Kyle Montgomery: Freestyle z NBA

4
montgomery
fot. youtube

Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów NBA. Niemal każdy fan, który śledzi od dłuższego czasu najlepszą ligę świata, zna go doskonale, choć niekoniecznie zdaje sobie z tego sprawę. To on w latach 2008-2011 dał się poznać jako wybitny komentator skrótów meczów i zestawień najlepszych akcji dnia i tygodnia na NBA.com. W swoim dorobku ma pracę dla NBA TV, czy nawet Cartoon Network, a od trzech lat prowadzi studio meczowe Los Angeles Clippers oraz sprawdza się jako sideline reporter tej drużyny. Kyle Montgomery, bo o nim mowa, opowiedział o swojej pracy w rozmowie z Szóstym Graczem.

Bartosz Bielecki: Czy mógłbyś pokrótce opowiedzieć o swoich początkach w sporcie, zanim rozpocząłeś pracę dla NBA?

Kyle Montgomery: Pracę przy sporcie zacząłem w małym mieście Hattiesburg w Mississippi, dwa tygodnie po ukończeniu studiów w 2006 roku. Miałem tam okazję przeprowadzić wywiad z jednym z moich sportowych idoli z dzieciństwa – Jerrym Rice’em (legendarny gracz NFL – przyp. BB). Do dziś mam zdjęcie z naszego spotkania. W każdym razie, w swoim fachu na początku byłem fatalny, ale po jakimś czasie poprawiłem się na tyle, żeby dostać ofertę pracy w nieco lepszym mieście – Montgomery w Alabamie. Do dziś ludzi śmieszy, że pracowałem w mieście, które nazywa się tak samo jak ja. W Montgomery głownie zajmowałem się futbolem amerykańskim  na poziomie uczelnianym. Pracowałem tam przez mniej więcej półtora roku. Mam stamtąd wiele wspaniałych wspomnień z zajmowania się drużynami Alabama Crimson Tide i Auburn Tigers. W trakcie mojego pobytu w Montgomery, urodził się mój syn. W 2008 roku udałem się na kongres NABJ (National Association of Black Journalists; pl. Narodowe Stowarzyszenie Dziennikarzy Czarnoskórych – przyp. BB) w Chicago, a tam, CV w formie wideo zbierali przedstawiciele Turner Sports (część Time Warner, drugiej co do wielkości korporacji medialnej na świecie, zajmująca się między innymi nadawaniem stacji telewizyjnych TNT i NBA TV, a także obsługą NBA.com – przyp. BB). Choć byłem w zawodzie ledwie od dwóch i pół roku, zdecydowałem, że spróbuję swoich sił, mimo że Turner był zdecydowanie poza moim zasięgiem, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dałem im swoją taśmę i powiedziałem coś w stylu: „Jeśli ta wam się nie spodoba, dam wam kolejną zupełnie za darmo” (śmiech). Do dziś uważam, że ten mały żarcik pomógł mi zdobyć pierwszą tak poważną pracę i zająć się zawodowo NBA w telewizji ogólnokrajowej dla Turner Sports. Kilka miesięcy po kongresie znalazłem się w drodze do Atlanty po pracę marzeń.

Jak zostaje się głosem notowań TOP 10?

Kyle Montgomery: Gdy Turner mnie zatrudnił, byłem tam najmłodszą osobą na antenie, więc uczyniono mnie odpowiedzialnym za produkcję materiału do sieci, takiego jak skróty meczów i highlighty. Większość osób nie chciała tej posady, bo trzeba było być na nogach do bardzo późnych godzin nocnych na wschodnim wybrzeżu i czekać, aż zakończą się wszystkie mecze na zachodzie, ale ja cieszyłem się, że płacą mi za komentowanie highlightów. Dostałem szansę by robić coś po swojemu.

Czy możesz opowiedzieć o procesie i Twoim wkładzie w produkcję tych filmików z najlepszymi akcjami dnia czy tygodnia na NBA.com? Jak wybierana jest kolejność akcji? Czy jest kilka osób,  które o tym decydują? Pisałeś sobie scenariusz zanim rozpocząłeś nagrywanie?

Kyle Montgomery: Zwykłem oglądać mecze i robić sobie notatki. Sugerowałem zagrania, które mogłyby się znaleźć w danym zestawieniu, ale głównie nasi starsi producenci decydowali o tym, które akcje i w jakiej kolejności znalazły się w notowaniu. Nie pisałem żadnych scenariuszy. Oglądałem filmik raz, żeby zobaczyć te akcje, których nie widziałem wcześniej i na tej podstawie wymyślałem jakieś śmieszne rzeczy, które można by o danej akcji powiedzieć, o ile na to zasługiwała. To jakby pójść do studia i nagrać freestyle.

Kilka lat temu odszedłeś z pracy dla NBA.com i zostałeś reportem oraz prowadzącym studio meczowe Los Angeles Clippers. Co zmotywowało Cię do takiego ruchu?

Kyle Montgomery: Po prostu dalej chciałem się rozwijać. Uwielbiałem robić highlighty, ale chciałem też mieć więcej swobody w pracy poza studiem nagrań, a tego Turner nie mógł mi wtedy zagwarantować, więc zdecydowałem się pójść dalej. Wciąż pozostaję w kontakcie ze współpracownikami jak Chris Webber, Steve Smith, czy Gary Payton.

Czy mógłbyś opowiedzieć o tej pracy z perspektywy backstage’u? Co robisz, gdy nie widzimy Cię na ekranie?

Kyle Montgomery: Wiele przygotowań i oglądania koszykówki! Nawet kiedy teoretycznie jesteś poza pracą, to tak naprawdę wciąż pracujesz, bo kiedy jesteś w domu i oglądasz mecz, robisz sobie notatki. Szukam trendów wśród konkretnych drużyn, spędzam dużo czasu grzebiąc w statystykach dotyczących NBA. Muszę być na bieżąco z tym, kto jest najlepszym strzelcem, kto jest najbardziej wydajny w obronie i tak dalej.

Co jest najtrudniejszym elementem pracy reportera telewizyjnego pracującego przy meczu?

Kyle Montgomery: Zbieranie mnóstwa informacji w krótkim czasie. Wejścia sideline reportera powinny być zwięzłe i bogate w informacje, a jeśli tego nie zauważyliście, o koszykówce mógłbym gadać bez końca (śmiech).

Ostatnio zacząłeś się zajmować także współpracą z FIBA przy rozgrywkach 3×3. Traktujesz to jako dorywczą, letnią pracę, która daje Ci możliwość podróżowania po świecie?

Kyle Montgomery: W tej chwili tak to wygląda. To zajęcie wakacyjne, które pozwala mi latać dookoła świata, ale mam nadzieję, że pewnego dnia stanie się to pracą, którą w pewnym wymiarze, będę mógł się zajmować cały rok. Rozgrywki FIBA 3×3 oferują wiele rzeczy, których fani koszykówki nie znają. Staram się pomóc w rozwoju tego sportu.

Nasz wspólny znajomy, Michael Hicks (Amerykanin z polskim paszportem, występujący od lat w Polskiej Lidze Koszykówki, a także czołowa postać FIBA 3×3 – przyp. BB), zawsze chwali atmosferę tych rozgrywek. Czy właśnie ta atmosfera sprawia, że chce Ci się pracować w offseason?

Kyle Montgomery: Na pewno. Atmosfera ludzi podróżujących dookoła świata, towarzyszącej temu muzyki, jedzenia przygotowywanego w pobliżu boiska – to jak rodzinny grill z szalenie dobrą koszykówką. Przy okazji, Michael Hicks jest jednym z moich ulubionych graczy i ludzi. Gość ma więcej gry niż EA (Electronic Arts, wydawca gier komputerowych – przyp. BB)! I jest przy tym niesamowicie zabawny!

fot. FIBA 3x3
fot. FIBA 3×3

W wakacje zostałeś sfotografowany z Adamem Silverem podczas turnieju FIBA 3×3 w Lozannie. Czy NBA jest, albo planuje być w jakiś sposób związana z tymi turniejami?

Kyle Montgomery: Nie. NBA nie jest bezpośrednio powiązana z FIBA 3×3, ale jest bardzo świadoma tej organizacji i ją wspiera. Nie wiem nic o potencjalnym wejściu NBA w koszykówkę trzy na trzy, ale bardzo chciałbym, żeby to nastąpiło. Myślę, że jest ogromna szansa, żeby koszykówka 3×3 została sportem olimpijskim podczas kolejnych Igrzysk i mam nadzieję, że tak się stanie. Koszykówka jest jednym z najbardziej popularnych sportów na świecie, a 3×3 to kolejna platforma, która rozbudowuje tę dyscyplinę.

Poprzedni artykułFlesz: Najlepsi i najciekawsi gracze sezonu NCAA. Korver dla LeBrona
Następny artykułWake-Up: Warriors stracili 24 punkty przewagi z Memphis, 9/9 Gortata

4 KOMENTARZE