Wake-Up: Magic pokonali Thunder, przerywając serię porażek. Hack-a-Simmons

21

russ-orl

Russell Westbrook wyglądał na załamanego kolejną porażką Oklahomy City Thunder, zwłaszcza, że przegrali z drużyną, która nie wygrała wcześniej przez dziewięć kolejnych meczów.

Trwają problemy Thunder i mimo zmiany trenera trwa także seria porażek Memphis Grizzlies.

Phoenix @ Detroit 107:131 (Booker 22 – Jackson 23)
Oklahoma City @ Orlando 108:121 (Westbrook 37 – Gordon 40)
Washington @ Philadelphia 113:118 (Oubre 22 – Simmons 31)
Miami @ New York 86:115 (Olynyk 18 – Kanter 22)
Charlotte @ Toronto 113:126 (Howard 22 – Lowry 36)
Indiana @ Houston 97:118 (Young 23 – Harden 29)
Minnesota @ New Orleans 120:102 (Wiggins 28 – Holiday 27)
Brooklyn @ Dallas 109:104 (Carroll 22 – Barnes 17)
Memphis @ San Antonio 95:104 (Evans 22 – Aldridge 41)
Golden State @ LA Lakers 127:123 OT (Durant 29 – Ingram 32)

* Magic wreszcie przerwali serię 9 kolejnych porażek i przyczynili się do jeszcze większej frustracji w ekipie z Oklahomy, która od początku tego miesiąca nie wygrała na wyjeździe. Jeszcze na pięć minut przed końcem trzeciej kwarty był remis, ale wtedy gospodarze rozpoczęli run 20-3 i już nie oglądali się za siebie. Russell Westbrook jeszcze próbował w czwartej kwarcie poderwać swój zespół i zdobył wtedy 20 punktów, ale już nie dogonili rywali.

Magic do zwycięstwa poprowadził rewelacyjny Aaron Gordon, który zdobył 40 punktów, trafił 6/12 za trzy, zebrał 15 piłek, zaliczył 4 asysty i też 4 przechwyty. Westbrook miał na swoim koncie 37 punktów (7/10 za trzy), 11 zbiórek, 5 asyst i 5 przechwytów.

“It’s my responsibility to make sure we’re ready to play on both sides of the ball. To get us out of this funk we’ve got to lock in. That starts with me and I’ll take ownership because I’ve been here (and) I know the standards we set.” Russ

* LaMarcus Aldridge zdobył 41 punktów, najwięcej odkąd przeniósł się do San Antonio, przedłużając serię Grizzlies do 9 porażek w ich pierwszym meczu z JB Bickerstaffem w roli tymczasowego head coacha. LA fantastycznie rozpoczął spotkanie, trafił 6/7 z gry w tym wszystkie 3 trójki i do niego należało 17 z pierwszych 19 punktów gospodarzy.

Marc Gasol miał 10 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst będąc lepszym od swojego starszego brata (4 punkty i 6 zbiórek), ale nie był w stanie zatrzymać Aldridge’a. Goście grali nie tylko bez Mike’a Conley’a, ale też nieobecni byli Chandler Parsons, Mario Chalmers i Brandan Wright.

* Wizards przegrywali różnicą 20 punktów przez całą trzecią kwartę, w czwartej udało im się nieco zbliżyć i zastosowali wtedy tę tak irytującą, ale w ostatnim czasie rzadziej stosowaną, taktykę Hack-a-Shaq wysyłając na linię Ben Simmonsa. W rezultacie, przez ostatnie sześć i pół minuty meczu młody lider Sixers aż 24 razy stawał na linii. W sumie wykorzystał tylko połowę z nich, a Wizards dalej zmieszali straty, ale trafił 6 z ostatnich 8 i Sixers dowieźli zwycięstwo do końca.

W sezonie Simmons ma skuteczność 56.6% na linii. W tym meczu ostatecznie trafił 15/29, a Sixers łącznie aż 64 razy rzucali wolne.

“It’s not my rule, it’s an NBA rule. Just trying to do whatever it takes to cut the lead. His free throw percentage is not good at the moment so it gave us a chance to shoot 3s while they hopefully miss free throws.” Scott Brooks

“I have no fear of taking free throws.” Simmons

Simmons zakończył mecz zdobywając najwięcej w karierze 31 punktów i do tego zebrał też rekordowe 18 piłek. Joel Embiid miał 25 punktów i 14 zbiórek w pojedynku z Marcinem Gortatem (6 i 2). Wizards w pierwszej połowie na chwilę stracili Bradley’a Beala, który został uderzony w twarz, ale wrócił do gry w trzeciej kwarcie. Ponownie też mogli liczyć na swoich rezerwowych, Kelly Oubre rzucił 22 punkty, a Jodie Mekks 21.

* Knicks już w trzeciej minucie pierwszej kwarty stracili Kristapsa Porzingisa ze skręconą kostką, ale to nie przeszkodziło im w zrobieniu blowoutu na Heat. Mogli liczyć na Enesa Kantera, który bardzo dobrze zagrał po trzech meczach nieobecności, zaliczając 22 punkty (7/9 z gry) i 14 zbiórek. Wykorzystał też osłabienie gości pod koszem, bo Hassan Whiteside nie grał z powodu bólu lewego kolana.

“Enes was a monster today.” Porzingis

Porzingis mógł wrócić do gry, ale nie było takiej potrzeby i dla ostrożności Knicks zatrzymali go na ławce. Dużo większe powody do zmartwień mają w Miami…

* Stephen Curry i Kevin Durant wrócili do gry, ale Warriors długo męczyli się w Staples Center i dopiero po dogrywce pokonali Lakers.

Steph nie chciał chyba, żeby Lonzo było smuto, że nie trafia i w regulaminowym czasie gry zanotował 1/7 za trzy. Dopiero w dogrywce skończyła się zabawa, na starcie trafił dwie kolejne trójki i w sumie zdobył wtedy 13 ze swoich 28 punktów. Ball zanotował 15 punktów i 10 asyst. Kevin Durant miał 29 punktów, podczas gdy Brandon Ingram zdobył rekord kariery 32, ale nie udało mu się zapewnić zwycięstwa Lakers w ostatniej akcji czwartej kwarty.

* Kyle Lowry rozstrzelał się trafiając aż 8/11 za trzy i zdobył najwięcej w sezonie 36 punktów, DeMar DeRozan miał ich 30 i Raptros pewnie pokonali osłabionych brakiem Kemy Walkera Hornets.

W pierwszej piątce gości wyszedł Michael Carter-Williams i zaliczył 1/10 z gry, a najlepszym strzelcem drużyny był Dwight Howard, który zanotował 22 punkty, do tego dołożył 10 zbiórek i popisał się akcją meczu:

* Anthony Davis chyba pozazdrościł LeBronowi Jamesowi, bo także został po raz pierwszy w karierze wyrzucony z boiska. W dwóch kolejnych akcjach dostał przewinienia techniczne. Najpierw nie mógł pogodzić się z brakiem gwizdka przy swoim rzucie, a zaraz jeszcze bardziej się zagotował, kiedy to jemu odgwizdano faul w obronie. I tak, na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy Pelicans stracili swojego gwiazdora i też energię do gry, co wykorzystali Wolves uzyskując dwucyfrową przewagę przed przerwą (zanim Jimmy Butler stanął na linii po wyrzuceniu AD, mieli tylko 3 punkty więcej). W drugiej połowie goście już spokojnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie.

Karl-Anthony Towns podobnie jak przy okazji wcześniejszej wizyty w Nowym Orleanie, znowu miał problemy z faulami i słaby występ. Zaliczył 11 punktów i 10 zbiórek, ale też popełnił 6 strat. Davis wygrywał ten pojedynek mając 17 punktów w 18 minut.

* Pistons zniszczyli Suns, prowadząc już +33 w pierwszej połowie i kończąc mecz z najwyższym w tym sezonie dorobkiem 131 punktów. Reggie Jackson zdobył 23 punkty w 22 minuty, po 20 dołożyli Tobias Harris i Avery Bradley, podczas gdy Andre Drummond wyrównał swój rekord z 7 asystami.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Nowy etap dla Grizzlies, ale problemy pozostają. Pierwsze starcie Stepha z Lonzo
Następny artykułFlesz: Billy Donovan może zaraz stracić pracę. Raptors mogą handlować po Marca Gasola

21 KOMENTARZE

  1. Kompletnie nie wierzyłem w Pistons w tym roku. Pochowałem Drummonda, nie mówiąc już o Jacksonie i zupełnie lekceważyłem Harrisa. Nie doceniałem do końca Bradleya. Nie brałem ich w ogóle pod uwagę jako ewentualnych liderów jakiegokolwiek plaoffowego zespołu. Śmiałem się z SVG jako gm-a i zwątpiłem w niego jako trenera (!).
    A po 25% sezonu zrobiła się z nich jedna z największych historii tego sezonu i jedna z najrówniej grających ekip.

    Człowiek tak długo ogląda nba a jednak nic nie wie :)

    #GoDitroit

    0
      • Jedna z, na pewno.

        To, plus percepcja – wymuszanie fauli + ‘walenie trój’. Całkiem słuszna, ale nie wyklucza bycia genialnym w tych kategoriach.

        Jeśli okc się nie ogarnie (a w końcówkach są fa.tal.ni!) to rockets stoją chyba bardziej na drodze Warriors niż Tatuś.

        0
        • Po części Harden sobie zasłużył bo ludzie pamiętają te defensywne hajlajty i kwasy w zespole ale zmienił się,jest bardziej zespołowym graczem,więcej gada przybija piątek pokazuje emocji.Czysto koszykarsko stał się maszynką.Zobaczymy po nowym roku czy nawet po okienku.Cleveland mogą być tylko lepsi o IT i może jakiś trade,Oklahoma mimo wszystko w serii będzie bardzo trudna do przejścia.O Houston się cały czas martwię czy będą mieli wystarczająco dużo głodu i pazura w playoffach w ostatnich latach byli trochę soft i bez emocji.

          0
          • Harden to casus Busquetsa. Pojedynczy błąd z przeszłości (u Hardena trochę więcej błędów) definiujący resztę kariery.

            Sergio niedoceniany poza Barceloną, James w NBA.

            0
    • Dwa razy przeszła mu koło nosa ta nagroda, choćby za to mu się należy.Trudno co prawda negować tamte wybory Curry’ego i Westbrooka którzy robili historyczne rzeczy ale w tym sezonie takiej konkurencji nie ma.Jeśli Rockets skończą z pierwszym albo drugim bilansem w lidze a on nie dostanie MVP to to będzie żart.

      0