Wake-Up: Elimination Game Klay. Będzie Game 7 w Houston

20
fot. League Pass
fot. League Pass

Będzie Game 7!

Jak to mówi LeBron – Game 7 to dwa najlepsze słowa w sporcie. A teraz przed nami aż dwa takie mecze, które przesądzą o tym kto w czwartek rozpocznie decydującą walkę o mistrzowski tytuł. Lepszej sytuacji nie można było sobie wymarzyć. Szykują się wielkie emocje. Po raz pierwszy od 1979 roku oba Finały Konferencji rozstrzygną się w ostatnim spotkaniu.

Golden State Warriors po raz drugi w erze obecnej drużyny grali mecz numer sześć z nożem na gardle i ponownie bohaterem tego elimination game był Klay Thompson. W 2016 roku w Oklahomie uratował ich przed zakończeniem sezonu rzucając aż 11 trójek. Teraz niemal to powtórzył. Też był super gorący i trafił 9/14 zza łuku.

“I guess you could say I was born for it. Man, that felt good.”

Houston @ Golden State 86:115 (3-3)

Skończyło się blowoutem, ale przez pierwsze trzy kwarty sporo się działo, ponieważ Rockets mimo nieobecności kontuzjowanego Chrisa Paula nie zamierzali tylko czekać na powrót do własnej hali. Rewelacyjnie rozpoczęli spotkanie i rozstrzelali gospodarzy w pierwszej kwarcie. Biegali do kontr zdobywając 19 punktów w ten sposób, byli w ogniu na dystansie trafiając 8/12 trójek i uzbierali aż 39 punktów. To największa strata Warriors w tych playoffach w jednej kwarcie. Rockets prowadzili +17 i jeszcze do przerwy utrzymali dwucyfrową przewagę.

W drugiej kwarcie Thompson zaczął powoli się rozkręcać i trzymał gospodarzy w grze, a potem rozpoczęła się trzecia kwarta i była to kolejna Trzecia Kwarta Warriors. Już na samym starcie zrobili run 11-0. Klay trafił w tym czasie dwie trójki, zaraz przyłączył się do niego Stephen Curry i przypomnieliśmy sobie zabójczą siłę Splash Brothers. Po tym jak cała drużyna zaliczyła tylko 4/18 zza łuku do przerwy, w trzeciej kwarcie trafili 7/11 i wszystkie celne trójki należały właśnie do duetu guradów.

Warriors przypomnieli również o swojej rewelacyjnej defensywie, która w pierwszych minutach bardzo zawodziła. Od drugiej kwarty pozwolili rywalom już tylko na pięć punktów z kontry, w drugiej połowie zatrzymali ich na ledwie 25 punktach (61 w pierwszej) przy skuteczności 29% z gry, a do tego w całym meczu wymusili 21 strat.

Czwarta kwarta to była egzekucja. Pierwsze dziewięć minut gospodarze zdominowali 27-4.

Thompson dorzucił jeszcze trzy trójki w czwartej kwarcie, zaliczając w sumie 7/8 zza łuku w drugiej połowie i ostatecznie zdobył najwięcej w tych playoffach 35 punktów. Dołożył też 6 zbiórek i 4 przechwyty.

“I thought Klay was amazing tonight, not just the 35 points and the nine 3s but his defense. The guy’s a machine. He’s just so fit physically. He seems to thrive in these situations.” Steve Kerr

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Game 6 bez Chrisa Paula, a który z gwiazdorów przyjdzie do gry?
Następny artykułFlesz: Golden State Houston 3-3

20 KOMENTARZE

  1. Tak narzekaliśmy – że blowouty, że duże różnice punktowe, a tu proszę – w obu starciach G7 :-D Będzie co oglądać, będą emocje!

    Jakie typy na Finał? LBJ znów rozjedzie Boston, a Harden obsra się w G7?

    0