Dniówka: Marc Gasol i Mike Conley do wzięcia, czy Grizzlies uda się ich przehandlować?

2
fot. AP Photo

Marc Gasol i Mike Conley są obecnie zdecydowanie najdłuższej grającym wspólnie duetem w całej NBA. To jest już ich 11. wspólny sezon, razem rozegrali 633 mecze, poprowadzili Memphis Grizzlies do siedmiu kolejnych playoffów i na starcie obecnych rozgrywek znowu przypomnieli o tym jak w dwójkę potrafią wygrywać (12-5). Jednak długo nie byli w stanie ciągnąć drużyny, zwycięstwa szybko się skończyły i teraz Grizzlies już od blisko dwóch miesięcy są jednymi z najgorszych w całej lidze (7-23). Wrócili właściwie do punktu, w którym byli dokładnie rok temu, ale nie mogą już usprawiedliwiać się nieobecnością swojego rozgrywającego. Dlatego w zeszłym tygodniu znowu powróciły dyskusje o transferze Gasola, a dzisiaj rano Adrian Wojnarowski przyszedł z raportem o gotowości Grizzlies do rozpoczęcia rozmów o wymianie swoich gwiazdorów. Już rok temu niemal wszyscy tego od nich oczekiwali. Wtedy Grizzlies mimo wszystko twardo trzymali się Gasola i Conley’a, dopiero teraz wreszcie doszli do wniosku, że najwyższy czas ruszyć z poważną przebudową. Bo też teraz łatwiej im patrzeć w przyszłość mając 19-letniego Jarena Jacksona Juniora.

Wygląda więc na to, że czas duetu Conely-Gasol dobiega końca. Obaj są do wzięcia. To jednak nie oznacza, że zostaną wytransferowani przed trade deadline, bo trudno przewidzieć jakie oczekiwania mają Grizzlies. Wiadomo za to, że ich gwiazdorzy nie mają najwyższej wartości transferowej. Idąc w przebudowę zapewne chcieliby pakietu zapewniającego im picki, młodych graczy i schodzące kontrakty, ale tego wszystkiego na pewno nie dostaną. A pamiętamy jak rok temu mimo chęci oddania Tyreke’a Evansa, ostatecznie nie zrobili żadnej wymiany, bo nikt nie zamierzał oddawać im dwóch picków w drugiej rundzie. Zobaczymy czy teraz będą bardziej elastyczni i zdeterminowani, żeby wykonać poważny ruch. Zrobili już jednak pierwszy krok, przed którym długo się bronili – otworzyli się na rozmowy, dlatego transfer staje się realnym scenariuszem. Choć jasno trzeba sobie powiedzieć, że przed Grizzlies niezwykle trudne wyzwanie.

Gasol nadal jest świetnym zawodnikiem i jednym z najlepszych środkowych NBA, ale zaraz skończy 34 lata, po gorącym starcie sezonu, w ostatnim czasie znacznie obniżył loty, obecnie ma kłopoty z plecami, a w jego kontrakcie jest jeszcze opcja na kolejny rok za $25.6mln. To nie tylko dużo kasy za starzejącego się centra, ale również niepewność co zrobi w wakacje i ryzyko, że można go pozyskać, po czym szybko stracić (o ile w ramach wymiany nie podejmie tej opcji). Inną poważną przeszkodą jest brak zapotrzebowania na środkowych. Kilka drużyn pewnie chętnie zrobiłoby upgrade pod koszem, ale brakuje playoffówych drużyn, które ewidentnie potrzebują takiego wzmocnienia i mogłyby być skłonne za to sporo zapłacić.

W przypadku Conley’a oczywiście najbardziej odstrasza jego pensja w jeszcze dwóch kolejnych sezonach: $32.5mln i $34.5mln (opcja gracza). Do tego dochodzą także obawy o jego zdrowie, bo przecież stracił niemal cały poprzedni sezon z powodu urazu pięty/Achillesa, z czym miał też już wcześniej problemy. Jest jednak młodszy od Gasola i w wieku 31 lat nadal może jeszcze być przez chwilę w swoim prime, zwłaszcza, że udało mu się wrócić do wysokiej formy sprzed kontuzji. Co prawda nie jest to to samo, co prezentował w swoim najlepszym sezonie 2016/17, ale jak zwykle jest gdzieś na granicy All-Stara, zaliczając średnio 19.8 punktów i 6.1 asyst. Może być interesującą opcją dla drużyn szukających gwiazdora, które byłyby gotowe podjąć ryzyko z Conley’em, zamiast ryzykować, że w wakacje nie uda im się wykorzystać cap space’u na nikogo lepszego.

Na przykład Pacers. Oni nie przyciągną gwiazd na rynku, a Conley byłby znaczącym upgrade’em nad Darrenem Collisonem i mógłby razem z Victorem Oladipo stworzyć niezwykle groźny backcourt. Mają do oddania kilka kończących się kontraktów, a także młodych Aarona Holiday’a czy TJ’a Leafa. Mavericks mogliby zaproponować Dennisa Smitha Jr w pakiecie ze schodzący umową Wesley’a Matthewsa. Pistons bardzo potrzebują lepszego rozgrywającego, rozmawiali o DSJ i też mogłoby być zainteresowani negocjacjami z Grizzlies, choć w ich przypadku taki transfer musiałby zawierać Reggie’go Jacksona, a on ma jeszcze $18mln na kolejny sezon. Są też jeszcze Suns i Magic, którzy mają największą dziurę na jedynce, ale oni musieliby być bardzo zdesperowani, bo Conley nie pasuje do timeline’u ich młodych zespołów. Ale już dla Spurs mogłoby to mieć dużo więcej sensu. Heat też będą sprawdzali sytuację, bo zawsze robią to kiedy jest do wzięcia jakiś gwiazdor. Pojawiają się także spekulacje czy Bucks nie rozważą zamiany Erica Bledsoe na Conley’a.

Jest kilka opcji. Oczywiście jest duże ryzyko przy tak ogromnym kontrakcie i historii kontuzji, ale ktoś na pewno będzie gotowy je podjąć, pytanie tylko ile będzie gotowy za to zapłacić i czy będzie to wystarczająca cena dla Grizzlies. Bo w przypadku Conley’a nie muszą się spieszyć, zwłaszcza, że cały zdrowy sezon może tylko poprawić jego wartość. Bardziej powinno zależeć im na przehandlowaniu Gasola, żeby cokolwiek jeszcze dostać zanim będą mogli go stracić za nic w wakacje.

Przypomnijmy, że jeszcze przed weekendem pojawiły się doniesienia, że Grizzlies woleliby oddać teraz pick, który jest chroniony w top-8, żeby nie tracić go w kolejnym drafcie, gdy może być cenniejszy. To mogło sugerować, że na poważną przebudowę jeszcze się nie zdecydują. Teraz sprawy wyglądają nieco inaczej, ale ta chęć oddania picku może sprawić, że wcale nie będą aż tak mocno naciskać na wymiany przed trade deadline i jeśli nic ciekawego nie znajdą, poczekają do wakacji, skoro nie zależy im na tankowaniu.

(22-24) Charlotte @ (19-28) Memphis 2:00

Grizzlies przegrali już sześć meczów z rzędu, 12 z 13 i 17 z ostatnich 20, natomiast poniedziałkowa porażka najwidoczniej przelała czarę goryczy i przesądziła o tym, że władze klubu zaczęły rozglądać się po rynku. To była kompromitacja. Mecz transmitowany przez TNT w ramach obchodów MLK Day. Grali na własnym parkiecie i przeciwko sobie mieli New Orleans Pelicans bez Anthony’ego Davisa, a skończyło się 20-punktową porażką. Po meczu Conley mówił o upokorzeniu, a JB Bickerstaff o ‘złamanym duchu’ drużyny. Gasol w dłużej rozmowie z The Athletic także nie krył frustracji, mówił o potrzebie zmian i nie wykluczał, że może zostać wytransferowany, choć podkreślał, że on sam o to nie poprosi, bo nie jest osobą, która się poddaje. W zeszłym tygodniu Conely i Gasol mieli dobrą okazję, żeby poprosić o trade, kiedy spotkali się z właścicielem Robertem Perą, aby porozmawiać o tym w jakim kierunku zmierza drużyna, ale nic takiego z ich strony się nie pojawiło. Choć może Pera już wtedy uprzedził ich, że jeśli zaraz sytuacja się nie poprawi, Grizzlies wezmą pod uwagę transfery.

Dzisiaj zmierzą się z Hornets, którzy mogą być jedną z nielicznych drużyn bardzo poważnie zainteresowanych Gasolem. Hornets potrzebują wzmocnienia, żeby znowu nie skończyć tuż poza playoffami. Potrzebują kogoś, kto mógłby zapewnić wsparcie Kembie Walkerowi i pomógł umocnić go w przekonaniu, że warto zostać w Charlotte.  Do tego przydałoby im się wsparcie na środek przy łamliwym Cody’m Zellerze. Warto od razu przypomnieć że to Mitch Kupkach kilka lat temu przejął Pau Gasola dla Lakers, oddając prawa do Marca.

(36-13) b2b Toronto @ (31-15) Indiana 1:00

Raptors są 11-2 bez Kawhiego Leonarda, w tym także bez niego zrobili blowout na Pacers dwa tygodnie temu. Teraz znowu będą bez swojego lidera, już w czwartym meczu z rzędu, podczas gdy Leonard zbiera siły na piątkowe starcie z Jamesem Hardenem.

Pacers w ostatnich 14 meczach zanotowali tylko 3 porażki, ale wszystkie ze swoimi najpoważniejszymi rywalami z top-5 Wschodu (Raptors, Celtics i ostatnio Sixers).

(20-27) Orlando @ (25-23) Brooklyn 1:30

Magic będą próbowali wziąć rewanż na Nets za piątkową porażkę, w której dali sobie odebrać 21-punktową przewagę. W końcówce zabrakło im Aarona Gordona, który z powodu kontuzji pleców opuścił dwa kolejne mecze, ale dzisiaj już powinien wrócić.

Bohaterem tamtego piątkowego wieczoru w Orlando był D’Angelo Russell. Poprowadził gości wyrównując swój rekord kariery z dorobkiem 40 punktów, co pomogło mu zapracować na tytułu najlepszego zawodnika tygodnia na Wschodzie. Russell jest ostatnio w ogniu i już trzy razy w czterech meczach trafił co najmniej 7 trójek, zdobywając w tym czasie średnio 28.8 punktów. Przede wszystkim jego pull-up trójka stała się super zabójcza i w sumie w czterech meczach miał aż 17 takich trafień przy skuteczności 58.6%. Kenny Atkinson stwierdził nawet, że D’Angelo robi to niczym James Harden, ale od razu warto zwrócić uwagę, że jest on równocześnie anty-Hardenem, bo nie chce męczyć nas oglądaniem rzutów wolnych. Russell unika kontaktu, nie potrafi wymusić faulu i uzbierał 115 punktów tylko dwa razy stając na linii, w tym ani razu w trzech ostatnich meczach. To jest osiągnięcie. W sezonie jego wskaźnik rzutów wolnych (stosunek wolnych do rzutów oddanych z gry) wynosi ledwie 1.04 i w bazie basketball-reference.com można znaleźć tylko jednego zawodnika w całej historii NBA, który zdobywał średnio co najmniej 15 puntów przy niższym wskaźniku wolnych. Był to Klay Thompson w zeszłym sezonie (0.83), on jednak nie prowadzi ataku swojej drużyny i nie ma piłki w rękach tak długo jak rozgrywający Nets.

Ale Russell nie tylko dostarcza dużo punktów. Poprawił się też pod względem prowadzenia gry, kreowania kolegów i cały czas to potwierdza, mając obecnie pięć kolejnych występów na co najmniej 7 asyst. Co więcej, w trzech ostatnich popełnił w sumie tylko 2 straty. Rozkręcił się po kontuzji Carisa LeVerta, przejmując rolę lidera drużyny i doszliśmy do momentu, w którym nie tyle co można, ale nawet wypada wziąć go pod uwagę przy wybieraniu All-Starów na Wschodzie. Notuje 19.2 punktów, 6.4 asyst i pomaga wygrywać Nets, którzy są już na szóstym miejscu w tabeli.

(27-21) San Antonio @ (31-17) Philadelphia 2:00

Kolejny mecz na liście trudnych pojedynków Sixers. W poniedziałek przeszli się po Rockets nawet mimo braku Jimmy’ego Butlera (nadgarstek), którego wystep dzisiaj też jest pod znakiem zapytania, a do tego może zabraknąć również Bena Simmonsa (zapalenie górnych dróg oddechowych).

W Spurs DeMar DeRozna zmaga się z urazem kostki, przez co opuścił jeden mecz, ale ta chwila odpoczynku nie pomogła mu wyjść z dołka i po powrocie zdobył tylko 8 punktów. DeRozan miał bardzo udany początek stycznia, kiedy zanotował triple-double w rewanżu na byłej drużynie, a potem rzucił 26 punktów odwiedzając Dwane’a Casey’a w Detroit, ale w ostatnich sześciu występach zalicza średnio tylko 13.2 punktów, 35% z gry, 6 asyst i 4 straty.

(20-26) Detroit @ (22-25) New Orleans 2:00

Anthony Davis musi udać się na dodatkowe konsultacje, ponieważ są obawy, że doznał złamania kontuzjowanej dłoni, co może przedłużyć jego nieobecność o kolejne 2-4 tygodnie. Póki co Pelcians zaskakująco dobrze prowadzili sobie bez niego, nie tylko dostając 20-10 od Jahlila Okafora, ale też imponując w obronie, z którą mieli wcześniej duże problemy. Zatrzymali gospodarzy w Memphis na tylko 85 punktach, choć nie można zapominać, że nikt w styczniu nie jest gorszy w ataku niż Grizzlies (99.6 punktów na sto posiadań), więc nie było to też wielkie osiągnięcie.

Pistons również byli ostatnio bez swojego AD i pod jego nieobecność zanotowali jeden ze swoich najgorszych ofensywnych występów zdobywając tylko 87 punktów w Waszyngtonie. Teraz wygląda na to, że Andre Drummond opuści kolejny mecz z powodu wstrząśnienia mózgu, bo wczoraj nadal nie był w stanie trenować. Pistons nie mogą też liczyć na Reggie’go Jacksona, który co prawda gra, ale tak fatalnie, że lepiej byłoby go posadzić na ławce. Tylko, że nie mogą tego zrobić, bo brakuje im wsparcia na obwodzie, zwłaszcza, że Ish Smith jest kontuzjowany. To tylko pokazuje jak bardzo Pistons potrzebują transferu, który zapewniłby im upgrade na jedynce. Jackson w ostatnich siedmiu meczach zaliczał tylko 8.6 punktów, 30% z gry i 3 asysty w 30 minut.

(31-14) Denver @ (26-22) Utah 4:30

To powinien być najciekawszy mecz tej nocy. Nuggets odbili sobie bolesną porażkę z Warriors dwoma blowoutami przeciwko najgorszym drużynom ligi i teraz jadą do Salt Lake City, gdzie przegrali siedem poprzednich wizyt. Jazz dopiero co przerwali serię 6 zwycięstw, ale Donovan Mitchell pozostaje on fire. Od dziewięciu meczów nie zeszedł poniżej poziomu 20 punktów, średnio zdobywając 29.8. I oczywiście wszyscy pamiętamy, że to Nuggets w drafcie oddali Jazz pick, z którym oni wybrali Mitchella.

(14-32) Atlanta @ (11-36) Chicago 2:00

Bulls przerwali serię 10 porażek w starciu z Cavs, a dzisiaj czeka ich kolejny pojedynek na szczycie odwróconej tabeli, w których jak na razie pozostają niepokonani. To właśnie w ten sposób uzbierali niemal połowę ze swoich wszystkich zwycięstw. 3-0 z Cavs, 1-0 z Knicks i 1-0 z Hawks.

(9-39) Cleveland @ (29-18) Boston 1:30
(25-22) 3w4b2b LA Clippers @ (22-23) Miami 1:30
(26-20) Houston @ (10-35) New York 1:30

Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (717): Odśnieżaj, odśnieżaj
Następny artykułUraz Anthony’ego Davisa mniej groźny niż sądzono

2 KOMENTARZE