Dniówka: Marcin Gortat usiadł na ławce i może na niej zostać

1
fot. Brian Rothmuller / Newspix.pl

Marcin Gortat zaczynał swoją karierę w Orlando siedząc na ławce, czekając pierwsze 60 meczów aż wreszcie dostanie szasnę i będzie mógł po raz pierwszy wyjść na parkiet. Nieco ponad 10 lat później znowu przesiedział cały mecz w Orlando i to też może okazać się przełomowym momentem jego kariery. Niestety teraz jest to kolejny mocny sygnał, że jego wspaniała przygoda w NBA nieuchronnie zmierza ku końcowi.

Na starcie sezonu dostał kredyt zaufania od Doca Riversa i miejsce w pierwszej piątce, ale przy swojej słabej grze nie był w stanie długo utrzymać tej pozycji (trzy z ośmiu meczów zakończył z zerowym dorobkiem punktowym). I w końcu trener zrezygnował z niego. Po tym jak w Philly został zniszczony przez Joela Emiida, nie wyszedł na parkiet w drugiej połowie i zastąpił go Boban Marjanović. To również on rozpoczął spotkanie w Orlando (10 punktów i 11 zbiórek), podczas gdy Marcin nawet nie dostał minut w garbage time.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Nie wpadnij tylko w pułapkę krytykowania Magica, proszę
Następny artykułJeff Bzdelik wraca z emerytury, pomoże Rockets z defensywą

1 KOMENTARZ