Wake-Up: Curry wrócił i skręcił MCL, 45 punktów LMA i Spurs wygrali 6 mecz z rzędu, Nuggets wygrali must-win w Waszyngtonie

20
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Ostatnim razem, kiedy Stephen Curry nie był zdrowy w play-offach, Golden State Warriors przegrali Finały NBA. Wygląda na to, że Curry może play-offów w tym roku nie rozpocząć na boisku.

W piątek mieliśmy wyjątkowo aż pięć meczów, w których zmierzyły się zespoły grające o rozstawienie w kwietniu i maju. W pozostałych obyło się bez niespodzianek. Historią dnia jest kontuzjowane więzadło MCL w lewym kolanie MVP mistrzów NBA.

Indiana – LA Clippers 109:104 (Bogdanović 28 – Sweet Lou 27/10a)
Washington – Denver 100:108 (Beal 24 – Jokić 25, Murray 25)
Cleveland – Phoenix 120:95 (LeBron 27/6/9 – Daniels 20)
New York – Minnesota 104:108 (Hardaway Jr 39 – Towns 24/13)
Toronto – Brooklyn 116:112 (Lowry 25/10/12 – Russell 18/11/13)
Chicago – Milwaukee 105:118 (Valentine 20 – Muhammad 21)
Oklahoma City – Miami 105:99 (Westbrook 29/13/8, Adams 24/12 – Johnson 28)
San Antonio – Utah 124:120 OT (Aldridge 45/9, Mills 25 – Mitchell 35)
Portland – Boston 100:105 (Lillard 26/8a, McCollum 26 – Morris 30)
Golden State – Atlanta 106:94 (Curry 29 – Prince 20)

1) Zanim Curry, Tatuś. Pan Siębawie:

120:95 Cleveland, w łatwej przebieżce na/po Suns.

Co ciekawe, nagle tuż przed meczem okazało się, że Tristan Thompson i jego zadek, Rodney Hood ze swoją dietą i Larry Nance Jr są dostępni. Nagle wszyscy są zdrowi w Cleveland – nie gra tylko Kyle Korver, któremu zmarł brat Kirk – i Cavaliers wygrali cztery mecze z rzędu.

Wygląda na to, że stoczą walkę z Philadelphia 76ers o 3. miejsce w Konferencji Wschodniej. Wygląda też na to, że LeBron Games – 27 PKT, 9 AST – planuje po raz pierwszy w karierze zagrać w każdym z 82 meczów sezonu regularnego.

2) Te przeklęte kontuzje wciąż prześladują największych artystów NBA. Kyrie Irving przeszedł w piątek coś w rodzaju artroskopii lewego kolana – zabieg, który z tego co rozumiem ma zmniejszyć podrażnienia wywoływane dwiema śrubami, które umieszczono w jego kolanie podczas operacji w 2015 roku. To nie jest operacja kończąca sezon, dlatego powinien być gotów do gry na pierwszą rundę play-offów. Choć to ostatnie, to tylko przypuszczenie. Przewidywanej daty powrotu nie podano.

Ale – ALE! – Marcus Morris – 30 PKT – miał jeszcze jeden wielki mecz w tym tygodniu i jeszcze jedną wielką trójkę w clutch:

I to na podkręconej w trakcie meczu kostce,.

105:100 Bostonu w Portland, mimo braku Kyrie’ego Irvinga i Jaylena Browna.

Imponujący stuff przynosicie, Celtics.

3) Drugi artysta wrócił w piątek do gry po długiej przerwie i założył low-topy. Założył low-topy, bo chciał być szybszy i zarzekał się, że te low-topy są bezpieczne

“I wanted to switch it up a little bit with a light shoe that could help speed the game up for me.

It is kind of ironic that I made the switch this season considering my ankle issues, but this shoe is stable and engineered to maximize my performance. I will still wear my ankle braces, but I have total comfort and security in my new shoe.”

Na butach znam się, jak Dorota Wellman na diecie, ale okazało się, że żadne buty bezpieczne nie są. Bo w meczu z przedziwną Atlantą Curry podkręcił więzadło MCL w lewym kolanie.

W sobotę przejdzie badanie rezonansem magnetycznym. Wyniki poznamy pewnie dziś wczesnym wieczorem. Powinien opuścić minimum cztery tygodnie gry i prawdopodobnie I rundę play-offów.

McGeeMan po meczu niemal przepraszał:

“Everyone has a TV. I fell into him. I know y’all don’t think I’m sitting here like, ‘Yes, I fell into him.’ That’s the star player…I feel very bad that I was a part of that.”

Przepraszaj. Każdego dnia budź się, podchodź do mikrofonu i przepraszaj.

4) Z kolei na froncie Johna Walla, Scott Brooks powiedział przed piątkowym meczem z Denver, że Wall może w sobotę wrócić do treningów. Ponoć będzie potrzebował dwóch, żeby wrócić do gry i kilku meczów na limitowanych minutach, żeby wrócić do formy przed pierwszą rundą play-offów.

Czas niespodziewanie nagli.

5) Teraz każdy mecz dla (40-33) Denver Nuggets to must-win. Tymczasem jedyny “Harris” w ich składzie to Devin, nie Gary, a chory Paul Millsap prawie w piątek nie zagrał. W Waszyngtonie musieli wygrać i Jamal Murray przyszedł do gry. Przyszedł i to jak.

Murray miał już 8 z pierwszych 16 punktów Nuggets i 20 punktów po 20 minutach. Nuggets prowadzili 48-35 z ospałymi i czekającymi na powrót Walla ‘Zards. W trzeciej kwarcie Wizards jednak wrócili i doprowadzili do remisu. Tak jakby ceremonia w przerwie dodała im skrzydeł.

Mike Malone zaczął czwartą kwartę z Nikolą Jokicem na parkiecie. Mike Malone walczy o uratowanie pracy. Jokester ograł 1na1 Kieffa Morrisa na trzy minuty przed końcem i Nuggets prowadzili 97-93. Ale Murray najpierw zrezygnował z trójki, a zaraz spudłował czystą ze szczytu. W kolejnej akcji przestrzelił trudny floater. Nuggets byli zmęczeni, podpierali kolana dłońmi. Ale Beal pudłował w odpowiedzi. Phil Chenier, którego koszulkę zastrzeżono w przerwie, siedział z twarzą dłuższą, niż zwykle.

I potem Will Barton – 23 PKT – na 81 sek. przed końcem trafił czystą trójkę. Swoją piątą. Bronioną tak że proszę Cię… +5 dla Nuggets.

Mecz się czołgał, Wall przechadzał się przy linii bocznej w jeszcze jednej wersji swoich przyciemnianych bryl, ale jakby pozostali gracze Wizards mieli je na oczach, gdy rzucali.

108:100 Nuggets. Murray – 5×3, 25 PKT. Jokić – 3×3, 25 PKT. Barton – 5×3, 25 PKT.

Great win, Nuggsies i awans na 9. miejsce w Konferencji Zachodniej, przed Clippers, którzy w piątek przegrali w Indianapolis.

6) Kelly Olynyk i jego (39-34) Miami Heat przyjechali do (44-30) Oklahomy City Thunder w dobrych nastrojach. W dodatku po dwóch tygodniach przerwy Dwyane Wade wrócił do gry. Play-offy już pewne i w gruncie rzeczy różnicy wielkiej dla Heat nie ma z kim zagrają w I rundzie.

Thunder za to niby są na 4. miejscu Zachodu, ale grają z nożem na gardle. Grają o to, żeby nie tylko wejść do Top-8, ale przede wszystkim skończyć sezon w Top-6. Ten mecz musiał być więc w ich wykonaniu dobry, zwłaszcza po tym w jaki sposób – sprawiedliwie czy nie – Thunder przegrali trzy dni temu w Bostonie, dzień po efektownej wygranej w Toronto.

I był to od startu dominujący defensywny performens obrony, o której często się jeszcze nie mówi. Paul George i Steven Adams to najlepsze inside-outside combo w lidze. Heat rzucili tylko 40 punktów do przerwy. Przez cały mecz Josh Richardson i Bam Adebayo widzieli w polu trzech sekund chmury wiszące tuż nad ich głowami.

Potem w połowie czwartej kwarty Russell Westbrook pogrywał sobie z Justise’m Winslowem i tym razem dostarczył zwycięstwo w crunchtimie, dominując, podskakując, jedząc w personalnym runie goniącym personalny run.

105:99 Thunder. Istotne.

Carmelo od 20 stycznia nie rzucił 25 punktów w jednym meczu koszykówki. He’s done i jego regres kosztować może Oklahomę przewagę parkietu w I rundzie play-offów.

Zostańmy za to na chwilę przy highlightach tego pięknego człowieka od skinny jeans – 9/15 FG, 9/10 FT, 29 PKT, 13 ZB, 8 AST.

Ten człowiek może w tym roku zmienić play-offy Konferencji Zachodniej w rekolekcje na swój temat:

Powinien być elektryczny w kwietniu i maju, bo jest cały sezon oszczędzany i potem wygląda nagle tak, jak wyglądał w piątek.

7) NEVER. COUNT. THE. SPURS. OUT

7-0 start ustawił reguły gry. Quin Snyder musiał wziąć timeout. Jego dzielny zespół grał trzeci mecz w ciągu czterech dni, w dodatku back-2-back.

Mimo tego, że (41-32) Utah Jazz wrócili do gry, LaMarcus Aldridge postanowił pokazać kto jest nr 1 dla (43-30) San Antonio Spurs i kto na pewno chce grać dla Spurs. Jaki Kawhi? Jakby mu naprawdę zależało, to by teraz grał!

Aldridge jadł Favorsa, jadł Jerebkę, jadł nawet Goberta, rzucał nad nimi. Miał już 34 punkty w połowie trzeciej kwarty, a Jazz wciąż nie wysyłali podwojeń.

Potem w czwartej kwarcie wszedł Manu – 12 z 18 PKT w czwartej kwarcie i dogrywce – i kiedy wydawało się, że Jazz w końcu się odkleją od meczu, sam mecz stawał się coraz lepszy i lepszy.

Crunchtime był frenetyczny, 2plus1 na Rudy’m Gobercie nieodgwizdane. Zamiast 111-112 byłby remis 112-112 w ostatnich sekundach i Patty Mills nie stanąłby na linii, żeby rzucać dwa wolne. Trafił oba.

Donovan Mitchell był jednak wielki.

Wait for it:

Ale na końcu wróciło wszystko do Aldridge’a, który był – uwaga, będzie słowo – WIĘKSZY.

Tak, Aldridge był większy. Był większy fizycznie i w jaki inny sposób można o tym pomyśleć. Przepchnął Goberta swoim całkiem dużym tyłkiem na 35 sek. przed końcem dogrywki i dał Spurs trzypunktowe prowadzenie. A wszystko zaczęło się od penetracji Rudy’ego Gay’a “Gay! Oh Mama!”, bo w takim punkcie historii Spurs się znaleźliśmy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Ważne mecze w wyścigu o playoffy. Trwa zamieszanie wokół Leonarda. Co dalej z Knicks?
Następny artykułKolanowski: 80’s Rockets – Sex, Drugs & Basketball

20 KOMENTARZE

  1. Czy tylko mi na stronie 6G nie wczytują się filmy ze Streamable?
    Jak skopiuję adres odnośnika to bezpośrednio na ich stronie działa bez problemu.
    Ma/miał ktoś takie problemy czy to problem na 6G? Jakieś rozwiązania?

    0