tacy poszkodowani, sędziowie tacy okrutni, Warriors tacy źli, a Harden taki smutny, bo mu nikt nie zostawia całego parkietu, żeby mógł sobie spokojnie wylądować.

    O tym, że Rockets spudłowali w tym meczu 43 rzutów (33 trójek) nikt nic nie pisze, a można było trochę lepiej ustawić celownik i nie opierać gry na oddawaniu trójek z dupy, bo w razie czego wyrzuci się obie nogi dwa metry do przodu i sędzia odgwiżdże faul.

    0
  6. Nie cierpię Hardena już od dobrych kilku lat ale to co widać na tych filmach to jest jakiś żart. Ewidentnie taktyką Wariors na ten mecz bylo umyślne wpiepszanie się pod Hardena żeby stracił komfort rzutu myśląc o tym gdzie wyląduje. Argument, ze Gordon czy ktoś inny tak się nie wywraca z dupy bo oni celowali tylko w Hardena, im chodziło żeby dopaść tylko niego co ostatecznie dało odpowiedni rezultat. W każdej innej dyscyplinie podziękowano by już w połowie meczu takiemu Thompsonowi. Żałośnie sie ogląda drużynę o tym potencjale uciekającą się do takich rozwiązań.

    0