Szósty Gracz zapowiada II rundę play-offów NBA: (2) Toronto Raptors vs. (3) Philadelphia 76ers

14
fot. AP Photo

Wow. Przed nami to na co wszyscy od kilku miesięcy czekaliśmy: znakomicie zapowiadające się półfinały Konferencji Wschodniej ruszają już w ten weekend. Pierwszy z nich w nocy z soboty na niedzielę (godz. 1:30): napakowani talentem Toronto Raptors kontra napakowani talentem Philadelphia 76ers. Młodość, świeżość, doświadczenie, umiejętności, ale i dużo niewiadomych. Spróbowaliśmy rozrzedzić mgłę w naszej zapowiedzi, do której przeczytania serdecznie zapraszamy.


Adam Szczepański: Joel Embiid dotychczas tylko pięć razy zmierzył się z Marcem Gasolem, ale jak na niego pięć to i tak dużo meczów, w których nie zdobył więcej niż 15 punktów. Średnio tylko 14 przy skuteczności 34% z gry. W dużej mierze właśnie z myślą o tym pojedynku ściągnięto Gasola do Toronto, bo nikt w całej lidze nie potrafi lepiej wyciszyć Joela – może poza jego własnym ciałem, dlatego kłopoty z kolanem pozostają zmartwieniem Sixers. W pierwszej rundzie, kiedy grał, przeważnie świetnie się spisywał, ale jeden mecz opuścił, co w tej serii byłoby poważnym osłabieniem. Ben Simmons ma natomiast duże problemy z Kawhi’em Leonardem. W trzech meczach przeciwko niemu w tym sezonie uzbierał tylko 39 punktów i popełnił aż 24 straty. Pamiętamy też jak rok temu w drugiej rundzie defensywa Celtics wyłączyła go z gry, a Raptors potrafią bronić. Dwie młode gwiazdy Sixers mogą w tej serii aż tak bardzo nie błyszczeć, dlatego stawiam na Raptors. Ale minimalnie, bo spodziewam się bardzo wyrównanej serii, której stawka jest dużo większa niż sam awans do Finałów Wschodu. Obie drużyny grają też o swoją przyszłość. O to, żeby potwierdzić swoją siłę i w wakacje zatrzymać Leonarda, Jimmy’ego Butlera i Tobiasa Harrisa. W obu ekipach oczekiwania są ogromne, obie widzą się w Finale, ale ktoś drugi rok z rzędu odpadnie już w drugiej rudzie, co będzie potraktowane jako bardzo duże rozczarowanie, nawet jeśli stanie się do dopiero w Game 7. W obu drużynach podjęto ryzyko decydując się na wielkie transfery po to, żeby wygrywać takie serie jak ta, ale komuś to się nie uda. Raptors w 7.

Piotr Sitarz: Już od kilku dni zastanawiam się do czego ta seria zostanie sprowadzona i kto pierwszy narzuci tempo. Czy będzie to któraś z defensyw, bo oba zespoły mogą robić tam wiele na elitarnym poziomie, czy będzie to atak, w którym sytuacja jest dokładnie ta sama. Czy to niedoświadczeni w playoffach trenerzy, którzy nie słyną z wielkich pamiętnych usprawnień niespodziewanie wezmą serię za łeb, czy rozstrzygnie się ona dość łatwo, gdyż w najważniejszym na pierwszy rzut oka matchupie – Leonarda z Butlerem, w którym i tak będzie kilka crossmatchy, jak Kawhi na Simmonsie czy Butler na Lowrym? Czy to może być seria graczy podkoszowych, przede wszystkim tercetu Raptors z jakim Embiid się jeszcze nie mierzył? Czy to może być pojedynek na ruch piłki i sprinty od obręczy do obręczy ustawień 5-Out, co przynajmniej Sixers powinni robić częściej przeciwko długiej obronie Raptors na pozycjach od dwa do pięć, bo to sposób dla Simmonsa aby uciec przed obroną Leonarda? A może to rozstrzygnie się w minutach ławki, skoro pierwsze piątki mogą grać ze sobą na remis? Czy wynik meczu będzie zależał od różnicy między punktami Lowry’ego a punktami Redicka? Od kilku dni wiem, że oba zespoły nie pokazały w pierwszej rundzie pewności, którą widziałem w tych play-offach gdzie indziej, i którą pragnąłbym zobaczyć dokładnie w tym matchupie, bo przecież samo zestawienie charakterów jest fascynujące; Kawhi vs Simmons, Green vs Butler, Gasol vs Embiid; szkoła spokoju promowana przez Spurs i pasującego do niej Gasola kontra zadziorność i zaczepki graczy z Philly. Tymczasem zaczniemy serię tak, jak oba zespoły – nie znając schematów, wzorów i zachowań 10 graczy Raptors przeciwko 10 graczom Sixers, będąc trochę w ciemności przez brak choćby jednego bezpośredniego pojedynku po trade deadline. Ale może to i dobrze, że na wiele pytań odpowiemy sobie w następnych dwóch tygodniach, a ja swój typ sprowadzę do przewagi parkietu. Raptors w 7.

Maciej Staszewski: Możliwe że to najciekawsza seria tegorocznej drugiej rundy. Nie taka o największym ciężarze znaczeniowym – tym będzie seria Warriors z Rockets, a zwyczajnie najciekawsza. Najwięcej w niej niewiadomych. Tak jak Celtics z Bucks i wspomniane wyżej odpadanie mistrza to rzeczy, które znamy, kontynuacje rywalizacji, tak Raptors z Sixers w tych, pełnych składach, jeszcze nie widzieliśmy. A to nie grał Kawhi, a to Lowry, a to Embiid, a to nie było Marca, Tobiasa lub Butlera. Także obie drużyny od czasu trade deadline były przede wszystkim skoncentrowane na dowiezieniu swoich liderów w zdrowiu i ułożeniu gry pod najmocniejsze strony swoich nowych rotacji. W konsekwencji dopiero teraz, gdzieś na początku maja, mamy nadzieję oglądać je na osiągniętych szczytach swoich możliwości. I o ile wygląda na to, że tak rzeczywiście będzie w przypadku Raptors, tak co do Sixers można mieć poważne wątpliwości. Już pomijam taki mały detalik – detalątko – jak fakt, że Marc przez swój styl gry już się wkomponował w nowy zespół i podniósł go poziom wyżej, a Tobias jeszcze nie znajduje swoich miejsc na parkiecie tak łatwo jak wcześniej jako druga/pierwsza opcja w Pistons i Clippers. Tu chodzi niestety o pewne duże kolano i jego właściciela. Jeśli Embiid nie będzie zdrowy to tej serii nie będzie. Kropka. A z nim jest ten problem, że podobno jest zdrowy, ale noga puchnie i boli i nikt nie wie czemu. To może być zmęczenie, może być mikrouraz do sprawdzenia artroskopią, a może być kurwa chrząstka i wszyscy będziemy wtedy płakać. Załóżmy jednak na chwilę że na tę jedną serię problem magicznie zniknie, a drużyny będą w pełni sił. Ileż tu jest fascynujących pytań! Kto ma najlepszego gracza w serii? Czy Marc da radę kryć Joela? W końcu po to przyszedł, a kiedy jeszcze mu się chciało w Memphis to na początku sezonu zrobił z niego kotleta. Kto będzie krył Kawhi’ego? Jimmy jest jakby ciut za krótki mimo że jest naturalnym matchupem. Może w takim razie Simmons, bo dłudzy obrońcy to największy kłopot dla Leonarda? Ale akurat jego przecież on pożerał w sezonie regularnym. Gdzie Sixers będą chować Redicka? Chcę żeby to było na Lowry’m, żeby Philly od pierwszego meczu zrobiła usprawnienie i krzyknęła – niech to Kyle wygra dla was tę serię! Czy Simmons da radę z obrońcami pokroju Siakama i Leonarda, czy znowu zniknie i zacznie się pieprzenie o rzucie? Czy Raptors odważą się switchować Lowry’ego 1-4 co lubią, przeciwko ofensywnym graczom klasy Jima i Bena? Czy od pierwszego meczu serii będziemy oglądać po milionie zmian krycia w każdym posiadaniu? Wreszcie – czy wygra zabójczy balans piątki Toronto Lowry-Green-Leonard-Siakam-Gasol wspomagany z ławki przez VanVleeta i Ibakę? (Ojj przydałby się tu zdrowy OG Anunoby). Czy może zaskoczy wciąż jeszcze nie odblokowany potencjał na papierze najlepszej piątki konferencji Wschodniej (ligi?) Simmons-Redick-Butler-Harris-Embiid? Czy Brett Brown podoła? Czy debiutant Nick Nurse się nie spali? Szczerze mówiąc drżę z niecierpliwości żeby zobaczyć odpowiedzi na te pytania. Na teraz jednak dużo więcej pytań jest przy Sixers, a Raptors od drugiego meczu z Magic grają fenomenalnie. Choć pewnie mecz nr 1 przegrają, bo to przecież Toronto. Potem już powinni zamieść serię 4-1. Raptors w 6.

Maciej Kwiatkowski: Mówiłem o tej serii tu i w dzisiejszej Przerwie, i jak Michelle Dubois nie będę się powtarzać. Znamy storylines i fascynujące matchupy. Jest oczywiście bardzo ekscytująca z uwagi na aż dziewięciu graczy klasy All-Star lub około All-Star, którzy nie zagrali jeszcze w tych ustawieniach przeciwko sobie ani jednej minuty. Chciałem być więc precyzyjny. Czy jest drugi, bardzo dobry team 76ers ukryty pod tym obecnym teamem 76ers? Istotną kwestią bowiem będą minuty 76ers grane bez Joela Embiida, z uwagi na przewagę ławki Raptors i na fakt, że minut bez Embiida może być w tej serii dużo. Zostań teraz ze mną. Simmons, Redick, Butler i Tobias Harris – ten kwartet zagrał w sezonie regularnym i playoffach razem przez tylko 4 minuty, kiedy nie było na parkiecie centrów: Embiida, Bobana Marjanovica, Amira Johnsona, Grega Monroe’a. Był +4, a 9 z 13 punktów rzucił Simmons. Jestem ciekaw czy, i jak, wyglądała będzie na parkiecie czwórka Simmons/Redick/Butler/Harris z guardem (McConnell), z wingmanem (Ennis/J.Simmons, może Zhaire Smith?) lub ewentualnie (kontuzjowanym przed tą serią) Mike’m Scottem. Czy 76ers są w stanie grać 5-0 z point-centrem Simmonsem i wtedy dopiero w ten sposób odpowiedzieć na wyraźną przewagę drużynowej szybkości i spacingu po stronie Raptors? Instynkt mówi mi, że są. Instynkt mówi mi też, że Raptors mogą odpowiedzieć na ten lineup swoim z Siakamem, Lowry’m, Leonardem, VanVleetem i Danny’m Greenem, ale …zobaczymy. Raptors w 7.

Tu możecie przejść, żeby zostawić swoje oficjalne typy.

Najczęstszy dotychczas wybór w Typerze: 42.6% na Raptors w 6

Poprzedni artykułDniówka: Rockets nie czekają na awans Warriors, już jadą do Oakland. Game 7 w Denver
Następny artykułPrzerwa na Żądanie EXTRA: Podsumowanie pierwszej i zapowiedź drugiej rundy play-offów

14 KOMENTARZE

  1. Kurcze trudno typować, podskórnie czuję, że 7 meczy nie będzie…
    Osobiście widzę tą serię jako test leadershipa Butlera, bo jak będzie pod górę to ktoś musi ten wózek pchać, a młodzi raczej nie chętni do takiej roboty.
    Nie zakładam też że 76 wygrają nawet jak Butler da radę…

    0