Wake-Up: DeMar DeRozan rzucił 52 punkty na otwarcie nowego roku

3
fot. League Pass
fot. League Pass

Pierwszy dzień 2018 roku w NBA należał do DeMara DeRozana, który zdobył 52 punkty prowadząc Toronto Raptors do zwycięstwa z Milwaukee Bucks.

Orlando @ Brooklyn 95:98 (Gordon 20 – Allen 16)
Milwaukee @ Toronto 127:131 OT (Bledsoe 29 – DeRozan 52)
Portland @ Chicago 124:120 OT (McCollum 32 – Dunn 22)
LA Lakers @ Minnesota 96:114 (Clarkson 20 – Butler 28)

* DeRozan od samego startu grał rewelacyjnie. Do niego należało pierwsze 9 punktów meczu, w pierwszej kwarcie miał ich 21, a na koniec w dogrywce dołożył 8. 52 punkty to jego nowy rekord kariery i także najlepsze osiągnięcie w historii klubu z Toronto. Poprzedni rekord 51 należał do Vince’a Cartera i Terrence’a Rossa.

Trafił 17/29 z gry, miał 5 celnych trójek i ani razu nie pomylił się na linii przy 13 rzutach. Do tego zanotował jeszcze 8 asyst, a w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry bardzo dobrze wybronił Malcolma Brogdona, nie pozwalając mu na oddanie rzutu.

Raptors wyrównali rekord klubu 12 kolejnych zwycięstw na własnym parkiecie.

Kyle Lowry dołożył 26 punktów i 6 asyst. Najlepszym strzelcem gości był Eric Bledsoe, który zdobył 29 punktów, z czego 11 w doliczonym czasie gry. Giannis Antetokounmpo zanotował 26 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst.

* O dodatkowe pięć minut przedłużony został również mecz w Chicago.

Blazers znowu grali bez Damiana Lillarda, ale mogli liczyć na CJa McColluma. Miał on co prawda slaby początek, spudłował pierwsze siedem swoich rzutów i do przerwy zanotował tylko 2/10 z gry, ale zdobywał kluczowe punkty na finiszu. Na 57.3 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadził do remisu, natomiast na 56.5 sekund przed końcem dogrywki dał gościom prowadzenie dostając się do kosza, a chwilę później przypieczętował zwycięstwo trafiając wolne.

Ostatecznie zdobył 32 punkty, miał 6 zbiórek i 8 asyst. Poza nim, swoje najlepsze strzeleckie występy w tym sezonie zanotowali Al-Farouq Aminu z dorobkiem 24 punktów (5/7 za trzy) i Evan Turner z 22.

Bulls w niedzielę przegrali na finiszu w Waszyngtonie, a teraz ponownie stracili prowadzenie w czwartej kwarcie i doznali pierwszej od blisko miesiąca porażki na własnym parkiecie. Kris Dunn miał 22 punkty, ale spudłował mocno kontestowany rzut na finiszu dogrywki. 19 zdobył Lauri Markkanen, a Nikola Mirotić z ławki zanotował 18 punktów i 10 zbiórek.

* Nets dopiero co w Sylwestra w Bostonie zakończyli 5-meczową trasę wyjazdową, a już w poniedziałek grali na własnym parkiecie, ale mimo tego trudnego terminarza udało im się wygrać. Pokonali Magic, a kluczową rolę w samej końcówce odegrał Allen Crabbe. Na 18 sekund przed końcem wykorzystał dwa wolne powiększając przewagę do 3 punktów, po czym za chwilę zablokował na dystansie próbującego doprowadzić do remisu Evana Fourniera.

Crabbe zanotował 15 punktów i 8 zbiórek. Debiutant Jarrett Allen zdobył rekordowe 16 punktów. Dla Magic 20 punktów miał Aaron Gordon, ale potrzebował do tego 20 rzutów.

* Kiedy Elfird Payton wreszcie zetnie włosy?

* Wolves nie mieli problemu z grą w back-to-back, ponieważ w niedzielę nie namęczyli się w starciu z Pacers, a teraz zmierzyli się ze zmęczonymi długą walką w Houston Lakers. W Indianie rozpoczęli mecz zdobywając pierwsze 17 punktów, tym razem było 16-0 na starcie i zanotowali kolejne pewne zwycięstwo. Jimmy Butler miał 28 punktów i 9 asyst.

Dla Lakers to już siódma porażka z rzędu i spadli na samo dno Zachodu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKajzerek: DPOY czy tylko All-Defensive?
Następny artykułFlesz: Pelicans są zespołem na 50% zwycięstw

3 KOMENTARZE