Nowojorskie Impresje (777)… czyli epitafium dla Boga, którego nie było…

19

img_20160921_163742

A myśmy się spodziewali… (Łk 24, 21)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Carmelo dołączył do Westbrooka i George’a w Oklahomie
Następny artykułPytania na początek sezonu 2017/18: Czy stracimy Giannisa?

19 KOMENTARZE

  1. Najgorsze ze dożyłem już do takich czasów, ze mówiąc otwarcie jebie mnie to. Kiedyś bym skakał z radości, teraz wiem, ze ryba psuje sie od głowy i nic w tym klubie sie nie zmieni do momentu gdy Dolan bedzie rozdawał tam karty i pieniądze. Melo byl tylko symptomem panującego układu i tyle.
    Krzyżyk na drogę, wynocha z Knicks, ty morderco Linsanity i nigdy nie wracaj.
    A teraz zobaczymy czy Kristaps to 6OD czy tez Kupstaps. To moge pooglądać przez sezon czy dwa. Ale na grubym dystansie, bo emocje to moze sprawiać rywalizacja Warriors z OKC czy inne takie tam.
    Pozdrawiam dawna ekipę nowojorskich impresji, autora w sumie tez :)

    0
  2. pewnie to moje stetryczenie, ale styl , który kiedys tak kręcił, gdzie parabola goni parabolę i parabolą pogania strasznie męczy. chyba rozumiem dlaczego “impresje” wychodzą teraz tylko na specjalne okazje. słaby tekst, jak na standardy, do których zostaliśmy przyzwyczajeni.

    0