Wake-Up: Cavs wygrali 9. mecz z rzędu, LeBron po raz pierwszy w karierze wyrzucony z boiska

37
fot. League Pass
fot. League Pass

Miami Heat kilka dni temu przerwali serię Boston Celtics, ale byli zupełnie bez szans w pojedynku w Cleveland. LeBron James i Dwyane Wade po raz pierwszy wspólnie zagrali przeciwko byłej drużynie i nie mieli litości, choć James opuścił mecz przed czasem, co ostatecznie stało się największą historią nocy.

Ale najważniejszą wiadomością nocy były doniesienia w sprawie Blake’a Giffina. Z powodu kontuzji kolana będzie on poza grą przez około dwa miesiące, co jest ogromnym ciosem dla już mocno osłabionych przez problemy zdrowotne LA Clippers.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (566): Czy ufasz narodu?
Następny artykułFlesz: Trenerzy na gorącym krześle. Obrona, którą Bucks powinni grać

37 KOMENTARZE

    • Nawet sobie nie wyobrażasz, człowiek wstaje z rana, zimno szaro-buro, kolejny ciężki dzień, a tu taki słońca promyczek, ba promyczek, niebo rozświetlone niczym w środku lata, chuj z tym że Cavs wygrali, dzisiaj nic innego nie jest ważne. Panie Fitzgerald… Dziękuje, z głębi serca dziękuje.
      BTW czekam na hipotezy jak James zrobił to specjalnie by grać mniejsze minuty jednocześnie mobilizując zespół na 4q :D

      0
    • Jak ostatnio z boiska zostali wyrzuceni Curry i Durant to hejtowano tutaj bez umiaru.”Durantowi przydałby się wizyta u specjalisty”, “Warriors to buraki” a do tego psychologiczne analizy ekspertów na temat ich zachowań i dziesiątki lajków pod wpisami.Dostało się nawet Kerrowi bo teraz to już ponoć też nie jest ten sam miły gość z pierwszego sezonu.
      Nagle wylatuje James i “Panie hejty lecom na LeBrona z samego rana”.”Co za jad w komentarzach”.”Obrażają króla bo nie majom argumentów!”
      Hipokryzja wylewa się z nagłówków.To nie James powinien być waszym królem ale Kali.

      0
      • @grasshooper

        Stary, to Ty jesteś tutaj pierwszą osobą, która po 20 komentarzach, uderza w jakieś pasywno-agresywne tony ze szczyptą poddenerwowania i nawet nie wiem w jakim celu. Może Ty wiesz i nam rozjaśnisz gryzący Ciebie problem dotyczący Jamesa, tudzież ewentualnej krytyki GSW, bo widzę od lat silną korelację. W temacie wylotu Duranta i Curry’ego, to były może ze trzy/cztery komentarze w tonie o którym mówisz, więc rzeczywiście – hejt śmigał z prawa na lewo, normalnie nie było gdzie się schować. Imienia Kerra nikt tam w ogóle nie wspomniał by the way. A z drugiej strony, to mnie tam wcale nie dziwi, że kilku komentujących określiło “burackim” zachowaniem gościa, który schodząc z parkietu wywala palec do kibiców.
        O hipokryzji proponowałbym nie pisać, bo Lebrona ujeżdżasz tu od pierwszych komentarzy, jakie widziałem kilka lat temu, byle pojechać i zdyskredytować cokolwiek się da od The Decision 2010 i ok, Twoja broszka. Ale jak ktoś wspomni o Durancie i jego decyzji, która była raptem rok temu, to wlatujesz od razu ze swoim nieśmiertelnym “a ten James Panie to dopiero poszedł na łatwiznę” a od GSW i Duranta w szczególności wara. Nie sądzisz, że to dopiero są double standardy?

        Chill out, proponuję spokojnie czekać na Finały i nie zawracać sobie głowy wirtualnymi lajkami, co w przedziwny sposób też Ciebie uwiera, bo jak napisał michcio – to i tak GSW będą mistrzem, a w finałach być może nawet Bronka nie będzie.

        0
        • Nie napisałem nawet słowa o zachowaniu Jamesa, nie skrytykowałem go za nic, powiem wręcz że okazywanie emocji nie jest w moim mniemaniu czymś złym i nie robiłbym z tego żadnej historii gdyby nie to, że ludzie którzy zareagowali krytyką Jamesa, spotkali się nagle z oporem jego zwolenników, którzy udowadniają że jak to można LeBrona obrażać.Jedyne co robię to punktuję niekonsekwencję i podwójne standardy w tej społeczności.Ty tymczasem starasz mi się wmówić jakiś kompleks na punkcie LeBrona, choć moja wypowiedź w żadnym stopniu nie była w niego wymierzona.Kto tutaj ma jakąś fobię?Bawi mnie jedynie, że wyrzucenie Duranta to według wielu z was była oznaka jego słabości a tutaj z tego samego staracie się uczynić dla Jamesa atut.Tam frustracja graczy to była podstawa do nieprzychylnych komentarzy i wizyty u psychologa, tutaj krytyka Jamesa to już hejting i argument za jego wielkością.
          No ale co ja tam wiem, ponoć jestem hejterem since 2010.A ja jedynie co krytykuje to jego przydupasów, tak jak krytykowałem psychofanów Lakers i Kobiego czy Celtics.

          0
          • Proponuję sprawdzić w słowniku takie słowa jak ciągłość(wypowiedzi) odnośnie wypowiedzi Wolvera, i ironia odnośnie komentarzy “broniących” LBJ.
            A co do Twojej obsesji na pkt. Jamesa, to nie trudno przywołać znaczną ilość Twoich wypowiedzi chociażby z ostatniego czasu. Pozdrawiam i życzę trochę dystansu do NBA.

            0
          • Ja w ogóle nie zabierałem głosu w sprawie wykluczenia ani Jamesa ani Duranta, więc nie pisz do mnie “dla was” w którymkolwiek z tych tematów. Napisałem, że przesadzasz względem, jak to nazwałeś, nagonki na buractwo GSW i Kerra, bo komentarzy było co kot napałakal – to raz, Kerr nie był w ogóle wspomniany – to dwa, nazwanie w tamtej sytuacji Kevina burakiem nie powinno dziwić – to trzy. Co do double standardów – czy chcesz czy nie – sam dałeś niezły pokaz przy okazji różnych dyskusji np. o Durancie i Jamesie, choćby kwestia dołączanie do super dużyn. Nikt nie jest obiektywny, ale pisząc co piszesz, to zbulwersowane zarzucanie hipokryzji jest dla mnie cokolwiek niezrozumiałe. A co do niechęci do Jamesa i jechania po nim, lub w lżejszej wersji, umniejszania jego osiągnięć i umiejętności od “zarania dziejów”, to jeżeli uważasz, że nie mam racji, to ktoś chyba regularnie hakuje Twoje konto, bo przykładów było moim zdaniem co niemiara. Warto też wiedzieć, że Ty tylko krytykujesz i nie ma o co halo, ale tamci, co piszą nie po Twojej myśli, to już hejterzy i przydupasy…

            Nic nie zamierzam eskalować, życzę tylko więcej spokoju i przybliżenia do “obiektywizmu”, wtedy lepiej się czyta ☺

            0
          • Jak przystało na człowieka z chorobliwą obsesją i pewnie garścią innych chorób, które zaraz zdefiniuje mi grono psychologów diagnozujących Duranta, postanowiłem sprawdzić ile razy wypowiadałem się bezpośrednio o Jamesie w tym sezonie.Wiesz ile?Trzy razy na blisko czterdziesci komentarzy, które napisałem w tym sezonie.A wszystko w ostatnim artykule o “Najlepszej wersji LeBrona Jamesa” gdzie jedynie stwierdziłem, że zmiana sposobu gry w NBA jest mu mocno na rękę(swoją drogą obejrzałem wczoraj mecz z 76ers i jedynie utwierdziłem się w tym przekonaniu).
            3 komentarze – słabo jak na rasowego hejtera ogarniętego obsesją, zwłaszcza że na temat takiego Lonzo Balla wypowiadałem się więcej bo aż 5 razy.Albo zmieniłem obiekt hejtingu albo wypadam z formy bo jak widać “jechanie i dyskredytowanie czegokolwiek” od 2010 może człowieka mocno zmęczyć!

            0
          • Jak mówiłem, pół zartem pół serio, miałem na myśli “od zarania dziejów”, a nie 40 ostatnich komentarzy, których z resztą nawet nie zamierzam sprawdzać, wierzę na słowo. Przyczepiłeś się do jak to nazwałeś “hejtingu” Jamesa, a nie odniósłeś do własnego przekoloryzowania na temat rzekomego mnóstwa chamskich komentarzy na temat wykluczenia Stephanie i Duranta, pojechania przy okazji Kerra, które nie miało miejsca i obrony przejścia Duranta wrzucaniem od razu komentarza o decyzji Bronka gdzie popadnie, a które sam wcześniej obśmiewałeś – dobrze wiesz, że tak było i jest to trochę niezrozumiałe i pięknie wpisuje się w hipokryzję o której piszesz. Ja nie zamierzam Ciebie analizować, tak jak z resztą nie analizowałem Duranta, o którym napisałem jedynie chyba raz, że mimo ma raczej zagwarantowane kilka tytułów, to słabo dźwiga okolicznosci dookoła tego tematu. Nie wiem dlaczego, ale wygląda jakbyś w kolejnych postach przypisywał mnie ironicznie do grup, do których nie należę, a w dodatku ustosunkował się do jednej poruszone kwestii, która Tobie pasuje, bo akurat ostatnio nie pisałeś o Jamesie, a w zasadzie nawet nie do końca o to mi chodziło. Dobra kamieni tłuc pół nocy nie będziemy, czasu szkoda, wiec ode mnie to chyba tyle.

            Dobrej nocy i pozdrawiam.

            0
      • Osiem lat temu Bill Simmons (jeszcze wtedy w ESPN) napisał otwarty list do Blake’a Griffina w którym przekonywał, że wybór przez Clippers to najgorsza rzecz jaka mogła się mu przytrafić.Opisując ponad 30 lat historii drużyny wypełnione licznymi kontuzjami gwiazd, złymi wyborami w drafcie i równie fatalnymi wymianami stwierdził iż nad drużyną wisi klątwa Buffalo Braves rzucona przez tamtejszych indiańskich szamanów.Dziś, choć nie wiem czy to kwestia Indian gdyż Buffalo nie zdobyło tytułu w żadnym z ważniejszych sportów od ponad 40 lat można napisać, że trzeba było słuchać Billa, Blake.I uciekać.Uciekać jak najdalej i się nie oglądać.
        Minęło kilka kolejnych lat i nic się nie zmieniło.Do długiej listy nieszczęść można dopisać kolejne kontuzje, przegrane serie w niefortunnych okolicznościach i bolesne rozczarowania.Coś wisi nad tą drużyną i nie jest to baner mistrzów.Trzeba było słuchać Billa, Blake.

        Tutaj artykuł:
        http://www.espn.com/espn/page2/story/_/page/simmons%2F090624/sportCat/nba

        0
          • Myślę, że jak pogra jeszcze ze ze 2-3 lata w LA takim jak obecnie, kupa benjaminów będzie splywać, a z prawa i lewa ciągle będą szepty, że sufitem Clippers jest druga runda PO, to przyjdzie i pora na tęsknotę za pierścieniem. Taka chęć domknięcia zawiasu i poczucia spełnienia, bo co mu zostanie? Za dobry grajek z niego moim zdaniem, żeby nie chciał zakończyć kariery z choć jednym pierscionkiem.

            0