Flesz: Magic (też) grać będą szybciej, Winslow-Olynyk jedzą w preseason

10
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Nie wiem czy można wyobrazić sobie lepszy antenowy czas, niż jesień, niedziela, godzina 13. O tej porze rozpocznie się rozgrywany w Szanghaju mecz preseason Golden State Warriors i Minnesoty Timberwolves. W kategorii “mecze preseason” jest to mecz “must-see”.

Tylko jeden rozegrano ostatniej nocy. W derbach Florydy grający w preseason ogony Edrice Bam Adebayo zbyt bardzo chciał w ostatniej minucie i Miami Heat przegrali w Orlando 90:93. Aaron Gordon rzucił 19 punktów, Jonathan Isaac miał 2 bloki, Jonathon Simmons 3 przechwyty, Josh Richardson raz jeszcze grał fantastycznie dla Heat, Hassan Whiteside miał 17 punktów i 15 zbiórek. Nie grał Goran Dragić.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Kyrie i Horford tworzą razem, Proces wstrzymany
Następny artykułFantasy na 6G: Perły w mule, cz.1

10 KOMENTARZE

  1. Skoro już Maciej wspomniał o tym Szanghaju, to tym razem nie sarkastycznie, jak ostatnio pod wake-upem, ale na poważnie. Dla tych, którzy tamten komentarz uznali za zbędny, tego też proszę nie czytać.

    Zdaję sobie sprawę, że zawodnicy w NBA mają ograniczone możliwości mówienia o tym, co ich boli, co im przeszkadza itd. Przedstawiałem swój punkt widzenia na to i moim zdaniem liga powinna być apolityczna, a zawodnicy w niej również nie powinni być przesadnie otwarci w prezentowaniu swoich poglądów na tematy, które mają duży potencjał do wywoływania społecznych konfliktów. Rozumiem też ich niechęć do Trumpa, sam go nie lubię.

    Zawodnicy muszą się jednak zdecydować, kim chcą być. Jeżeli chcą być głosem słabych, uciśnionych, dyskryminowanych… Chwała im za to. Na pewno uważają, że robią coś dobrego, na pewno wierzą, że mogą w ten sposób zmienić świat na lepsze. Marzy mi się jednak, żeby pełniąc tę rolę, potrafili to robić za każdym razem. Dyskryminacja rasowa jest w USA problemem, około 50% białych w USA ma uprzedzenia rasowe, a prezydentem ich kraju został człowiek, co do którego mają poważne podejrzenia, że takie uprzedzenia rasowe również ma. Ciężko mi się jest postawić w ich sytuacji, nie wiem co zrobiłbym na ich miejscu. Jeżeli jednak chcą stanąć w obronie słabszych i chcą zmieniać świat na lepsze, dzięki nagłaśnianiu pewnych przypadków, chciałbym by robili to zawsze.

    Pamiętamy problem Charlotte i meczu ASG. Chociaż sprawa nam, w Polsce, mogła wydawać się głupia, to liga zareagowała, jak zareagowała i zaprotestowała przeciwko dyskryminacji praw mniejszości, a toalety były w tym przypadku jedynie do tego pretekstem. Decyzja w Charlotte była jednak demokratyczna i zgodna z prawem. Jeżeli liga uważa, że może w takim przypadku reagować, powinna tak reagować zawsze. Organizacja meczów presason w Chinach jest klasycznym przykładem hipokryzji i podwójnych standardów.

    Nie mam pretensji do zawodników, od razu chciałbym to uściślić. Wiem, żę to nie oni na ochotnika chcieli jechać do Chin i tam występować. To była decyzja ligi, a decyzja ligi to decyzja Adama Silvera. Liga ma w tym momencie dokładnie takie poglądy, jakie ma Adam Silver. A Adam Silver ma poglądy, takie jakie ma i dba przede wszystkim o kasę, zarówno dla ligi, jak i dla zawodników.

    W Chinach aktualnie nie wolno wyszukiwać w wyszukiwarce słowa “demokracja”. Rasizm wobec Ujgurów, czy Tybetańczyków jest o wiele poważniejszy niż w USA. Więźniowie polityczny spędzają wiele lat swojego życia w obozach pracy, tortury są w Chinach na porządku dziennym, przeprowadza się przymusowe sterylizacje kobiet oraz przymusowe aborcje kobiet, które należą w Chinach do mniejszości etnicznych. Prawa człowieka łamane są na każdym kroku, o czym informuje wiele organizacji z Amnesty International na czele.

    Liga, czyli Adam Silver, woli jednak pieniądze Chińczyków i rozumiem, że zawodnicy, jeżeli chcą być w lidze, muszą się z tym zgadzać i to akceptować. Niemniej Kevin Durant, czy Stephen Curry bardzo by mi zaimponowali, gdyby powiedzieli o tym głośno, gdyby tę sprawę nagłośnili, bo jestem przekonany, że wielu ludzi na całym świecie, w tym wielu Amerykanów mogłoby po raz pierwszy usłyszeć, o tym co się dzieje w Chinach. Wierzę, że Adam Silver nie odważyłby się wlepić kary zawodnikom za powiedzenie prawdy o Chinach. Wierzę, że zawodnicy NBA mogą mówić o ważnych rzeczach i być ambasadorami pokrzywdzonych na całym świecie. Szczerze mówiąc, bardzo w to wierzę.

    Natomiast polityka ligi w kontekście Chin jest dla mnie niedopuszczalna. Zamiast zrobić to, co w Charlotte przy okazji Meczu Gwiazd i powiedzieć, że albo sytuacja w Chinach się unormuje, albo NBA będziecie oglądać tylko na League Pass, to liga wysyła swoje drużyny do Chin. I to nie byle jakie drużyny, bo wysyła tam aktualnych mistrzów ligi i jeden z najlepszych zespołów w jej historii, dokładając do tego jedną z najbardziej ekscytujących drużyn do oglądania w nadchodzącym sezonie. Curry, Klay, Draymond, Durant, Towns, Wiggins, Butler – wszyscy zostali wysłani do Chin, aby promować ligę. Kasa będzie się zgadzać, ale co z tego?

    Podsumowując, nie mam pretensji do zawodników, mam pretensje do ligi, mam pretensje do Adama Silvera, chciałbym, żeby albo liga przestała angażować się w politykę, albo, jeżeli już chce się angażować, aby nie angażowała się wybiórczo.

    Bardzo proszę o zaprzestanie stosowania wobec mnie personalnych ataków i prymitywnego hejtu, jeżeli nie zgadzacie się z moimi komentarzami.

    Pozdrawiam wszystkich.

    Maciej, jak zwykle zresztą, znakomity flesz, widać u Ciebie ekscytację nadchodzącym sezonem. Zwróciłeś uwagę na kilka rzeczy, o których bym nawet nie pomyślał. Czekam na maila z fantasy:)

    0
    • @fluber
      Jak zwykle się rozpisałeś ZAPOMINAJĄC o jednej sprawie – Charlotte znajduje się w USA prawda? Silver/NBA jest Amerykaninem/w większości amerykańska, tak? Podejmuje decyzje które mogą i odnoszą skutek ponieważ dotyczą ich kraju. Bojkot Chin prawdopodobnie nic by nie zmienił oprócz (używając Twojej logiki) kolejnej fali represji dla Tybetańczyków czy Ujgurów.
      Mam nadzieję że za parę lat zrozumiesz że świat nie jest czarno-biały, dobry- zły, i o ile NBA może i powinna walczyć o wolność-równość w “swojej” Ameryce tak jest zdecydowanie “za mała” żeby walczyć o to samo z CHRL. Jedyne co może to przyjmować kolejnych Yao Mingów mając nadzieję że któryś z Nich w przyszłości pokaże swoim rodakom że można żyć/pracować itd inaczej.

      0
      • Rozumiem tę różnicę i nie oczekiwałbym od ligi stanowiska w sprawie chin, gdyby tam nie jezdzili grac. Uwazam jednak że są miejsca, do których nba nie powinna jezdzic. Myślę, że Ty również nie chciałbyś, aby nba rozgrywała mecze na krymie, w państwie islamskim, czy w korei północnej. Pytanie, gdzie stawiamy sobie granicę. Moim zdaniem organizacja sportowa, walcząca z rasizmem nie powinna urzadzac meczow pokazowych w krajach, w ktorych nie tylko rasizm jest na porzadku dziennym, ale takze jesr egzekwowany przez wladze. Mozesz to nazywac naiwnoscia, ale w moim odczuciu tak nie powinno byc. Rozumiem Twoje argumenty. Mają sens. Dzięki za konstruktywną krytykę na poziomie.
        Pozdrawiam

        0
    • W biznesie liczy się tylko zysk.

      NBA jest przedsiębiorstwem. Podlega tej samej regule. Ma zarabiać pieniądze. To jest jedyny cel tej organizacji.

      Chodzi o sprzedane transmisje, koszulki i hot-dogi.

      O nic innego. Co mają do tego Tybetańczycy, prawa kobiet, czy wolny internet? Nic.

      Współczesny sport to nie jest jakaś misja dziejowa, krzewienia demokracji i dobrobytu. Dyplomacja pingpongowa się skończyła (chociaż Dennis Rodman próbował reaktywować ją w Korei Północnej).

      Dlatego mówienie, że Silver coś powinien, albo nie powinien -jest nieporozumieniem.

      Oceniasz wszystko w kategoriach, co mogę z tego mieć, a nie jak mogę się super poczuć w kategoriach wartości. Dlatego możesz (a czasem musisz) oddać “Charlotte”, ale nie może odpuścić Chin. Robisz to co się opłaca. W wymiarze finansowym. To proste.

      Skoro pieniądze się zgadzają, to czym się martwić?

      Jak ktoś zaczyna opowiadać o świecie idealnym i o wartościach w biznesie to albo jest skończonym hipokrytą, albo nie wie o czyn mówi.

      0
    • “Kasa będzie się zgadzać, ale co z tego?”

      No wlasnie to

      A jakbym chcial byc niemily( >:] ) to bym zapytal: a Ty kolego co zrobiles dla wolnych Chin? Jestes wolontariuszem w jakiejs organizacji? Zalozyles wlasna lige i bojkotujesz mecze na znak solidarnosci? ;)

      Po co pouczac innych co maja robic? Jak masz za duzo czasu i energii to swiat czeka na Twoje pelne wigoru rece – pracy jest az nadto

      A NBA to entertejment – taka telenowela w TV

      0