Wake-Up: Spurs zatrzymali atak Rockets i objęli prowadzenie w serii. Cavs już o krok od awansu

31
fot. League Pass
fot. League Pass

Po pierwszej kwarcie meczu w Houston Gregg Popovich powiedział, że w życiu nie widział gorszej ofensywy, ale na koniec mógł pochwalić swój zespół za obronę i zatrzymanie Houston Rockets na ich najniższej zdobyczy w tych playoffach. 43 punkty Jamesa Hardena nie uratowały gospodarzy i San Antonio Spurs objęli prowadzenie w serii.

W Toronto gospodarze wreszcie przeciwstawili się Cavs i podjęli walkę, mimo że grali bez Kyle’a Lowry’ego. Jeszcze na początku trzeciej kwarty Toronto Raptors byli na prowadzeniu, jeszcze na 12 minut przed końcem tracili tylko dwa punkty… i to by było na tyle. Na więcej LeBron James im już nie pozwolił, bo podobnie jak w pierwszej rundzie, nie zamierza rozgrywać w tej serii więcej meczów niż to konieczne. W czwartej kwarcie Cavs zrobili kolejny blowout.

Cleveland @ Toronto 115:94 (3-0)
San Antonio @ Houston 103:92 (2-1)

* Pod nieobecność drugiego najlepszego strzelca Spurs w tych playoffach, w końcu przypominał o sobie ten, który powinien być drugim gwiazdorem drużyny. LaMarcus Aldridge wreszcie się obudził, rozegrał swój najlepszy mecz playoffów i razem z Kawhim Leonardem poprowadzili Spurs do bardzo ważnego zwycięstwa w Houston. Aldridge zdobył swoje najlepsze od początku kwietnia 26 punktów, w tym siedem kolejnych w połowie czwartej kwarty, zapewniając gościom 9-punktową przewagę. Do tego miał też 7 zbiórek i 4 bloki.

Leonard również zdobył 26 punktów, zanotował 10 zbiórek i 7 asyst. Dejounte Murray zastąpił Tony’ego Parkera w piątce, z ławki 15 punktów dołożył Patty Mills, a Danny Green trafił dwie ważne trójki z rzędu pod koniec czwartej kwarty.

Rockets już w pierwszej połowie mieli najmniej w tych playoffach 39 punktów, ale wtedy jeszcze trafiali zza łuku, po przerwie zanotowali tylko 4/16 za trzy i w całym meczu najgorsze 92 punkty przy skuteczności 36.2% z gry.

James Harden bardzo starał się pociągnąć swój zespół i w drugiej połowie zdobył 30 ze swoich 43 punktów, ale tym razem zabrakło mu wsparcia. Trevor Ariza był gorący tylko na początku (15 z 17 punktów w pierwszej połowie, w sumie 5/12 za trzy), Ryan Anderson pierwsze punkty zdobył dopiero w czwartej kwarcie z linii rzutów wolnych i razem Lou Williams i Nene złożyli się na 0/13 z gry (3 punkty). Jedynie Clint Capela wyróżniał się zaliczając 12 punktów, 16 zbiórek i 5 bloków.

* W trzeciej kwarcie obejrzeliśmy świetny fragment pojedynku gwiazd, kiedy najpierw Kawhi zdobył kilka kolejnych punków dla Spurs, po czym zaraz odpowiedział Harden prowadząc run Rockets. Obaj w tym czasie popisali się efektownymi dunkami, Leonard wziął na plakat Capelę, a Harden wsadził piłkę nad Gasolem.

* To nie było aż tak okrutne jak w Game 3 w Indianie, kiedy Cavs pozwolili gospodarzom dominować w pierwszej połowie, po czym po przerwie zrobili comeback z -25, ale teraz też pozwolili rywalom uwierzyć, że mogą podjąć walkę o zwycięstwo, a na koniec włączyli switch i bezwzględnie ich zniszczyli, pokazując swoją wyższość.

Raptors byli w grze na początku czwartej kwarty, ale w kilka kolejnych minut Cavs odłożyli mecz do zamrażarki robiąc run 17-1 i na niespełna sześć minut przed końcem prowadzili już +19. Wygrali tę kwartę 36-17.

LeBron James znowu nie miał litości bawiąc się z Raptors

Zdobył 9 punktów podczas tego decydującego runu, a całe spotkanie zakończył z dorobkiem 35 (15/16 z linii), dokładając do tego 8 zbiórek i 7 asyst.

Kevin Love zanotował 16 punktów i 13 zbiórek, ale w czwartej kwarcie już nie grał, tak samo jak Kyrie Irving, który również rzucił 16 punktów, jednak ponownie miał kłopoty skutecznością (7/21 z gry).

Cavaliers są pierwszą drużyną od czasu Minneapolis Lakers w 1949 i 1950 roku, która wygrała pierwsze 7 meczów playoffów w dwóch kolejnych sezonach.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSitarz: Przed Game 3 w Houston
Następny artykułFlesz: LeBron jeszcze się nawet dobrze nie spocił, Rockets zrobili kupkę

31 KOMENTARZE

    • Przwinmy lekko tasme. Polowa kwietani, koniec regular season. Wszyscy i ich mamamy (ja tez!) widza, ze Cavs sa slabi. Ze nie ma obrony, ze w ostatnich 40 meczach mieli bilans .500, ze w tym roku Raptors/Boston/Wiz ich spowolnia/rozwala. Byly dramatyczne pytania czy jest ten switch? Czy to juz koniec? Wyprzedzeni przez taki sobie Boston. Ogrywani przez Atlante.

      Minely 3 tygodnie, a mi sie wydaje jakby to bylo 7 lat temu

      PS. LBJ wykreca KOSMICZNE cyferki na KOSMICZNEJ efektywnosci. Tylko, ze NIKT juz na to nie zwraca uwagi. Chyba najlepsza miara wielkosci

      0
  1. @Nobrainer

    Są szanse, że urwą. Bronisław niby gra 42 min/mecz, ale jak dotychczas chodzi w takim eco-mode – jakby nawet trochę lunatykował – że może którymś mecz zwyczajnie prześpi :)
    Finały zgarnąć w tym roku, to będzie niestety raczej za wysoko, ale facet jest przerażający i jak dotąd jeszcze wciąż najlepszy na planecie. It’s a joy to watch.

    0
  2. Ciekawe czy gdzieś przed playoffami można było postawić na bilans Cavs 12-0 w konferencji wschodniej i jaki był na to kurs. Naprawdę jak przegrają jakiś mecz z Celtics czy Wizards to chyba tylko przez przypadek. Zresztą sądzę że w finałach NBA wbrew pozorom też będą faworytem z kim by nie grali. Jeśli Warriors tam dotrą i będzie prowadził ich Brown a nie Kerr to Cavs mają handicap na starcie. Zresztą prócz tego każdy z big4 GSW prócz Klaya miał już jakieś problemy zdrowotne w tych playoff wieć mogą nie dograć w pełnym składzie (oby tak się nie stało) i to jeszcze by zwiększyło handicap Cavs. Nawet jednak Warriors w pełnym składzie i z Kerrem nie byliby według mnie faworytem.

    0